Jest majowy, słoneczny i rześki poranek. Na zegarku dochodzi godzina 8:00, w radiu słychać poranne wiadomości, pobudzająca kawa już stygnie na blacie w kuchni, a krawat cierpliwie czeka i wisi na oparciu krzesła. Już za niespełna godzinę rozpocznie się najważniejszy egzamin w życiu. Egzamin dojrzałości. Egzamin, który podsumuje 12 lat edukacji. Egzamin, który kończy jeden rozdział w życiu, a zarazem otwiera wiele innych drzwi. To ten moment w życiu, kiedy decyduje się, którą drogą podążać przez następne 60 lat swojej egzystencji. Zanim jednak dokona się wyboru, następuje czas próby. Próby, która ma przygotować nas do życia i zweryfikować naszą dotychczasową naukę w szkole. Tym razem w rolę maturzysty wciela się Bitcoin Cash. Dziś jego wielki test, tzw. „Stress test”. Czy tej przez wielu kochanej, a przez wielu znienawidzonej kryptowalucie uda się zaliczyć egzamin?
O Bcash-u słów kilka
Ma on ledwie ponad rok, a już zdążył wywołać niejedną burzę w świecie kryptowalut. Pamiętacie tą niepewności, oczekiwanie i napięcie w społeczności latem 2017? Każdy z nas z zaciekawieniem czekał na to co narodzi się 1 sierpnia. Wtedy właśnie odbył się najgłośniejszy fork Bitcoina i zapewne przez wiele lat nic tego nie zmieni. Powstała kryptowaluta, która miała zdetronizować króla. Samozwaniec, który rzucił wyzwanie ideologii, która sprzeciwiała się systemu bankowemu oraz całemu eldorado w jakim bawi się świat finansów.
Bitcoin Cash z przytupem wszedł do świata kryptowalut z hasłami większej skalowalności, niższych opłat transakcyjnych oraz rozwiązania większości problemów z jakimi borykał się wtedy klasyczny Bitcoin. Koncept tej kryptowaluty był piękny i utopijny. Oto mieliśmy dostać kryptowalutę perfekcyjną. Taką, która nadawałaby się do szybkich transferów i niewielkich opłat. Również kuszącym aspektem jaki niósł ze sobą Bitcoin Cash były jego darmowe sztuki. W końcu każdy kto miał 10 BTC, otrzymywał również 10 BCH. To zupełnie darmowe pieniądze. Taka kryptowalutowa dywidenda.
Pierwsze tygodnie notowań przebiegały dość spokojnie. Jednakże, jak możemy zobaczyć na poniższym wykresie, dość ciekawie zaczęło robić się w listopadzie.
Źródło: Coin Paprika
Mniej więcej w tym czasie cena Bitcoin Cash podskoczyła niespodziewanie z 600 USD do 1300 USD, a Internet zalało tsunami tweetów, artykułów, postów i wypowiedzi, że oto Bitcoin Cash jest nowym, lepszym Bitcoinem. Jednym z głośniejszych w tamtym czasie był oczywiście nie kto inny jak nasz kochany Roger Ver.
Źródło: Twitter
Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że nie tylko media sponsorowane przez niego (jak btc.com) podchwyciły temat i większość społeczności pompowała Bitcoin Casha w górę. W ciągu zaledwie 4 dni urósł on o 200% w stosunku do Bitcoina (z 0.08 BTC do 0.24 BTC)!
Głównym argumentem zwolenników nowej kryptowaluty były większe bloki transakcyjne (w tamtym momencie miały one pojemność 8 MB, dziś 32 MB), co miało raz na zawsze rozwiązać problem skalowalności kryptowalut. Myśląc logicznie, im większy blok tym więcej transakcji pomieści co sprawi, że ich liczba oczekująca na mempoolu zmniejszy się.
Ponad rok po swoim powstaniu, 1 września, Bitcoin Cash został poddany największemu testowi w swojej historii, tzw. „Stress test”. Jego założeniem było zalanie sieci tej kryptowaluty jak największą ilością transakcji w celu sprawdzenia jego przepustowości oraz w jaki sposób zachowają się opłaty transakcyjne. Warto pamiętać, że większość portfeli domyślnie ustawia opłaty transakcyjne na podstawie natężenia w sieci oraz opłat ustanowionych przez innych użytkowników.
Czy Bitcoin Cash zaliczył egzamin?
Jak na prawdziwej maturze przystało, odłóżmy uczucia i sympatie na bok, spójrzmy na liczby i suche fakty. Na głównej stronie Bitcoin Cash Stress Test możemy przeczytać, że złożeniem było wysłanie do sieci ponad 5 milionów transakcji o minimalnym fee. Cel? Udowodnić, że Bitcoin Cash ma ogromną przepustowość i może być używany w codziennych płatnościach. Poniższy wykres przedstawia ilość transakcji w sieci Bitcoin Cash 1 września.
Źródło: BitInfoCharts
Jak możemy zobaczyć, podczas testu wykonano niewiele ponad 2 miliony transakcji. Jednakże, w porównaniu do średniej liczby dziennych transakcji dla tej kryptowaluty, która wynosi 20 000, 1 września było ich w sieci 100 razy więcej.
Pierwszego dnia września ponad 63% wszystkich transakcji w świecie kryptowalut, to te pochodzące z Bitcoin Cash. Drugie miejsce przypadło Ethereum, a zanim Bitcoin, Ripple oraz Dogecoin z Ethereum Classic.
Źródło: BitInfoCharts
Na stronie CoinDance, możemy zobaczyć średnią ilość transakcji w blokach Bitcoina (żółta linia) oraz Bitcoin Cash (zielona linia). 1 września średnia liczba transakcji w bloku tej drugiej kryptowaluty wystrzeliła do 14 240 transakcji.
Spoglądając poniżej zauważymy również, że średnie opłaty transakcyjne dla Bitcoin Cash systematycznie spadają. Nawet w dniu Stress Test nie urosły one, a wręcz delikatnie obniżyły się. Średnio wynosiły one około 0.002 USD.
Źródło: BitInfoCharts
Zawsze jest jedno, ale…
Poniższe wykresy i ich analiza dość jasno wskazuje, że Bitcoin Cash pomyślnie zdał swój test. Kryptowaluta nie miała problemu z ogromną ilością transakcji. Również średnia opłata za transakcję pozostała na bardzo niskim poziomie. Patrząc na jego rynkową wycenę, większość inwestorów podziela moje zdanie. W ciągu zaledwie jednego dnia cena Bitcoin Cash wzrosła z 550 USD o ok. 18% do 650 USD.
Źródło: Coin Paprika
Jeżeli poświęcimy jednak trochę więcej czasu na research, znajdziemy dość ciekawe dane. Bloomberg opisuje raport firmy Chainalysis, która obliczyła, że wartość płatności przeprowadzonych w Bitcoin Cashu obniżyła się z 10.5 miliona USD w marcu do 3.7 miliona USD w maju tego roku. Dowiadujemy się również, że 56% wszystkich monet BCH jest kontrolowane przez zaledwie 67 portfeli (więcej na temat centralizacji w kryptowalutach znajdziecie tutaj). Żaden z nich nie należy do giełdy, są więc to prywatne portfele!
Pomimo więc udanego Stress Testu, użycie Bitcoin Cash maleje i to dość znacząco. Wypadkową tych wydarzeń i potencjalną przyszłości tej kryptowaluty chyba najlepiej podsumuje wypowiedź Rogera Vera:
Długoterminowa cena kryptowalut jest funkcją jej użyteczności jako waluty.
Maciej Kmita