Ponieważ zdecentralizowana przestrzeń rynku kryptowalut rośnie w błyskawicznym tempie, projekty muszą dostosować się do wielołańcuchowej przyszłości, w przeciwnym razie mogą zostać zapomniane.
Czas Ethereum
Długo tkwiące w cieniu Bitcoina, Ethereum w końcu przejęło kontrolę nad rynkiem w 2020 roku podczas summer DeFi. Zaprojektowane w celu odtworzenia tradycyjnych systemów finansowych z mniejszą liczbą pośredników, DeFi jest obecnie używane do udzielania pożyczek, zaciągania pożyczek oraz emisji tokenów, farmingu i mnóstwa innych form spekulacji. Większość tych zdecentralizowanych aplikacji jest uruchamiana na Ethereum, które odnotowało znaczący wzrost aktywności w sieci w 2020 roku. Ta aktywność również wykazywała tendencję wzrostową ze względu na yield farming, znane również jako dostarczanie płynności, która umożliwia posiadaczom generowanie nagród z ich kapitału kryptograficznego.
Ale wraz ze wzrostem aktywności na Ethereum rosły również opłaty transakcyjne sieci. W maju opłaty za gaz Ethereum gwałtownie wzrosły i w ekstremalnych przypadkach sięgały tysięcy USD za 1 transakcję. Intuicyjne jest, że angażowanie się w DeFi jest opłacalne tylko wtedy, gdy obsługujesz kapitał, który przekracza wszelkie opłaty sieciowe. W związku z tym szybko stało się jasne dla małych użytkowników, że blockchain ten jest dla nich po prostu zbyt drogi.
Bez wątpienia Ethereum pozostaje najbardziej aktywnym i zaludnionym blockchainem, ale pojawiają się inni potencjalni gracze, stanowiąc realną alternatywę dla niego. Na przykład protokoły warstwy pierwszej, takie jak Binance Smart Chain i Solana, przyciągają miliardy zarządzanych aktywów, podczas gdy rozwiązania warstwy drugiej, takie jak Polygon, przyciągają uwagę niezadowolonych użytkowników Ethereum ze względu na ich niską kompatybilność na rodzimej sieci. Oprócz tego zapewniają niskie opłaty i szybkie transakcje. Jednak pomimo tego, że opłaty za gaz Ethereum osiągnęły wysoki poziom w ciągu ostatniego roku żadna z konkurencyjnych sieci nawet w najmniejszym stopniu nie zagraża Ethereum.
Nie jeden a kilka
Właśnie z tego powodu, gdy wchodzimy w końcówkę 2021 r., narracja „Ethereum kontra reszta” zaczyna się zmieniać — programiści zdają sobie sprawę z wartości przyszłości między łańcuchami, zamiast wybierać jeden blockchain. Nie chodzi już o tworzenie sieci o przewadze konkurencyjnej, ale o zapewnienie, że wszystkie sieci będą działać wymiennie, aby usprawnić całą branżę.
Ze względu na swoją pozycję i długoletnią obecność na rynku, Ethereum ma przewagę pierwszego gracza i pozostaje najważniejszym blockchainem w ekosystemie DeFi od samego początku. Jednak wraz z rozwojem innych sieci, to właśnie te alternatywy dla Ethereum zapewniają korzyści płynące z większej szybkości transakcji i znacznie niższych opłat.
Wprowadzenie innych sieci niekoniecznie jest złą rzeczą, nawet dla fanów Ethereum. W końcu ekosystem wielołańcuchowy zapewnia dodatkową przestrzeń do wprowadzania nowych protokołów, z których każdy ma silną bazę użytkowników. Każda nowa sieć tworzy również nową społeczność, wolne miejsca na usługi oraz indywidualną tożsamość i kulturę.
Język barierą czy szansą
Jedną z możliwych wad, w zależności od tego, jak na to spojrzeć, jest to, że niektóre blockchainy wymagają unikalnych języków programowania, takich jak JavaScript, Rholang, Simplicity, Rust czy Solidity, co może stanowić barierę wejścia dla programistów. Jednocześnie jednak różne języki kodowania mogą stanowić dla programistów nowy sposób rozwiązania problemu. A ponieważ przestrzeń blockchain przesuwa się dalej w kierunku multichain, może to inspirować programistów do tworzenia i innowacji, gdy będą świadkami różnorodności opłacalnych projektów blockchain. Z tego powodu projekty, które nie wprowadzają innowacji, mogą być postrzegane jako pozostające w tyle i porzucone przez ich społeczność.
Nie tylko to, ale oddzielne łańcuchy bloków tworzą silosy innowacji, stawiając wyzwania dla postępu i adopcji. Wspólne łączenie się z przyszłością multichain może być postrzegane jako płynne połączenie tych wyspecjalizowanych grup. Można to uznać za trudny cel do osiągnięcia w tradycyjnym świecie technologii, ale kryptowaluty i blockchain rzucają wyzwanie tym istniejącym monopolom infrastrukturalnym, a ta branża ma możliwość pionierskiego ekosystemu, który działa spójnie, a nie konkurencyjnie.
Przyszłość multichain
Nieuniknione jest, że projekty w końcu połączą wiele łańcuchów bloków, dzięki czemu transfer informacji z jednego łańcucha do drugiego będzie płynny. W miarę jak przyszłość wielołańcuchów staje się coraz bardziej widoczna, staje się coraz bardziej jasne, że dodatkowa funkcjonalność, użyteczność i skalowalność, które wnosi, przyczyni się do onboardingu nowych użytkowników.
Zamiast patrzeć na istnienie wielołańcuchowej przyszłości z powątpiewaniem, należy na nią patrzeć pozytywnie. W ekosystemie kryptograficznym istnieje wiele różnych platform inteligentnych kontraktów, z których wszystkie wpływają na przestrzeń blockchain pod względem dostępności, opłacalności ekonomicznej i innowacji. Blockchainy mogą być teraz rozdzielone, ale w końcu wszystko się połączy, tworząc interoperacyjną i szybką sieć protokołów, która spełni nasze codzienne potrzeby. Piękno tego polega na tym, że nie będziemy musieli się martwić o to, w jaki sposób lub co zawieramy, ponieważ nie ma to znaczenia.
Nadal jesteśmy dalecy od osiągnięcia końcowego celu interoperacyjności, ale gdy zostanie on osiągnięty na masową skalę, przemysł kryptograficzny będzie nie do powstrzymania. A ponieważ sektor wciąż się rozwija, projekty odkrywają, że muszą wkrótce dostosować się do wielołańcuchowej przyszłości, w przeciwnym razie ryzykują pozostanie w tyle.
Finansowy Krytyk