Jak start-up bije na głowę potężny bank? Czyli niezwykły przypadek giełdy Binance

Rynek finansowy jest ściśle kontrolowany i zdominowany przez kilka największych banków komercyjnych. JP Morgan Chase, Citi Bank, HSBC, Goldman Sachs i Deutsche Bank. Można powiedzieć, że ta piątka nie tyle kontroluje cały, światowy rynek finansowy, co na pewno znaczną jego część. Często są one określane jako too big to fail. Rządzący przekonują nas, że ich egzystencja i wkład dla gospodarki jest niezbędny nie tylko dla naszego rozwoju co po prostu codziennego życia. Z tą opinią nie ma co dyskutować, ponieważ każdy z nas będzie miał inne zdanie. Warto jednak przyjrzeć się wynikom finansowych tych „niezbędnych” dla nas instytucji finansowych. O ile pierwsze cztery działają głównie na rynku amerykańskim i dość mocno ze sobą rywalizują, o tyle ostatni to trzon i duma niemieckiej gospodarki. Prawie 150-letnia tradycja, ugruntowana pozycja i niemiecka precyzja w działaniach. A jednak pomimo pozycji niekwestionowanego lidera nie tylko na rynku niemieckim, Deutsche Bank przynosi straty. I to niemałe od dłuższego czasu. Po drugiej stronie świata finansowego mamy nowy twór w postaci kryptowalut. Na rynku tym działa wiele podmiotów, jednym z najbardziej znanym z nich jest giełda Binance. I w zestawieniu z Deutsche Bankiem radzi sobie o niebo lepiej. Pomimo, że jest o 147 lat młodsza.

Ordnung muss sein

Zanim zaczniemy rozprawiać się nad tym jak Binance potrafi i zarabia miliony dolarów, spójrzmy na liczby banku naszego zachodniego sąsiada, które są imponujące. W 2017 roku Deutsche Bank zatrudniał 97 535 pracowników, z czego 42 526 w samych Niemczech. Jak pokazuje poniższa grafika, liczba pracowników jest jednak konsekwentnie redukowana od kilku lat.

Źródło: Deutsche Bank Sprawozdanie Roczne

Mamy tutaj do czynienia z potężną korporacją, która w swoich strukturach zatrudnia tyle ludzi, ile mieszka Grudziądzu, Kaliszu czy Legnicy. Przyjrzyjmy się zatem szczegółowym wynikom finansowym tego giganta. W 2017 roku Deutsche Bank zarobił ponad 24 miliardy euro tylko z samego oprocentowania (min. pożyczek). W poprzednich latach ta kwota była jeszcze wyższa. Odliczając koszty oprocentowania (min. lokat) od zysków, bank „wyszedł na czysto” z prawie 12 miliardami euro. 3 lata temu było to prawie 16 miliardów euro. Przychody ze źródeł nieobejmujących odsetek czy oprocentowania to ponad 14 miliardów euro w zeszłym roku. Sumując wszystkie źródła dochodu (total net interest income oraz total noninterest income) Deutsche Bank zarobił prawie 26 miliardów euro! To prawie tyle co zsumowana kapitalizacja Ripple (15.9 miliarda euro) i Bitcoin Cash (10.8 miliarda euro), czyli trzeciej i czwartej kryptowaluty pod względem kapitalizacji rynkowej.

Źródło: Deutsche Bank Sprawozdanie Roczne

Przyglądając się jednak dokładniej powyższej tabeli możemy zauważyć, że w 2017 roku, Deutsche Bank przyniósł 735 milionów straty. W poprzednich latach było to 1.3 miliarda oraz 6.7 miliarda dla lat 2016 i 2015. Obserwując ruch ceny akcji niemieckiego banku, zauważymy, że stracił on 77 % swojej wartości w przeciągu ostatnich 4 lat! W tym czasie  mieliśmy jedną delikatną korektę rynku akcji w 2016 roku (ta ze stycznia tego roku jest kwestią dość sporną). Rynek więc ocenia kondycję Deutsche Banku i jego zdolność do generowania zysku w przyszłości coraz słabiej.

Źródło: Yahoo Finance

Jedną z przyczyn strat Deutsche Banku i jego ciągle spadającej ceny akcji są ogromne koszty utrzymania administracji. W 2017 roku, bank wydał prawie 12 miliardów euro na swoje koszty administracyjne. Kolejne 12 miliardów euro zostało rozdane w postaci bonusów i premii. O ile możemy zobaczyć, że koszty administracyjne są regularnie redukowane od 2015 roku, tak wartość premii utrzymuje się na stabilny poziomie. Ciekawe zjawisko, że gdy firma przynosi straty to jej zarządzający otrzymują lukratywne bonusy…

Jak beniaminek wygrywa ligę

Przyjrzyjmy się teraz Binance, czyli największej giełdzie kryptowalutowej na świecie pod względem dziennego wolumenu. W momencie pisania tego artykułu wolumen wynosi nieco ponad miliard dolarów. Dla porównania polska Giełda Papierów Wartościowych, w dniu 9 lipca 2018 roku miała wolumen na poziomie 550 milionów złotych, czyli 150 milionów dolarów. 6.5 razy mniejszy niż Binance…

Źródło: CoinPaprika

Jak możemy zobaczyć na poniższym wykresie, dzienny wolumen Binance dochodził niekiedy do 3.5 miliarda dolarów. Niestety dane za okres, gdy mieliśmy największą aktywność na kryptowalutach (przełom 2017 i 2018) nie są dostępne. Możemy jednak szacować, że dzienny obrót był wtedy znacznie wyższy.

Źródło: CoinPaprika

Widząc obrót na poziomie 3.5 miliarda dolarów jednego dnia łatwo wyobrazić sobie, że Binance jest niezwykle dochodowym przedsięwzięciem. Niedziwne więc, że w pierwszych 3 miesiącach swojego działania (Binance wystartował w lipcu 2017 roku), giełda zarobiła 7.5 miliona dolarów. W kolejnych trzech liczba ta skoczyła już do 200 milionów dolarów. Liczby te zostały przytoczone przez CEO Binance, Changpenga Zhao w poście opublikowanym na jego LinkedIn 3 marca br.:

Binance to największa giełda kryptowalutowa świata. Pierwsze 3 miesiące od startu przyniosły zyski na poziomie 7,500,000 USD. Drugi kwartał przyniósł zyski na poziomie 200,000,000 USD. Trzeci kwartał jest nadal w toku, aczkolwiek spodziewamy się dalszych wzrostów. Każdy kraj, który zaoferuje nam atrakcyjną ofertę otrzyma w zamian sporą sumę w postaci podatku dochodowego.

Patrząc na informacje zawarte na stronie giełdy, możemy dowiedzieć się, że Binance pobiera fee podczas handlu w wysokości 0.1 %. W tak udanym dniu jak 2 maja, gdy wolumen wyniósł ponad 3.5 miliarda dolarów, giełda zainkasowała 3.5 miliona dolarów przychodu. Oczywiście do tego dochodzą ogromne koszty związane z utrzymaniem serwerów a także wypłaty dla armii specjalistów od cyberbezpieczeństwa. Jednakże, rozmiar armii Binance jest wręcz niewielki w porównaniu do Deutsche Banku. Z artykułu opublikowanego przez CCN wynika, że giełda zatrudnia zaledwie 200 osób w porównaniu do 97 tysięcy w Deutsche Banku. Niemiecka instytucja finansowa ma więc 485-razy więcej pracowników! Może dlatego przynosi takie straty?

Jedziemy dopiero na pierwszym biegu

Pomimo faktu, że Binance ma zaledwie rok a jego wyniki finansowe są więcej niż świetne, giełda nie zamierza spoczywać na laurach. Wręcz przeciwnie, działa niezwykle ambitnie i agresywnie. Swoje usługi planuje zaoferować klientom z Ugandy, Bermudów i Malty, gdzie notabene niedawno się przeniosła. Podobnie jak polski BitBay. Pierwsza połowa roku przyniosła giełdzie przychód na poziomie 300 milionów dolarów. CEO giełdy, Changpeng Zhao przewiduje, że rok 2018 może przynieść 1 miliard zysków. A baza klientów obejmująca około 10 milionów użytkowników, nadal będzie się dynamicznie rozwijać.

Przyglądając się Binance można tylko otworzyć oczy i usta ze zdziwienia. Możemy rozsiąść się wygodnie w fotelu z lampką wina i podziwiać. Podziwiać jak młody start up z równie młodej branży, jaką są kryptowaluty, bije na głowę 150-letni, potężny niemiecki bank. Najciekawsze jest to, że giełda nie zamierza zwalniać ani na chwilę i mknie z coraz większą szybkością. Nie zapominajmy, że to wszystko dzieje się w momencie, kiedy rynek kryptowalut jest w poważnej bessie. Ciekawe jak się zmieni sytuacja, kiedy rynek znowu się zazieleni?

 

 

Maciej Kmita

BianceBitcoinDeutsche BankKryptowaluty
Komentarze (0)
Dodaj komentarz