Czy kryptowaluty zwyciężą w walce Dawida z Goliatem przeciwko bankom centralnym?

Rok 2017 był boomem na rynku kryptowalut, rok 2018 był manią ICO, rok 2019 był mocnym rozwojem DeFi i wzrostem zainteresowania rządów w celu regulacji rynku kryptowalut. Rok 2020 będzie najpewniej dalej kontynuował obydwa trendy. O ile rozwój DeFi powinien pozostać niezakłócony i przyspieszać, o tyle na polu regulacji może zacząć się krwawa walka. Zostanie ona rozpętana przez banki centralne, które coraz mocniej czują na swoim karku oddech kroczących za nimi kryptowalut. W końcu to po raz pierwszy w historii mamy realną konkurencję dla walut fiducjarnych. Jak to się wszystko zakończy? Kto wyjdzie zwycięsko z tego starcia Dawida z Goliatem? Czy historia zatoczy koło?  

Regulacje, regulacje, regulacje

Rok temu wielu ludzi przewidywało, że rok 2019 będzie rokiem regulacji w sektorze kryptograficznym, w oparciu o wzmożoną kontrolę, którą zaobserwowaliśmy w 2018 roku po boomie i upadku ICO w 2017 roku. Rządy miały w końcu wziąć się za kryptowaluty i tak też się stało. 2019 nie zawiódł: od Szwajcarii po Koreę, Francję i Litwę pojawiły się propozycje regulacji aktywów kryptograficznych. Pod koniec roku Chiny, które w 2017 r. zakazały ICO i kryptowalut, ale promowały technologię blockchain, szybko rozprawiły się z nieuregulowanymi giełdami. W międzyczasie amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd nałożyła grzywnę lub wypracowała ugodę z tymi ICO, które nie zarejestrowały się jako papiery wartościowe. W tym kontekście Facebook ogłosił projekt Libra, co wywołało większą globalną reakcję niż cokolwiek, co widzieliśmy do tej pory w tym sektorze. G7 ustanowiło grupę roboczą ds. Libry i innych stablecoinów. Francja i Niemcy omówiły zakaz używania i posługiwania się w ich jurysdykcjach projektem Facebooka. Możemy zauważyć więc, że postawa rządów zmieniła się z biernej na sprzyjającą lub blokującą.

Konkurent z Doliny Krzemowej

Wprowadzenie Libry objęło koncepcję „suwerennego” głównego nurtu cyfrowej waluty. Mimo że różni się ona znacząco od waluty cyfrowej emitowanej przez bank centralny (CBDC), Libra, jeśli zostanie uruchomiona zgodnie z pierwotnym założeniem, może stać się głównym alternatywnym mechanizmem płatności w stosunku do tradycyjnego systemu walut fiat, być może bardziej niż kryptowaluty, takie jak Bitcoin. Facebook od wielu lat próbuje wejść do obszaru płatności. Poprzez korektę swoich bieżących aktywów w portfolio (w tym WhatsAppa i Instagrama), miliardów globalnych użytkowników, a także zapowiedzianych partnerów konsorcjum, Facebooka byłoby w stanie osiągnąć większą skalę płatności i stworzyć nowe źródła dochodów bez oficjalnego zostania bankiem.

BANKI CENTRALNE SĄ POD OSTRZALEM I ZAGROŻENIEM NOWYMI TECHNOLOGIAMI, TAK SAMO JAK TELEWIZJA STREAMINGOWA ZAGRAŻA TEJ KLASYCZNEJ.

Dzięki Facebookowi banki centralne nagle zauważyły ​​zagrożenie, jakie cyfrowa waluta wspierana przez podmioty prywatne stworzyłaby dla ich modelu biznesowego. Banki centralne stosują politykę pieniężną do zarządzania swoimi gospodarkami poprzez kontrolę inflacji i kredytów oraz, w coraz większym stopniu, handel transgraniczny. Gdyby niezależna waluta zyskała na większym wykorzystaniu niż waluta fiat banku centralnego, zdolność banków centralnych do stosowania polityki pieniężnej jako narzędzia do sterowania polityką monetarną byłaby znacznie zmniejszona.

Po ogłoszeniu Libry, Chiny przyspieszyły rozwój własnego CBDC, ogłaszając nawet głównych lokalnych partnerów, takich jak WeChat. Czołowi chińscy politycy i bankierzy od miesięcy zapewne planują detale związane z wprowadzeniem własnego cyfrowego juana. Zastępca dyrektora Chińskiego Banku Ludowego w ostatnio udzielonym wywiadzie powiedział:

Motywacją do wprowadzenia cyfrowej waluty jest ochrona naszej suwerenności monetarnej. Inne kraje i regiony, w tym inne kraje BRIC (Brazylia, Rosja i Indie), podały własne oświadczenia.

Motywacja

Zainteresowanie krajów cyfrowymi walutami jest napędzane dwoma czynnikami. Po pierwsze, zapewniają bankom centralnym możliwość dokładnego śledzenia waluty (przepływy pieniężne są znacznie trudniejsze do śledzenia). Po drugie, banki centralne mogą zmniejszyć zależność od dominujących walut, w tym dolara amerykańskiego.

Alternatywy są szczególnie atrakcyjne dla krajów wschodzących i rozwijających się. Od czasu recesji w 2008 r. wiele krajów, w tym Szwajcaria, cierpi z powodu wyzwań, które zwiększyły powiązania USA z dolarem wykorzystywanym jako globalną walutę rezerwową dla sektora bankowego. Gdyby kraje emitowały waluty cyfrowe, mogłyby teoretycznie rozliczać transakcje bezpośrednio bez udziału innej (pośredniej) waluty, którą aktualnie najczęściej jest amerykański dolar. Na przykład uważnie warto obserwować Indie. Zakazały one bankom jakichkolwiek relacji z bankowymi firmami powiązanymi z kryptowalutami, ale publicznie potwierdziły doniesienia o eksploracji możliwości w stworzeniu rupii cyfrowej.

Waluta walucie nie równa

Waluty cyfrowe nie zawsze są kryptowalutami. To rozróżnienie jest bardzo ważne. Waluta cyfrowa to po prostu waluta emitowana przez podmiot w formie cyfrowej. W przypadku CBDC bank ten jest bankiem centralnym. Z drugiej strony kryptowaluty, takie jak Bitcoin, nie są emitowane przez organ centralny i polegają na sieci zdecentralizowanych górników, którzy emitują walutę i weryfikują transakcje. Można więc powiedzieć, że Bitcoin jest i walutą cyfrową i kryptowalutą. Natomiast cyfrowy juan byłby jedynie walutą cyfrową z racji swojego scentralizowanego charakteru.

Podczas gdy wdrażanie i rozprzestrzenianie CBDC i innych walut cyfrowych może ułatwić transakcje transgraniczne i życie konsumentom, ułatwią one także lepsze śledzenie transakcji i ściślejszą kontrolę. Jak na ironię, zwiększone globalne zapotrzebowanie na zdecentralizowane kryptowaluty, a także zainteresowanie zdecentralizowanymi finansami, które zyskały na popularności w 2019 r., mogły obudzić banki centralne, że są one zagrożone przez nowe technologie.

W końcu używając Bitcoina nie tak łatwo jest dowiedzieć się, kto komu wysłał pieniądze. Podobnie jak Netflix zakłócił działanie Blockbustera, a Amazon zakłócił działalność Barnes and Noble. W 2020 roku będziemy mogli obserwować jak kryptowaluty zakłócą działalność banków centralnych. Problem jest tylko jeden, że będzie to prawdopodobnie walka Dawida z Goliatem. Na szczęście wszyscy wiemy jak to się wszystko skończyło.

Od Redakcji

Czy zapisaliście się już do newslettera Bithub i odebraliście swój Kurs Analizy Technicznej Bitcoina i Kryptowalut Alternatywnych? Możecie to zrobić z poziomu strony głównej naszego serwisu lub poniższego artykułu:

Banki CentralneBitcoinBlockchainFacebookLibra
Komentarze (0)
Dodaj komentarz