Jedną z najczęstszych wad zarzucanych rynkowi kryptowalut jest jego zmienność. Wiele osób ze świata polityki i finansów twierdzi, że rynek cyfrowych tokenów jest zbyt niebezpieczny ze względu na zmienność cen. Przeciwnicy Bitcoina i altcoinów zarzucają im, że nigdy nie będą pełnić roli pieniądza bądź nawet walut rezerwowych ze względu na swoje ciągłe spadki i wzrosty wyceny. Kolejnym argumentem jest zbytnia podatność kryptowalut i ich cen na informacje docierające z całego świata. Warto jednak zadać sobie pytanie czy rynek kryptowalut jest aż tak zmienny? Czy inne rynki nie są tak podatne na informacje i spekulacje?
Eldorado dla spekulantów
Na początku spójrzmy na rynek kryptowalut i jego zmienność. Najlepszym przykładem tego, jak szybko może spaść wycena aktywów cyfrowych jest początek 2018 roku, kiedy od 7 do 17 stycznia (zaledwie 10 dni), kapitalizacja zmniejszyła się o połowę, czyli 400 miliardów dolarów. Patrząc na wykres można wręcz dostrzec trend, która oznaczał, że każdej godziny dziesiątki milionów dolarów były wycofywane z rynku.
Źródło: CoinMarketCap
Spadek kapitalizacji całego rynku o 400 miliardów dolarów w 10 dni, oznacza, że każdego dnia średnio odpływał kapitał 40 miliardów dolarów. Jeszcze drastyczniej sytuacja miała się w dniach 15 do 17 stycznia 2018, kiedy to w zaledwie 72 godziny z rynku wyparowało 300 miliardów dolarów! Spadek kapitalizacji z poziomu ok. 720 miliardów dolarów do poziomu ok. 420 miliardów dolarów, oznacza utratę wartości na poziomie 41 % w 3 dni! Każdego dnia z rynku znikało 100 miliardów dolarów. To tak jakby w ciągu jednego dnia cała kapitalizacja McDonalds spadła do zera.
Aby zaprezentować pełen obraz sytuacji warto przypomnieć, że w ciągu miesiąca (7 styczeń do 7 lutego) kapitalizacja rynku spadła o 545 miliardy dolarów do poziomu 275 miliardów dolarów. Oznacza to spadek o 66 % w 30 dni.
Źródło: CoinMarketCap
To the moon
Rynek kryptowalut to nie tylko spadki (chociaż ostatnie 3 miesiące nie przynoszą nam niczego innego), ale także niesamowite wzrosty w przeciągu tygodni, dni a nawet godzin. Spójrzmy na kilka przykładów jak szybko mogą rosnąć wyceny kryptowalut.
Pierwszym przykładem jest Lisk, który jest dość popularny i lubiany – szczególnie przez polską społeczność kryptowalut. Dzięki jego obecności na giełdzie BitBay sporo inwestorów prawdopodobnie posiada go w swoim portfolio. Ci, którzy weszli w jego posiadanie na początku stycznia mogli cieszyć się całkiem przyzwoitym – jak na świat kryptowalut – wzroście wartości. 5 stycznia cena Lisk oscylowała na poziomie 21 $, aby zaledwie dwa dni później wynosić 38 $. 80 % w 2 dni brzmi nieźle.
Źródło: CoinMarketCap
Kolejnym przykładem jest EOS, który w styczniu 2018, w zaledwie 2 dni urósł o 100 % z 9 $ na 18 $.
Źródło: CoinMarketCap
Patrząc jednak na najpopularniejsze kryptowaluty nie znajdziemy rekordów we wzrostach wyceny na rynku kryptowalut. Najlepsze wyniki padają na kryptowalutach, które znajdują się na kolejnych setnych bądź tysięcznych miejscach rankingu. Spójrzmy więc zatem na największe wzrosty w przeciągu ostatnich 24 godzin na rynku kryptowalut.
Źródło: CoinMarketCap
Jak możemy dostrzec w przeciągu ostatniej doby Slimcoin wzrósł o 2 748%. Co oznacza, że zainwestowane 100 zł, dzień później urosłoby do 2 740 zł. Możemy jednak zauważyć, że wolumen na Slimcoinie wynosi zaledwie 10 $ (ok. 34 zł), czyli nie byłoby zbyt wielu chętnych na odkupienie od nas naszej „świetnej inwestycji”. Spójrzmy zatem na drugą pozycję – FedoraCoin. W przeciągu ostatniej doby urosła ona o 374 % przy wolumenie miliona dolarów. W tym przypadku, zainwestowane 100 zł urosłoby do 374 zł. W tym przypadku również wolumen jest większy i wynosi ponad 1 milion $.
Powyższe liczby wydają się niezwykle wysokie i na pierwszy rzut oka mogą wskazywać, że kryptowaluty to rynek niesłychanie zmienny, który jest podatny na praktycznie każdą informację ze świata polityki i finansów.
Jednakże, wystarczy rozejrzeć się dokoła aby przekonać się, że takie spadki lub wzrosty nie są charakterystyczne tylko i wyłącznie dla rynku „niezwykle niestabilnych aktywów cyfrowych”.
Facebook nurkuje
Miniony tydzień nie był zbyt udany dla giganta mediów społecznościowych. Afera, która wybuchła po tym jak Facebook pozwolił na wyciek danych ponad 50 milionów swoich użytkowników (dane zawierały również prywatne wiadomości) i które zostały przejęte przez firmę Cambridge Analytica, mocno wpłynęła na wycenę giełdową giganta. W 7 dni cena jego akcji spadła ze 185 $ za akcję do 159 $ i patrząc na wykres nic nie wskazuje na to, aby trend miał się zatrzymać. 14% spadek oznacza zmniejszenie kapitalizacji o 72 miliardy dolarów! Dość sporo jak na wielką korporację jaką jest Facebook.
Źródło: Yahoo Finance
Czarny czwartek
Nie chodzi tu o czwartek 24 października 1929, kiedy nowojorska giełda NYSE runęła w dół. Wtedy to większość akcji spadła w okolice zera, a obrót sięgnął ponad 30 milionów akcji jednego dnia! Jednakże skupmy się na czwartku 15 stycznia 2015, który dla części osób był równie tragiczny jak ten 89 lat temu. Na początku 2015 roku Bank Szwajcarii podjął decyzję o „uwolnieniu” kursu franka (wcześniej jego poziom ceny był regulowany). W 24 godziny kurs helweckiej waluty względem złotówki skoczył z poziomu 3.5 zł do 4.2 zł! Należy pamiętać tutaj, że kursy wymiany walut nie są zazwyczaj tak płynne i ruch o 1 % w ciągu dnia jest już sporą zmianą. Pomiędzy 15 a 16 stycznia 2015 kurs urósł o 20 %!
Źródło: Bankier
Cudze chwalicie, swego nie znacie
Aby odpowiedzieć na pytanie zadane we wstępie tego artykułu należy patrzeć na różne rynki w różnych krajach. Spójrzmy więc czy i na naszym podwórku wszystko wygląda tak stabilnie. Po krótkiej analizie możemy dojść do wniosku, że jednak niekoniecznie…
Pierwszym przykładem jest X-Trade Brokers, firma notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Zajmuje się ona handlem na rynku surowców, indeksów, ETF oraz Forex. W listopadzie 2017 r. nagle pojawiła się informacja, że KNF ma dowody na to, że X-Trade Brokers dopuścił się oszustwa przez co jego klienci stracili od 8 do 23.5 miliona zł. Jak możemy zobaczyć poniżej, w zaledwie 3 dni cena akcji spadła z poziomu 5.3 zł do 3.16 zł. Oznacza to spadek o 40 % w mniej niż 72 godziny.
Źródło: Bankier
Drugim przykładem tego, że i na naszym podwórku rynki nie są aż tak stabilne i racjonalne jak wszyscy uważają, jest CD Projekt i jego słynny tweet z stycznia tego roku. 10 stycznia br. profil gry Cyberpunk na Twitterze opublikował dość lakoniczny wpis:
Źródło: Twitter
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ostatnia wcześniejsza aktywność miała miejsce 4 lata temu w grudniu 2013 roku. Dodatkowo Cyberpunk to niezwykle wyczekiwana przez graczy produkcja, nad którą CD Projekt pracuje już wiele lat. Tweet sam w sobie nie jest niezwykły. Niezwykłe jest natomiast zachowanie inwestorów, którzy zaczęli natychmiast kupować akcje CD Projekt windując jego cenę.
Źródło: Bankier
W 9 dni cena akcji wzrosła z 98 do 122 zł, czyli o 25 %. Może nie jest to spektakularny wzrost w bardzo krótkim czasie. Należy jednak pamiętać, że wystarczyło 6 znaków w jednym poście na Twitterze, aby podnieść kapitalizację firmy o 217 milionów zł! Nie chodziło tutaj o publikację świetnych wyników finansowych, ogłoszenia nowego partnerstwa bądź strategii rozwoju czy rozpoczęcia prac nad nowym produktem. To był tylko jeden tweet!
Nie taki zły diabeł jak go malują
Zapewne każdy z nas słyszał argument, że rynek kryptowalut jest zły i musi być zdelegalizowany, ponieważ jest zbyt zmienny. Aczkolwiek taka retoryka nie do końca ma sens, ponieważ jak mogliśmy zobaczyć, nie tylko rynki kryptowalut są zmienne. Zarówno Bitcoin jak i akcje bądź pary walutowe mogą wzrosnąć kilkanaście procent (lub odwrotnie).
Ale jak to? Chwileczkę, przecież porównujemy tutaj 9 letni młody rynek, którego nawet same rządy nie są w stanie uregulować (być może ze względu na brak wiedzy?) z niezwykle restrykcyjnym, znanym, kontrolowanym i „prawdziwym” rynkiem finansowym bądź rynkiem forex. Czyżby jednak te dwa światy nie różniły się aż tak bardzo?
Maciej Kmita
Zainwestujcie w usługi rzetelnego korektora… :-/
wszystko spoko, tylko, ze cały rynek krypto leci na łeb a nie pojedyncze aktywa
Porównywanie kryptowalut z akcjami przedsiębiorstw nie za bardzo ma sens, bo te drugie nie służą jako środek płatniczy. Z drugiej strony, jeśli kryptowaluty staną się bardziej popularne, względne wahania kursu będą mniejsze.
A propos facebooka, po tej aferze w końcu zdezaktywowałem konto. Jak ktoś lubi media społecznościowe, a chce zachować prywatność, to polecam Minds. Mają komunikator z pełnym szyfrowaniem i otwarty kod źródłowy. Ostatnio wprowadzają sporo zmian, np. wypuścili własną kryptowalutę do promowania postów.