Czy zdecentralizowany świat zbudowany na technologii blockchain może wygrać bitwę z wielkoskalowym komputerem kwantowym, który podobno ma zagrozić istnieniu kryptowalut?
Kwantowy zabójca
Wiadomość, że dwa zespoły chińskich naukowców osiągnęły przewagę kwantową — termin techniczny określający, kiedy komputer może wykonywać funkcje wykraczające poza funkcje komputera klasycznego — może być sygnałem, że naprawdę wkroczyliśmy w nową erę cyfrową. Podczas gdy 54-kubitowy procesor kwantowy Google, Sycamore, stał się pierwszym powszechnie znanym przykładem wczesnego obliczania kwantowego, najnowsze wiadomości z Uniwersytetu Nauki i Technologii Chin w Hefei są najlepszym dowodem na to, że przekroczyliśmy już rubikon informacyjny. Od teraz nie ma odwrotu.
Ale pomimo wielu powodów do ekscytacji tymi wydarzeniami, są też powody do niepokoju. Chociaż wszyscy możemy z niecierpliwością oczekiwać dnia, w którym będziemy mogli przewidzieć korki uliczne, przekazać testy na zwierzętach do podręczników historii lub wskazać czyjeś prawdopodobieństwo zachorowania na raka, a następnie opracować unikalne leczenie w przeciągu kilku sekund, musimy się liczyć również z ciemną stroną tych cudownych rozwiązań.
Być może najbardziej przerażające dla społeczeństwa tak uzależnionego od Internetu, jest przetwarzanie na poziomie kwantowym, które zagraża całej naszej infrastrukturze cyfrowej. Nasz współczesny Internet opiera się na kryptografii — wykorzystaniu kodów i kluczy do zabezpieczenia prywatnej komunikacji i przechowywania danych. Ale w przypadku kryptowalut, takich jak Bitcoin i Ether, dla których ta koncepcja jest fundamentalna, jeden wystarczająco potężny komputer kwantowy może oznaczać kradzież wartości miliardów dolarów lub całkowite zniszczenie całego łańcucha bloków. Ponieważ podpisy cyfrowe są nagle łatwe do podrobienia, sama koncepcja „własności” portfela wydaje się osobliwa.
Kiedy pod koniec lat 80-tych po raz pierwszy zaczęto rozpowszechniać użycie maszyn obliczeniowych w postaci komputerów, komputery kwantowe były jedynie propozycją teoretyczną. Chociaż wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z jej nieuchronnego nadejścia (ci, którzy pracują w technice, często doskonale zdają sobie sprawę z tego, że przyszłość zbliża się do nas z zawrotną prędkością), nikt chyba nie spodziewał się, że ta rewolucja już coraz odważniej puka do naszych drzwi.
Podatność na obliczenia kwantowe
Czasy się jednak zmieniły. W ciągu następnych trzech dekad mają miejsce znaczące zmiany. Powstaną kryptowaluty, które z każdym rokiem są udoskonalane i obecnie przechowują majątek prawie 2 bilionów dolarów. Jedna z analiz firmy konsultingowej Deloitte wykazała, że ponad 25% całego Bitcoina może zostać skradzione podczas jednego ataku w wyniku słabych zabezpieczeń i szyfrowania niektórych giełd i portfeli. W chwili pisania tego tekstu mowa więc o 200 miliardach dolarów. Biorąc pod uwagę, że do 2025 r. oczekuje się, że 10% światowego PKB będzie utrzymywane w kryptowalutach, ta potencjalna luka narażona na kradzież szybko zmienia się z niepokojącej w przerażającą. Komputery kwantowe są nie tylko tuż za rogiem, one pędzą w naszą stronę z rosnącym przyspieszeniem.
Co więcej, historia pokazuje nam, że powinniśmy się obawiać nie tylko hakerów, cyberterrorystów i organizacji przestępczych, ale także rządów. Rewelacje Chelsea Manninga i Edwarda Snowdena z ostatniej dekady pokazały światu, co może (i zrobiłby) najpotężniejszy rząd na świecie, gdy nikt nie patrzył im na ręce. Potęgi autorytarne, takie jak Rosja i Chiny, mają swoje wyrafinowane metody przymuszania i kontrolowania swoich populacji. Obliczenia kwantowe tylko wzmocniłyby ich tyranię.
Chociaż znamy już kilka przykładów wczesnych obliczeń kwantowych, nie widzieliśmy jeszcze zapewne pełnego potencjału agencji rządowej, która ma w swoich rękach tak potężne rozwiązanie do inwigilacji. A kiedy rządzący otrzymają tę technologię, nie przyjdą tylko po nasze Bitcoiny czy Ethery. Będą czytać nasze wiadomości i każdy e-mail, komunikator lub dokument, który kiedykolwiek wysłaliśmy przy użyciu starej kryptografii; teraz dostępne dzięki nowemu kluczowi kwantowemu.
Jak się bronić?
Zagadką, przed którą stoimy, jest to, jak uchronić się przed ich niszczycielskim potencjałem. Wiele zespołów deweloperów spędziło ostatnie kilka lat nad rozwijaniem przeróżnych opcji. Jedną z nich jest dodanie kolejnej warstwy ochrony prywatności za pomocą programu DApp do niszczenia metadanych. Firma „xx messenger” jest jednym z pionierów takich rozwiązań i pracuje nad kolejnymi sposobem ochrony przed uzbrojonymi kwantowo złośliwymi cyberprzestępcami. Miejmy nadzieje, że w nadchodzących latach podobne inicjatywy będą pojawiały się jak grzyby po deszczu.
Istnieją powody, by sądzić, że nadchodząca rewolucja w dziedzinie obliczeń kwantowych nie storpeduje naszych szans na nowy, zdecentralizowany świat zbudowany na blockchainie. Po pierwsze, Narodowy Instytut Standardów i Technologii w Stanach Zjednoczonych rozważa już 69 potencjalnych nowych metod „kryptografii post-kwantowej” i spodziewa się, że do 2024 r. będzie miał projekt standardu, który mógłby następnie zostać wprowadzony w Internecie.
Istnieje również bardzo niewiele technik kryptograficznych, które byłyby całkowicie zbędne w świecie post-kwantowym. Protokoły uzgadniające klucze i podpisy cyfrowe są najbardziej podatne na ataki, a innowacje, takie jak kryptografia oparta na sieci, zapewniają nam gotowe rozwiązania do wdrożenia w technologii blockchain nowej generacji rozwiązań.
Nadzieja jest w nas
Chociaż wielkoskalowego komputera kwantowego, takiego, jak namalowano w naszych koszmarach, jeszcze nie ma, arogancja i nieograniczony optymizm naszej społeczności (zazwyczaj atut) mogą nas osłabić, gdy w końcu on nadejdzie. W ciągu ostatnich kilku lat zaobserwowano niezwykły wzrost popularności nie tylko kryptowalut, ale także poglądu, że decentralizacja może być rozwiązaniem tak wielu problemów, jakie napotykamy dzisiaj w naszych społeczeństwach. Wygrywamy bitwę. Byłoby wielkim wstydem przegrać wojnę, ponieważ nie traktowaliśmy poważnie tego zbiorowego zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa i prywatności.
Jeśli to zrobimy, możemy zabezpieczyć fundamentalną obietnicę technologii blockchain i ożywić jej atrakcyjność. Teraz brzmi to jak coś, czym można się ekscytować.
Finansowy Krytyk