Tokenizacja wszystkiego, czyli trend, który miał podbić świat, a zastygł w miejscu.
Nie wyszło
W poprzednich latach widzieliśmy wiele prób wprowadzenia aktywów ze świata rzeczywistego na rynek kryptowalut. Jednak żaden z nich nie okazał się na tyle dobry aby zostać masowo przyjętym wśród detalicznych użytkowników czy wielkich graczy finansowych.
Dlaczego więc tokenizacja aktywów nie stała się masowym trendem? Co powstrzymuje idee aby ztokenizować świat finansów?
Tokenizacja świata
Prawdopodobnie słyszałeś, że tokenizować można prawie wszystko – papiery wartościowe, sztukę, nieruchomości. Było tak wiele projektów, które obiecały zmienić sposób, w jaki inwestujemy w aktywa, niezależnie od ich rodzaju. Jednocześnie żadnemu projektowi nie udało się uzyskać masowego przyjęcia na rynku kryptowalut. Specjaliści w świecie finansów tak naprawdę nie znaleźli dowodu na to, że tokenizacja usprawniła ich obecne procesy pozyskiwania funduszy.
Dlaczego te pomysły nie zyskały na popularności? Chociaż koncepcja tokenizacji obiecuje lepszy i tańszy sposób pozyskiwania funduszy dla emitentów, na rynku kryptowalut nie przynosi to żadnych korzyści.
Generalny problem tokenów zabezpieczających (security tokens) sprowadza się do regulacji (aktywa tokenizowane są regulowane tradycyjnymi zasadami) i braku rynku wtórnego. Detaliczni inwestorzy na rynku kryptowalut nie widzą więc wymiernych korzyści z tego trendu, zwłaszcza teraz, gdy pojawiły się protokoły DeFi, które wywracają świat finansów do góry nogami.
Korporacje
Korporacje istnieją w świecie, w którym obowiązują złożone i skomplikowane zasady. Dlatego niezbędny jest dla nich jasny model prawny dotyczący pozyskiwania i pożyczania środków finansowych. Aczkolwiek przy dziesiątkach miliardów dolarów zamkniętych obecnie w zdecentralizowanych finansach, może to przyciągnąć pewne zainteresowanie ze strony korporacji i skłonić je do rozważenia wejścia na ten rynek. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że powszechna stopa procentowa w protokołach DeFi jest o niebo lepsza od tej z rynku tradycyjnych finansów.
Niestety obecnie na rynku nie ma gotowych modeli prawnych stworzonych dla korporacji, które mogłyby łatwo pozyskiwać lub pożyczać fundusze z protokołów DeFi. Jednakże to tylko kwestia czasu aż ta sytuacja się zmieni. Korzyści płynące z pożyczania przez DeFi z łatwością pokrywają wysiłki związane z budowaniem nowych zasad i regulacji. DeFi może być w stanie udzielić pożyczki na doskonałych warunkach korporacjom, co może skłonić je do rozważenia wejścia odważnie na ten rynek.
Tokenizacja DeFi
A co z pomysłem aby wprowadzić ztokenizowane aktywa na rynek DeFi?
Głównym problemem związanym z wykorzystaniem ztokenizowanych zasobów w protokole jest brak publicznie dostępnych źródeł wyceny. Wiąże się to z brakiem przejrzystości i koniecznością polegania na scentralizowanej stronie (firmach zajmujących się wyceną, gwarantami emisji itp.). Brak też mechanizmu monitorowania cen w czasie rzeczywistym (jak to się dzieje np. w przypadku korzystania z kryptowalut jako zabezpieczenia). Aktywa te są na ogół niepłynne. Nie są przedmiotem obrotu na żadnym rynku ani platformach cyfrowych OTC. Brak źródła do okresowej aktualizacji informacji o ich wycenie wpływa negatywnie na postrzeganie wartości przy zamykaniu pozycji.
Nie ulega wątpliwości, że część z tych aktywów mogłaby być ubezpieczona, jak np. płatność z faktur, czyli ubezpieczyciel zapłaci w przypadku niewywiązania się dłużnika z płatności. Aczkolwiek procesowi ubezpieczeniowemu brakuje przejrzystości i funkcjonuje on całkowicie poza blockchainem, nie zapewniając inwestorom gwarancji ani wiedzy w czasie rzeczywistym, czy zdarzenie ubezpieczeniowe miało miejsce.
Dodatkowo obecne rozwiązania pozwalają na pożyczanie wyłącznie w kryptowalutach, co nie każdemu będzie odpowiadać. Nie jest to zła rzecz, ale zmniejsza szansę na przyciągnięcie dużych instytucji, które potrzebują finansowania fiducjarnego, wykorzystywanego na ich codzienną działalność.
Kolejne lata
W kolejnych miesiącach zobaczymy zapewne kilka inicjatyw dotyczących tworzenia nowych protokołów DeFi opartych na aktywach ze świata rzeczywistego i miejmy nadzieję, że będą one ostatecznym rozwiązaniem, które połączy tradycyjne rynki finansowe i kryptograficzne. Choć warto wspomnieć, że takie protokoły już istnieją i jak na razie radzą sobie przyzwoicie (Syntethix czy Mirror).
Innym obszarem, w którym protokoły oparte na aktywach ze świata rzeczywistego mogą mieć istotny wpływ, są stablecoiny. Wśród organów regulacyjnych, głównie w Stanach Zjednoczonych, rozwija się trend, który dotyczy wszystkich stablecoinów mających scentralizowanych emitentów – takich jak Tether (USDT) lub USD Coin (USDC). Regulatorzy bardzo chętnie narzuciliby wymogi posiadania licencji bankowej dla wszystkich tego typu firm. Jednakże, połączenie stablecoinów z ztokenizowanymi fiatami pozwoliłoby na uniknięcie takich regulacji.
Co jednak z innymi próbami tokenizacji i STO (security tokens offerings)? Pomimo tego, że zdarzały się już wcześniej udane tokenizacje to duże instytucje finansowe są nadal w niewielkim stopniu zainteresowane wprowadzaniem takich produktów. Powód? Brak regulacji i prawdopodobnego rynku obrotu dla takowych tokenów. Jeżeli już, to trend ten będzie się rozwijał zapewne w sektorze prywatnym dla mniejszych przedsiębiorstw niż potężnych molochów.
Naiwnością jest wierzyć, że wielu inwestorów kryptowalut będzie skłonnych dokonywać długoterminowych inwestycji na nieznanych rynkach. Zwłaszcza przy dużych możliwościach inwestycyjnych w przestrzeni DeFi. Dopóki nie zostaną zbudowane nowe systemy oferowania instrumentów tokenizowanych, a jak na razie nie wydaje się aby ten segment miał mocno się rozwijać, to tokenizacja aktywów w świecie rzeczywistym w formie STO będzie nadal ograniczona do ofert zamkniętych, na które rynek światowy nie zwróci uwagi.
Finansowy Krytyk