Nic nie wart
Gdy bitcoin zaczyna swoją czteroletnią passę, musimy przygotować się na nagłe i niedoinformowane zainteresowanie szerszego świata. Bardzo wielu nowoprzybyłych przybędzie z otwartym umysłem – tak jak kiedyś wszyscy – ale tak też pojawi się wielu przedstawicieli obecnych sceptyków, którzy będą twierdzić, że to, co możemy zobaczyć na własne oczy, tak naprawdę się nie dzieje, ponieważ według ich teorii nie może istnieć.
Bitcoin nie może być środkiem przechowywania wartości, ponieważ nie ma wartości wewnętrznej. Nie może to być jednostka rozliczeniowa, ponieważ jest zbyt niestabilny. Nie może być środkiem wymiany, ponieważ nie jest powszechnie stosowany do wyceny towarów i usług. To są trzy właściwości pieniądza. Dlatego bitcoin nie może być pieniądzem. Ale bitcoin nie ma innej podstawy do bycia wycenionym, dlatego jest bezwartościowy.
Prawda?
Urojenie
Nazywam ten argument semantyką, a zatem rzeczywistością. Co mogłoby to sfałszować? Jest to w gruncie rzeczy twierdzenie o świecie materialnym; o tym, co się wydarzy w prawdziwym życiu, a w innym przypadku nie. A jednak wygląda na to, że opiera się całkowicie na znaczeniu słów. Jednak rzeczywistość nie dba o to, jak ją opisujesz.
Ale jest też bardziej miękka, śliska, bardziej agnostyczna forma teorii semantycznej, która uznaje, że coś się dzieje: ten bitcoin nie jest niczym, ale z pewnością nie może być pieniądzem, ponieważ jest tak odmienny od standardowej (semantycznej) koncepcji pieniędzy i jak powinny się zachowywać, że propozycja jest zbyt niewygodna, by ją zaakceptować. Z pewnością wygląda to na pewnego rodzaju sieć: jest globalna, cyfrowa, dźwiękowa, otwarta i programowalna. I niezaprzeczalnie wzrosła na wartości od momentu w przeszłości, kiedy nie była nic warta. Ale czy to odróżnia ją od zwykłej starej bańki finansowej? Czy „pieniądze” można pogodzić z zachowaniem bańki? Czy cyfrowa natura bitcoina jest takim plusem? Czy Internet nie umożliwia szybkości i siły wirusowości, który jest zapewne precyzyjnie dostrojony, aby nadmuchać bańkę we wszystkim, co jest otwarcie, programowalnie cyfrowe? Bitcoin może być czymś – może „technologią blockchain”, na której działa? – ale oczywiście wygląda na to, że bitcoin to nie pieniądz.
Zmienny
Ale w jakim sensie bitcoin jest zmienny? Czy jest wewnętrznie niestabilny, czy też jest niestabilny w pewnym momencie, w pewnych okolicznościach, w stosunku do jakiegoś standardu? Czy towary i usługi są w jakiś sposób zasadniczo odporne na ceny w bitcoinach? Co się stanie, jeśli spróbujesz to zrobić? Czy to jest jak dzielenie przez zero?
Wyobraź sobie, że cała szanowana wiedza biznesowa pochodzi z badania dużych, ugruntowanych firm, ponieważ w żywej pamięci nigdy nie było startupów. Gdyby pojawił się startup, ludzie mogliby powiedzieć: „To nie jest biznes, ponieważ nie przynosi zysku” lub „To nie jest biznes, ponieważ nie ma określonego biznesplanu”. Oczywiście byłoby to nierozsądne. Nie oznacza to, że ich modele i definicje byłyby całkowicie błędne, a nie całkowicie poprawne, ale raczej, że rzeczy nie są tak binarne. Rzeczywistość jest chaotyczna i to jest rzeczywistość, o którą powinniśmy się troszczyć, a nie nasze teorie rzeczywistości, które, jak się okazuje, nigdy tak naprawdę nie zostały przetestowane.
Proponuję odrzucić arogancję, jaką jest świadomość, że nowe pieniądze nie mogą się pojawić, ponieważ rzeczywistość wynika z naszej semantyki.
Czym pieniądz jest?
Więc jak by to wyglądało? Zależałoby to od względnych zasług pretendenta i urzędnika, ale także od tego, jak rozprzestrzenia się percepcja tych zasług, jak rozprzestrzeniają się postrzeganie tych spostrzeżeń i tak dalej. Ponieważ koszt alternatywny jest absolutny, pieniędzy pretendenta nie można po prostu zagarnąć, jak w nowatorskiej sieci społecznej, ale trzeba w to szczerze wierzyć. Dlatego pojawienie się pretendenta może przez pewien czas zależeć od tego, jak osoby w sieci myślą o samych pieniądzach…
Jeśli nie działa jako środek wymiany i jednostka rozliczeniowa, nie uzyska efektów sieciowych, aby to zrobić, co oznacza, że nie będzie też przechowywać wartości i nie może to być pieniądz.
Ale bardziej wyrafinowany obserwator może być mniej zainteresowany definicjami i przyjrzeć się okolicznościom konkurencji między pieniędzmi w prawdziwym życiu. Zrozumiałaby, że pieniądz ma wartość na podstawie niepewności ekonomicznej i że im większa niepewność co do jego działania, tym mniej użyteczny staje się; że wymóg pewności, który spełnia wzajemnie, oznacza, że jego wartość wynika przede wszystkim z postrzeganej użyteczności w zamian raczej w przyszłości niż w teraźniejszości; że powinien wspierać zdrowe i stabilne tworzenie kapitału.
Jak przejąć tron?
Sukces pieniędzy pretendenta będzie zależał właśnie od niepewności, która generuje jego potencjalną użyteczność. To nie tylko kompromis w umysłach podmiotów gospodarczych, ale prawdopodobne źródło dynamicznej niestabilności.
Chodzi o to, że gdyby wydawało się, że gdy pojawiają się nowe pieniądze, to prawdopodobnie wydawałoby się to niezwykle niestabilne, irracjonalne i nieprzewidywalne. Mogłoby się wydawać, że ta zmienność, irracjonalność i nieprzewidywalność niszczy użyteczność przeciwnika jako pieniądze. Ale jego indywidualna percepcja nie ma znaczenia dla całości. Jeśli ktoś na nią zadziała, wpływa na całość w niestabilny, irracjonalny, nieprzewidywalny sposób i zawraca, by wpłynąć na późniejszą percepcję.
Jeśli wydawało się, że pojawiały się nowe pieniądze, proponuję, że bardziej przypominałoby to śledzenie ewoluującej i chaotycznej narracji, niż przestrzeganie ustalonego i czystego równania. Byłoby to powolne i sporadyczne. Nie byłby to płynny wykładnik nowej, gorącej sieci społecznościowej, ponieważ natura jej „efektów sieciowych” byłaby, szczerze mówiąc, znacznie bardziej złożona. W istocie oznaczałoby to nieregularne i ciągle zmieniające się rozprzestrzenianie się sprzecznego przekonania o naturze samego pieniądza.
Można lepiej
Gdyby wydawało się, że globalne, cyfrowe, dźwiękowe, programowalne pieniądze o otwartym kodzie źródłowym są dużo bardziej efektywne, sprawiedliwe i demokratyczne, to świat mógłby po prostu się wywrócić.
A najbardziej boją się tego emitenci obecnego pieniądza.
Finansowy Krytyk