Najpierw gwoli faktów – odkryto bogate złoża kruszców, zawierające złoto, platynę czy ruten. Ten ostatni nie jest metalem szlachetnym sensu stricte, należy do grupy metali platynowców (platinum-group metals, PGMs). Co jednak warte uwagi, jest on znacznie rzadszy niż inne wspomniane metale. Znacznie ważniejsze niż cena rynkowa tego pierwiastka – która, z uwagi na zakres zastosowań, przynajmniej na razie nie powala – są wnioski, jakie jego obecność nasunęła badaczom.
Odkrycia tego dokonano na Hawajach, na wyspach Kauai oraz Kamaʻehuakanaloa. Region ten z pewnością będzie w ten sposób mieć szansę na gospodarczy impuls. Same Stany Zjednoczone jako całość, które strategicznie próbują w szybkom tempie przestawić się na wykorzystanie źródeł surowców z własnego kraju (względnie tych sprzymierzonych), również z chęcią sięgną po „krajowe” złoto czy platynę.
I choć póki co nie wiadomo, jak przedstawiają się perspektywy szybkiego rozpoczęcia eksploatacji tych złóż – Hawaje uchodzą za notorycznie „progresywny” stan, gdzie ważniejsze niż ekonomia często okazują się kwestie polityczno-ekologiczne (dodatkowo zaś znaczącym sektorem gospodarki tego stanu jest branża turystyczna, również niechętna wielkim przedsięwzięciom przemysłowym i wydobywczym) – to można założyć, że z czasem zostaną one zagospodarowane.
Odnalezienie nowych złóż wpisuje się w serię wspaniałych znalezisk złota w ostatnich miesiącach, jak te w Argentynie czy w Chinach.
Ruten jako geologiczny wskaźnik
Na marginesie tego odkrycia sformułowano jednak także wnioski, których istotność może przewyższyć istotnością samo zlokalizowane na Hawajach złoto czy platynę. Odkryte złoża zbadali naukowcy z wydziału geochemii Uniwersytetu w Getyndze. Obiektem ich szczególnego zainteresowania stał się właśnie wspomniany ruten (ang. ruthenium). Także obecność innego metalu, wolframu – bardziej popularnego, choć bynajmniej nie w tych okolicznościach – okazała się interesująca.
Jak bowiem ustalono, metale te znajdowały się w skałach wulkanicznych. Skały te to, esencjonalnie, zastygnięta lawa wypływająca z wulkanów. Jej odłamki z okolic wulkanu Kīlauea, sławnego ze swojej aktywności oraz wyrzutów lawy, okazały się w zauważalnych ilościach zawierać te pierwiastki. Tymczasem w naturze ruten nie występuje samodzielnie. Najczęściej można go uzyskać w złożach zawierających inne metale platynowe. Lub złoto.
Złoto samo się uzupełni?
Z tego względu badania geologów z Getyngi koncentrowały się właśnie na śledzeniu drogi, jaką przebył ruten. Ten znaleziony w skałach na Hawajach – wypłynął z wulkanu wraz z lawą. Jego skład izotopowy wskazywać ma na pochodzenie z jądra ziemi, a nie jej płaszcza. Miał on wydostać się z niego w toku procesu znanego jako „wypiętrzanie płaszcza”. Jest to zjawisko pionowej migracji super-gorącej magmy, którą ciśnienie wypycha poprzez płyty płaszcza ziemi na powierzchnię.
Wniosek ten, na pierwszy rzut oka być może niepozorny, jest rewolucyjny – oznacza, że z jądra ziemi, skąd oczywiście pochodzi lawa, wypływa także złoto w płynnej postaci. Jak wielkie może mieć to znaczenie? Warto pamiętać, że złoża złota na powierzchni ziemi stanowią mniej niż 1% jego zasobów. Reszta znajduje się w jądrze globu. Oznacza to też, że ilość zasobów metali szlachetnych na ziemi, dotąd uważana za skończoną, może okazać się daleko, daleko większa – i na bieżąco „uzupełniać się” wraz z ruchami magmy.
Swoje odkrycia i wnioski geologowie z Uniwersytetu w Getyndze opublikowali w czasopiśmie Nature.