Ceny złota osiągnęły historyczne maksimum, napędzane przede wszystkim rosnącymi obawami inwestorów związanymi z potencjalną eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Dodatkowo, zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wprowadzają na rynki dodatkową dozę niepewności, co jeszcze bardziej wzmacnia popyt na złoto jako tradycyjną przystań bezpieczeństwa.
Złoto nie zwalnia tempa
Złoto po raz pierwszy przekroczyło poziom 2700 USD/oz w obliczu obaw o eskalację napięć na Bliskim Wschodzie i przed wyborami w USA.
Nasilające się napięcia na Bliskim Wschodzie, wywołane zabiciem przez Izrael przywódcy Hamasu Yahyi Sinwara i zapowiedzią premiera Netanjahu o kontynuowaniu działań wojennych, doprowadziły do wzrostu niepewności na rynkach finansowych. Inwestorzy, szukając schronienia przed geopolitycznym ryzykiem, masowo uciekają do złota, które tradycyjnie uważane jest za bezpieczną przystań w czasach kryzysu. Nawet pomimo apeli prezydenta Bidena o zakończenie konfliktu, inwestorzy pozostają ostrożni, co przekłada się na wzrost cen szlachetnego metalu.
Złoto, jako bezpieczna przystań w burzliwych czasach, odnotowało w tym roku imponujący wzrost o ponad 30%. Na ten wynik złożyły się liczne czynniki, takie jak oczekiwania dotyczące obniżek stóp procentowych, rosnący popyt ze strony banków centralnych i inwestorów z Azji, a także zwiększona awersja do ryzyka związana z podwyższonym napięciem geopolitycznym i zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych.
Analitycy ING przewidują, że złoto ma przed sobą obiecującą przyszłość. Zdaniem ekspertów, kombinacja niepewnej sytuacji makroekonomicznej, eskalacji napięć geopolitycznych na Bliskim Wschodzie oraz trwającego konfliktu na Ukrainie, w połączeniu z rosnącym popytem na bezpieczne aktywa, stworzy doskonałe warunki do dalszych wzrostów cen tego szlachetnego metalu. Zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych dodatkowo podsycą niepewność na rynkach, co powinno jeszcze bardziej zwiększyć atrakcyjność złota. Co więcej, analitycy oczekują, że banki centralne będą kontynuować politykę zwiększania swoich rezerw złota, co stanowi dodatkowe wsparcie dla cen tego kruszcu.
Najnowsze dane Narodowego Biura Statystycznego (NBS) ujawniły, że chińska produkcja aluminium pierwotnego w sierpniu odnotowała wzrost o 1,2 proc. rok do roku, osiągając poziom 3,65 mln ton. Ten wynik jest efektem stopniowego uruchamiania przez huty wcześniej wyłączonych mocy produkcyjnych, które stało się możliwe dzięki poprawie dostępności energii. Zgodnie z prognozami, produkcja aluminium może nadal rosnąć w pozostałej części roku, pod warunkiem utrzymania stabilnych dostaw energii. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2024 roku całkowita produkcja aluminium wzrosła o 4,6% r/r, osiągając 32,6 mln ton.
Co z aluminium i stalą?
W przeciwieństwie do aluminium sektor stalowy zmaga się z trudnościami. Miesięczna produkcja stali surowej w sierpniu spadła o 6% rok do roku, do poziomu 77,1 mln ton, co stanowi najniższy wynik w tym roku. Słaby popyt ze strony sektora nieruchomości oraz niskie marże w przemyśle przetwórczym stali są głównymi przyczynami tego spadku. W rezultacie skumulowana produkcja stali w okresie styczeń-sierpień 2024 roku zmniejszyła się o 3,6% r/r, osiągając 768,5 mln ton.
Różne trendy w produkcji aluminium i stali odzwierciedlają zróżnicowane perspektywy tych dwóch sektorów. Wzrost produkcji aluminium jest wspierany przez ożywienie w niektórych gałęziach przemysłu, takich jak motoryzacja i budownictwo, oraz przez rosnący popyt na metale lekkie w przemyśle technologicznym. Z kolei spadek produkcji stali jest związany z ogólnym spowolnieniem gospodarczym w Chinach i słabym popytem na nieruchomości, który stanowił kluczowy silnik wzrostu w ostatnich latach.