Konflikty w świecie kryptowalut są na porządku dziennym. Co chwila możemy usłyszeć nowe wiadomości na temat spierających się ze sobą deweloperów, konkurujących ze sobą projektów czy kryptowalut, które walczą o miano bycia najlepszej w danej dziedzinie. Niektóre z konfliktów są nie do rozwiązania i jedyne co można z nimi zrobić to zgodzić się na pomysłu obu ze stron. W takich sytuacjach przeprowadza się hard forki, które powodują rozłam jednego łańcucha na dwa oddzielne, które rozwijają się od siebie już niezależnie. Jednym z głośniejszych z nich był hard fork z 2016 roku kiedy powstało Ethereum oraz Ethereum Classic. Co łączy te dwa projekty? Czy planują one ze sobą współpracować? Czy jest szansa ujrzeć raz jeszcze Ethereum jako jedność?
Rozłam i początek
Ethereum Classic jest forkiem od Ethereum, które powstało 30 lipca 2015 roku. Twórcą Ethereum (a więc też Ethereum Classic) jest Vitalik Buterin. Do rozłamu dwóch łańcuchów doszło w połowie 2016 roku po tym jak nieznany nikomu hacker zmienił kilka linijek kodu w oprogramowaniu platformy DAO. DAO było projektem, który miał pomóc w dystrybucji Ethereum do nowych użytkowników. Wielu posiadaczy Ethereum wpłaciło swoje środki na platformę DAO. Po zmianie kodu przez hackera, środki o wartości 60 milionów dolarów (w tamtym czasie) zostały przeniesione na portfel hackera. Deweloperom udało się zamrozić ukradzione tokeny. W społeczności powstał rozłam w kwestii czy należy, przeprogramować kod źródłowy i zmienić historię Ethereum aby uwolnić środki i oddać je użytkownikom. W „demokratycznym głosowaniu” wzięło udział zaledwie 12 % posiadaczy w tamtym czasie Ethereum. Zdecydowali oni, aby zmienić historię blockchain Ethereum i oddać skradzione środki im prawowitym posiadaczom. Część społeczności nie zgodziła się jednak na taki krok, ponieważ godził on w transparentność, uczciwość, demokracje oraz zasadę niezmienialności historii kodu i transakcji. W konsekwencji nastąpił więc rozłam głównego łańcucha Ethereum, czyli hard fork. W jego wyniku powstało Ethereum Classic, które z niezmienioną historią transakcji (wliczając w to skradzione środki z platformy DAO) działa do dziś. W społeczności kryptowalut nadal pojawia się wiele głosów, które śmiało mówią, że to Ethereum Classic jest prawdziwym Ethereum, a projekt zarządzany przez Vitalika Buterina to jedynie jego zforkowany brat.
Podobni ale inni
Obok Bitcoina i Bitcoin Cash, Ethereum wraz z Ethereum Classic to najpopularniejsza, najmocniejsza i zdecydowanie najciekawsza para braci, z których jeden powstał w wyniku niezgody w społeczności i hard forku. W tym artykule zostanie przytoczona na ten temat opinia Donalda Mclntyre’a, który jest jednym z aktywniejszych członków społeczności Ethereum Classic. Zna się on na rozwijaniu biznesu i budowaniu przedsięwzięć w taki sposób aby przetrwały one latami. W przeszłości zajmował wysokie stanowiska w banku Morgan Stanley oraz UBS. Do niedawna był również Managerem ds. Rozwoju Biznesu w największej organizacji zrzeszającej deweloperów ETC – ETCDEV:
Przydatną analogią jest postrzeganie ETH jako samochodu sportowego, a ETC jako pojazdu opancerzonego. Problem polega na tym kiedy ludzie twierdzą, że ETH może być pojazdem pancernym, a ETC może być samochodem sportowym. ETH to skalowanie i wydajność, a ETC to wysoka jakość i bezpieczeństwo.
ETH i ETC mają różne funkcje w branży blockchain. ETC będzie wysoce bezpiecznym blockchainem, doskonale nadającym się do przeprowadzania zdecentralizowanych obliczeń i obsługiwania inteligentnych umów o wysokiej wartości między ludźmi i przedsiębiorstwami, podczas gdy ETH ma być platformą dla transakcji o wysokiej prędkości i dużej ilości, aby zaspokoić aplikacje przetwarzające tysiące informacji w bardzo krótkim czasie.
Ciężko się nie zgodzić z tymi słowami, gdy spojrzymy na ilość projektów jakie obsługuje platforma Ethereum. Przetwarza ona transakcje i działanie smart kontraktów dla tysięcy różnych tokenów. Jej deweloperzy skupiają się głównie na problemie skalowalności, chcąc osiągnąć jak najszybsze przetwarzanie danych i transakcji w Ethereum. Z drugiej strony mamy Ethereum Classic, które jak wspomniał Mclntyre jest bardziej jak opancerzony samochód niż jak szybkie Ferrari. Deweloperzy tego projektu skupiają się na rozwijaniu platform, rozwiązań i technologii, które pozwolą maksymalnie zabezpieczyć ten blockchain. Ich wysiłki podwoiły się od czasu dość głośnego ataku 51% sprzed kilku miesięcy.
Patrząc również na powszechność tych dwóch projektów możemy zauważyć, że z rozwiązań Ethereum korzystają w większości osoby prywatne bądź małe start-upy, które tworzą swoje tokeny i przeprowadzają związane z nimi ICO. Ethereum Classic skupia się na większych klientach, takich jak wielkie korporacje czy firmy mające lata doświadczenia na rynku.
ETC może nawet zapewniać usługi bezpieczeństwa sieciom o wysokiej wydajności, takim jak ETH. Myślę, że dużą zaletą dla obu ekosystemów (ETH i ETC) byłoby przeanalizowanie tej możliwości, aby współpracować ściślej ze sobą w przyszłości. Prawdopodobnie zminimalizowałaby to dość spore ryzyko w kontekście standardowych konfliktów pomiędzy blockchainami. Pamiętajmy, że w przyszłości zostanie jedynie kilka z nich a z ETH i ETC konkurują takie projekty jak EOS, Tezos, Cardano czy inne.
Powstaje coraz więcej projektów, które chcą zaoferować swoim użytkownikom coraz to szybsze platformy obsługujące smart kontrakty i zdecentralizowane aplikacje. Konkurencja w tej dziedzinie jest dość spora i zażarta. Patrząc jedynie na top 50 pod względem kapitalizacji można wymienić takie projekty jak EOS, Binance Coin, Cardano, Tron, Tezos, Qtum, Lisk, Holo czy Zilliqa. Połączenie więc sił ETH z ETC nie byłoby głupim pomysłem patrząc na fakt, że konkurencja nie śpi i również prężnie się rozwija.
Gdy ETH w końcu przejdzie do ETH 2.0, który jest systemem proof-of-stake (PoS) z fragmentacją baz danych, w formie rozdrabniania i zmiennej polityki pieniężnej, ETC będzie jedynym nie podzielonym, ze stałą polityką pieniężną ( proof-of-work ) PoW kompletnym blockchainem. Jest to niezwykle cenna nisza w branży, która będzie coraz bardziej doceniana w ciągu najbliższych kilku lat, ponieważ warstwa 1 (L1) vs warstwa (L2) oraz bezpieczeństwo vs fragmentacja wydajność stają się bardziej widoczne dla uczestników rynku.
Od strony technicznej ETC jako platforma nie stoi przed poważnymi wyzwaniami, ponieważ widzę, że ulepszenia ECIP (Ethereum Classic Improvement Proposal) płynnie się rozwijają. Na przykład, hard fork Atlantis na bloku 8.750.000, który integruje ulepszenia ETH’s Spurious Dragon i Byzantium, będzie prawdopodobnie wdrożony i aktywowany do połowy września 2019, a hard fork Agharta na bloku 9.200.000, który integruje modernizacje ETH z Konstantynopola i St.Petersburga, jest poddawany analizie technicznej, ale ma drobne uwagi, które są rozwiązywane. Od strony marketingowej zauważam, że ETC, z powodów historycznych, ma niższy profil i mniejszą świadomość patrzenia na siebie z góry na dół, więc przekazywanie informacji o jego prawdziwym stanie i postępie jest zawsze trudniejsze i bardziej kosztowne. Fakt, że ETH i EOS oraz inne projekty mają miliardy dolarów na marketing i promocje, jest oczywiście również czynnikiem wpływającym negatywnie na postrzeganie ETC. Jednak w ekosystemie pracuje kilku wolontariuszy, specjalistów i podmiotów zajmujących się coraz skuteczniejszą komunikacją, takich jak ETC Cooperative, IOHK, ETC Labs, Christian Seberino, Kevin Lord, ja i inni.
Po wielu miesiącach wyczekiwania Ethereum z sukcesem wprowadziło dwie nowe aktualizacje: Konstantynopol oraz St. Petersburg. Bez dwóch zdań usprawniły one działanie drugiej najpopularniejszej kryptowaluty, nie tylko podnosząc tempo z jakim są obsługiwane smart kontrakty ale też zmniejszając podaż ETH o 33%. Teraz czas na ETC, które ma już zaplanowane dwie aktualizacje. Pierwsza Atlantis zostanie przeprowadzona w okolicach połowy Września 2019. Druga Agharta, która zostanie wprowadzona nieco później. Pozwolą one również na usprawnienie działania sieci Ethereum Classic oraz integrację ze zmianami jakie przeprowadzono w przypadku ETH. Problemem ETC jest również, jak wspomniał Mclntyre, dość mały budżet na marketing i reklamę. Dobrze wiemy, że w świecie kryptowalut najlepiej sprzedają się plotki i projekty, które potrafią oczarować inwestorów. Konkurencja ETC, wraz z samym ETH ma nieporównywalnie większe budżety i szanse na promocje na rynku.
Trzeba przyznać, że koncept połączenia bądź ścisłej współpracy ETH z ETC brzmi ciekawie dla inwestorów, kłopotliwie dla deweloperów i złowieszczo dla konkurencji. Może w końcu z tego powstać projekt mający ponad 19 miliardów dolarów kapitalizacji rynkowej, prawie 120 deweloperów, ponad 160 Th/s mocy obliczeniowej oraz przetwarzający prawie 800 000 transakcji dziennie. Za kulisami może więc toczyć się ciekawa gra, w którym dwa projekty, które rozłączyły się prawie 3 lata temu, powrócą do gry razem.
Maciej Kmita