Depresja, totalna depresja, spadki, rynek niedźwiedzia i deprecjacja. Ostatni tydzień na rynku kryptowalut był jednym z najgorszych, jeżeli nie najgorszym w historii. Kapitalizacja spadła z 185 miliardów USD do 115 miliardów USD. 38% spadek w 6 dni. Na rynku pojawia się coraz więcej pesymistycznych opinii, a do łaski mediów powracają, Ci którzy wieszczą kryptowalutom rychły upadek. Przez ostatnie kilka miesięcy poziom wyceny Bitcoina powyżej 6 000 USD wydawał się być bardzo stabilnym punktem, który stał się nie lada problemem dla niedźwiedzi. W pewnym momencie cena Bitcoina jednak załamała się i zaczęła sunąć w dół niczym lawina po stoku góry. Spadek ceny najpopularniejszej kryptowaluty pociągnął za sobą cały rynek. Wielu z nas zadaje sobie pytanie jak nisko mogą upaść kryptowaluty. Czy jest coś co powstrzyma rozpędzone stado niedźwiedzi?
6 000 USD pewne jak korek na Zakopiance
W życiu podobno pewne są dwie rzeczy: śmierć i podatki. Co do pierwszej z tych rzeczy, można by dyskutować jak długo pozostanie jeszcze ona niezmienna, patrząc by chociaż na fakt, że ilość start-upów zajmujących się rozwiązaniem problemu umierania, rośnie jak grzyby po deszczu, a wiele z nich już odnosi niemałe sukcesy w swoich badanych. Tak co do podatków możemy być dużo bardziej pewni, że one nie znikną. Mówiąc o kryptowalutach można by dołożyć do tego magiczną liczbę 6 000 USD, która od długiego czasu była bardzo mocnym wsparciem i barierą nie do przejścia dla Bitcoina. Jak możemy zobaczyć na poniższej grafice, najpopularniejsza kryptowaluta miała swoje wahania ceny, ale zawsze odbijała się od 6 000 USD i szła do góry.
Źródło: CoinMarketCap
No i się popsuło…
14 listopada o 16, sytuacja jednak się zmieniła. Wsparcie, które od wielu miesięcy było podporą dla Bitcoina, zostało przełamane i większość analiz oraz konceptów rozleciało się jak domek z kart. Najpopularniejsza kryptowaluta osunęła się, aż do 3 600 USD.
Źródło: CoinMarketCap
Garda zawsze wysoko
Patrząc na to co rynek wyczyniał w 2017 roku, zapomnieliśmy, chyba że tak samo jak kryptowaluty potrafią rosnąć po 10 – 20 % dziennie, tak samo potrafią spadać. Na nasze nieszczęście, lubią one o sobie przypominać, zwłaszcza gdy większość z nas uznała, że rynek się ustabilizował. I to co mi osobiście coraz mocniej zaczyna się podobać w tym świecie to to, że nigdy nie należy nie doceniać przeciwnika, z którym się gra. Każda chwila nieuwagi może sporo kosztować. W związku z sytuacją, w której się znajdujemy, warto zbadać temat i poszukać odpowiedzi na pytanie „Jak nisko mogą spaść ceny kryptowalut”.
Bloomberg, górnicy i spekulanci
Źródło: Bloomberg
2 tygodnie temu na łamach Bloomberga pojawił się artykuł na temat przewidywanego załamania ceny Bitcoina i jego możliwego dołka. Analitycy przewidzieli spadki aż do 1 500 USD. Jako główne powody spadków podali:
Spadek „został wywołany przez pompę na hard forku Bitcoin Cash”. Ta pompa, która zaczęła się kilka tygodni temu, nieco wyprzedziła rynek, grając spekulacyjnie na long jak w dobrych starych czasach. Ale jest to trwały rynek niedźwiedzi.
Producenci chipów zostali również poszkodowani, ponieważ Nvidia Corp. opublikowała słabe prognozy sprzedaży na bieżący kwartał, twierdząc, że obserwowała ona utrzymującą się utratę popytu po załamaniu trendu na kopanie kryptowalut.
Zostawmy na chwilę spekulantów, analityków i traderów i przyjrzymy się tym, którzy w pocie czoła codziennie kopią Bitcoiny. Jak już kiedyś wspomniałem, że to właśnie górnicy są stałymi dostarczycielami podaży na rynku kryptowalut (w szczególności tych tworzonych w wyniku miningu). To oni muszą zapłacić rachunki za prąd wynoszące nawet kilka milionów USD dziennie. To oni muszą konserwować sprzęt i wymieniać na nowy, aby nie zostać w tyle za konkurencją. To oni muszą opłacać czynsz za wynajmowane hale czy magazyny i zapewnić odpowiednią infrastrukturę chłodzenia oraz zabezpieczyć swoje kopalnie. I tak jak w przypadku domowych i małych kopalni, model akumulacji urobku i jego sprzedaży podczas hossy, ma sens, tak w przypadku potężnych kopalni już on nie działa. Górnicy z setkami koparek muszą sprzedawać część urobku cyklicznie, aby uregulować bieżące należności. Logicznie myśląc nie sprzedadzą oni wykopanych kryptowalut po niższej cenie niż ich koszt wydobycia. Sprawdźmy zatem ile kosztuje wydobycie jednego Bitcoina, Ethereum, Litecoina oraz Bitcoina Cash ABC / SV.
Matematyka nie kłamie
Większość dzieci nie lubi uczyć się matematyki. Przyczyn może być kilka: skomplikowane wzory, wiele zależności, mnóstwo właściwości do zapamiętania oraz nieskończenie wiele rozwiązań niektórych aspektów. Matematyka jest jednak królową nauk nie z powodu poziomu trudności, lecz z powodu swojej uniwersalności oraz ukazywaniu prawdy. Liczb nie da się oszukać. Dzięki wyliczeniom na stronie Trinsicoin, możemy dowiedzieć się co liczby mówią nam o koszcie wydobycia poszczególnych kryptowalut.
Źródło: Trinsicoin
Jak widzimy na dziś, koszt wydobycia Bitcoina to 4 022 USD. Chwilowy spadek ceny w ostatnich dniach w okolice 3 600 USD, oznaczał, że nawet statystyczni górnicy z najtańszym prądem, kopali ze stratą.
W przypadku Ethereum, koszt wydobycia to 110 USD. Cena tej kryptowaluty utrzymała się jednak powyżej tego poziomu z jednym małym wyjątkiem.
Koszt wydobycia jednej jednostki cyfrowego srebra to 30 USD. Tu również cena utrzymała się powyżej tego poziomu z jednym, kilkugodzinnym wyjątkiem, gdy spadła do 28 USD.
Ciekawie sytuacja rysuje się w przypadku Bitcoin Cash, a w zasadzie jego dwóch poforkowych tworów: ABC oraz SV. Koszt wydobycia BCH ABC to 290 USD. Czyli ponad 100 dolarów więcej niż jego rynkowa wycena. Koszt wydobycia BCH SV to 350 USD. W tym przypadku mowa już o różnicy ponad 240 USD na niekorzyść górników.
Na powyższej grafice, w ostatniej kolumnie możemy zobaczyć jaka jest procentowa wartość spekulacyjna danej kryptowaluty. W przypadku Bitcoina, Ethereum oraz Litecoina, spekulacja nie ma praktycznie miejsca. W przypadku BCH ABC spekulanci są 60% poniżej „prawdziwej wartości”, za jaką niektórzy uważają koszt wydobycia. Najgorzej sytuacja rysuje się dla BCH SV. Ponad 200% poniżej „prawdziwej wartość”. Najwidoczniej rynek nie wierzy w Craig Wrighta i jego wizję Satoshiego.
Mniej niż zero?
W ostatnich dniach mogliśmy zaobserwować, że cena Bitcoina, Ethereum oraz Litecoina bardzo szybko powróciła do poziomu kosztu wydobycia po chwilowym spadku poniżej tego poziomu. Mogłoby to sugerować, że wielu górników twardo trzyma się zasady nie sprzedawania poniżej kosztu wydobycia. Jeżeli to prawda, to możemy śmiało powiedzieć, że sięgnęliśmy dna. Z drugiej strony rynek kryptowalut nie raz nas zaskakiwał i możemy być pewni, że jest kilku graczy, którzy chętnie zepchnęliby go najniżej jak się da. To co nigdy się nie zmieni to fakt, że najniższym poziomem wsparcia jest zero dla każdego aktywa. Niżej nie spadnie.
Maciej Kmita