Dziś cena metalu, jakim jest złoto, lekko spadła, oscylując wokół historycznych maksimów ustanowionych w poprzednim tygodniu.
Mimo to kruszec zmierza ku najlepszemu kwartałowi od ponad ośmiu lat. Ten wzrost jest napędzany głównie przez obniżki stóp procentowych w USA oraz oczekiwania na kolejne cięcia.
Złoto dobrze sobie radzi
Złoto spot straciło 0,2 proc. wartości, osiągając poziom 2 653,38 USD za uncję. Spowodowane to było umocnieniem dolara amerykańskiego, który czyni złoto mniej atrakcyjnym dla inwestorów posiadających inne waluty.
Tim Waterer z firmy KCM Trade przewiduje, że cena złota może osiągnąć poziom 2700 USD, pod warunkiem że dane o rynku pracy w USA potwierdzą oczekiwania co do kolejnych obniżek stóp procentowych przez Fed. Zdaniem analityka, jeśli wypowiedzi Jerome’a Powella i Michelle Bowman wzmocnią przekonanie inwestorów o bardziej agresywnej polityce monetarnej, dolar amerykański może osłabić się, co z kolei wspomoże wzrost cen złota. Warto zwrócić uwagę, że w Pakistanie obserwujemy odwrotną tendencję, jednak na globalnym rynku dominują oczekiwania na dalszy wzrost cen kruszcu.”
Obniżka stóp procentowych przez Fed wzmocniła przekonanie inwestorów, że w listopadzie dojdzie do kolejnej. W takim środowisku niskich stóp, złoto – jako inwestycja o zerowej rentowności – staje się bardziej atrakcyjne. Dodatkowo, nasilające się napięcia geopolityczne na Bliskim Wschodzie zwiększają popyt na ten kruszec, postrzegany jako bezpieczna przystań. Również srebro i platyna notują wzrosty, choć w nieco mniejszym stopniu.
Piątkowe dane pokazały, że amerykańska gospodarka utrzymała solidną dynamikę w trzecim kwartale, podczas gdy presja inflacyjna nadal spadała. Zwiększyło to oczekiwania na kolejną dużą obniżkę stóp procentowych na listopadowym posiedzeniu Fed.
Tymczasem Ross Norman, znany analityk rynku złota, podważa trwałość obecnego boomu na ten metal szlachetny. Według niego, wzrost cen złota może być w dużej mierze napędzany spekulacjami na rynku pochodnych. Norman zasłynął z trafnych obserwacji dotyczących złota, takich jak identyfikacja wzmożonego popytu ze strony chińskich inwestorów prywatnych. Najnowsza ocena Normana jest taka, że „jest to najbardziej osobliwa hossa i jeszcze trudniejsza do wyjaśnienia”.
Inne oznaki, że rynek złota jest napędzany przez handel instrumentami pochodnymi, to koniec rajdu w Indiach, który nastąpił po obniżeniu ceł importowych, brak tradycyjnych nabywców, nabywcy złota z Bliskiego Wschodu wybierający biżuterię o niższej jakości oraz doniesienia od chińskich jubilerów o znacznym spadku handlu.
Co przyniesie jutro?
Do fazy spekulacyjnej prowadzonej przez Chiny dołączyli ostatnio amerykańscy traderzy z długimi pozycjami futures na prawie czteroletnim poziomie, tworząc rynek, który jest w dużej mierze niezachwiany przez normalne czynniki.
Norman nie przewiduje szybkiego zakończenia boomu, w wyniku którego złoto wzrosło o 45% w ciągu ostatnich 12 miesięcy do najnowszej ceny 2667 USD za uncję. „Instrumenty pochodne ze swej natury często mają długi termin wygaśnięcia i w związku z tym nie przewiduje się natychmiastowej korekty cen” – napisał. „Złoto prawie na pewno pójdzie wyżej i nie zdziwiłbym się, gdybym zobaczył 3000 USD za uncję po tej stronie Bożego Narodzenia” – dodał.