Niedawno obchodziliśmy 10 urodziny Bitcoina. I choć pierwszy blok najpopularniejszej kryptowaluty tzw. Genesis Block został wydobyty na początku 2009 roku to dzisiaj jesteśmy w stanie dostrzec jak wiele pracy, czasu i rozwoju jeszcze przed nami. Pomimo dziesiątek konferencji na całym świecie, setek webinariów oraz szkoleń, tysięcy nagrań na YouTube oraz milionów inwestorów i propagatorów kryptowalut dalej istnieje mnóstwo osób, które twierdzą, że kryptowaluty to piramida finansowa, scam i schemat ponziego. Pomimo setek prac naukowych, badań oraz researchy przeprowadzanych przez najbardziej renomowane uczelnie świata są ludzie, którzy twierdzą, że Bitcoin nic sobą nie reprezentuje, nie stoi za nim zupełnie nic i jest zwykłym oszustwem. Czy to oznacza, że świat nie jest jeszcze po prostu gotowy na kryptowaluty? Czy to dlatego, że brakuje infrastruktury, regulacji i obycia z nimi? Czy spotykamy się z sytuacją jaka miała miejsce z autami elektrycznymi kilka lat temu? Czy kryptowaluty są jak Tesla?
Druk 3D
Aby zrozumieć sytuację w jakiej znajdują się kryptowaluty można posłużyć się nie tylko samochodami elektrycznymi ale również i drukiem 3D. Został on wynaleziony w latach 80-dziesiątych czyli prawie 40 lat temu! I pomimo faktu, że nie został on tylko wynaleziony i opatentowany ale również wprowadzono go do masowej produkcji i powstało wiele firm produkujących domowe wersje drukarek 3D, ten trend upadł. Niezwykle intrygujące jest to, że czytając prognozy technologiczne na następne lata druk 3D stoi ramie w ramie ze sztuczną inteligencją, blockchainem czy IoT a przecież to technologia naszych ojców. Dziś zachwycamy się wizją drukowania ludzkich organów, pojazdów czy statków w drukarkach 3D, a 40 lat temu również implementowano podobne rozwiązania. Jednakże w tamtym czasie to nie było opłacalne. Dlaczego? Ponieważ konsumenci nie byli zainteresowani czyli brakowało popytu i strumienia pieniędzy płynących na ten rynek. Warto również wspomnieć, że potencjalni konsumenci nie byli zainteresowani drukiem 3D nie z powodu jego słabej jakości czy wątpliwości (chociaż dzisiaj jest on zapewne na wyższym poziomie). Oni po prostu nie byli na niego gotowi. Zapytajcie swoich rodziców czy wyobrażaliby sobie drukowanie wazonu lub kubka w domowych warunkach w czasach gdy Polską rządził PZPR a Wielką Brytanią Margaret Thatcher.
Samochody elektryczne
Aby zrozumieć kryptowaluty i ich naturę, można również przyjrzeć się rynkowi aut elektrycznych. Zapewne większość z nas myśląc o pojazdach napędzanych silnikami elektrycznymi wypowie nazwę jednej firmy. Tesla. Przedsiębiorstwo, które powstało 15 lat temu z niezwykle odważną na te czasy wizją masowej produkcji samochodów elektrycznych z dobrymi parametrami. Warto wspomnieć, że podobnie jak w przypadku druku 3D tak w przypadku samochodów elektrycznych ich historia sięga znacznie dalej niż nam się wydaje. Pierwszy z nich powstał w 1842 roku. Tak to jest prawdziwa data, prawie 180 lat temu. W XIX wieku nastąpił naprawdę bujny rozwój pojazdów elektrycznych. W największych europejskich miastach jak Paryż, Moskwa czy Petersburg można było korzystać z rozbudowanej sieci elektrycznych karet, które funkcjonowały w formie taksówek. W 1899 roku skonstruowano nawet pojazd elektryczny, który rozpędzał się do 100 km/h. Na początku XX wieku pojawił się ambitny człowiek, który jednak rzucił ogromne wyzwanie elektrykom. Henry Ford postawił na niezwykle wydajny model pracy taśmowej i zaczął tworzyć pierwsze tanie samochody napędzane silnikami spalinowymi i produkowane na masową skalę. Ludzie pokochali jego rozwiązanie, a auta elektryczne odeszły w niepamięć na kilkadziesiąt lat. Dopiero pod koniec XX wieku japońscy inżynierowie przedstawili światu elektryczny model auta dla przeciętnego użytkownika – Toyotę Prius. Jednakże dalej problemem aut elektrycznych był nie tylko zasięg ale również i przyspieszenie i maksymalna prędkość.
Jak już wcześniej wspomniałem na początku XXI wieku pojawił się lekko szalony ale i pewny siebie miliarder, który ogłosił światu plan stworzenia samochodu elektrycznego o zadowalającym zasięgu, przyspieszeniu oraz wysokiej prędkości maksymalnej. Mowa oczywiście o Elonie. Wielu śmiało się z jego wizji i pukało w czoło, gdy on opowiadał o szybkim i sportowym aucie o napędzie elektrycznym. Jednakże już w 2008 roku na rynku pojawiła się Tesla Roadster. Co do jej designu można mieć zastrzeżenia ale nie można było przejść bokiem obok parametrów technicznych. Przyspieszenie do 100 km/h w 4 sekundy, maksymalna prędkość 210 km/h, zasięg 400 km. 4 lata później pojawił się już dużo lepiej wystylizowany model S.
Oczywiście Tesla to nie jedyny producent aut elektrycznych. Warto wspomnieć, że najpopularniejszym z nich jest japoński Nissan Leaf. W ostatnim czasie możemy również nabyć elektryczne modele Audi, BMW, Volkswagena, Renault, Hyundai czy Mercedesa.
Ciężkie życie pioniera
Ci, którzy 15 lat temu wyszydzali Teslę i wieszczyli jej rychły upadek, dziś pewnie gryzą się w język i z lekkim szokiem patrzą na jej rynkową wycenę. Jest to bez dwóch zdań firma pionierska nie dlatego, że tworzy ona pojazdy elektryczne (bo takowe są tworzone również przez dziesięć inny koncernów), ale dlatego, że tworzy je dość ładnie wystylizowane, nowoczesne i inteligentne. I nawet po ogromnym sukcesie i wprowadzeniu na rynek innych modeli, Tesla dalej ma pod górkę. Pomijając jej trudną sytuację finansową w ostatnim czasie, to sporym problemem dla potencjalnych posiadaczy auta elektrycznego jest słaba infrastruktura. O tyle o ile w USA czy Zachodniej Europie sieć miejsc do ładowania aut jest dość gęsta tak od Łaby na wschód jest jej bardzo mało. I nie sposób dojechać drogą lądową z Polski do Kopenhagi bo najzwyczajniej w pewnym momencie staniemy na autostradzie z pustą baterią. Problemem wiec nie jest sam produkt lecz brak infrastruktury i zrozumienia społecznego dla tego trendu.
Prawdopodobnie taką samą sytuację mamy w kryptowalutach, które trochę za szybko wystartowały w 2017 roku i trafiły na czołówki gazet kiedy nie były na to gotowe. Brakowało skalowalności, szybkiego reagowania na powstające problemy oraz infrastruktury. Dzisiaj ponad rok po pęknięciu bańki ta infrastruktura się prężnie rozwija. Nie jest idealnie ale mamy już mocno popularnego SegWita, pierwsze udane próby Atomic Swaps a także coraz to większą i silniejszą sieć Lightning Network. Z drugiej strony dalej brakuje nam regulacji i przepisów prawnych dla giełd kryptowalutowych, kopalni czy traderów. Kryptowaluty wydają się być bardzo ciekawym i innowacyjnym produktem. Brak jedynie ich zrozumienia ze strony społeczeństwa. Oby nie było tak jak z Teslą kilkanaście lat temu czy drukiem 3D sprzed 40 lat.
Maciej Kmita