Zakaz importu i eksportu złota zniesiony, ale rząd dalej chce zaostrzać agresywny reżim kontrolny

Pakistan znosi obowiązujący w tym kraju, rażąco absurdalny zakaz obrotu kruszcem – zarówno w formie importu, jak i eksportu złota. Nie znaczy to jednak, że rządzący w ogóle wyzwalają się z okowów biurokratycznej tępoty, również w odniesieniu do kruszcu. Co to, to nie.

O unieważnieniu wspomnianego zakazu poinformowało tamtejsze Ministerstwo Handlu, z namaszczeniem powołując się na zgodę pakistańskiego rządu, jakby chodziło o jakąś szczególną łaskę ze strony tego ostatniego. W rzeczywistości, naturalnie, o niczym takim nie ma mowy. Pakistan znajdował się pod narzuconym przez rządowych biurokratów totalnym zakazem transgranicznego handlu złotem od maja tego roku. Rzecz jasna, chodzi o legalny transgraniczny handel.

Ten nielegalny bowiem hulał jak dawniej, a nawet jeszcze dostał wiatru w żagle – czego w przypadku zakazu o podobnej agresywności należy się przecież spodziewać. Chodzi przecież o Pakistan – kraj, w którym ekonomiczna szara strefa reprezentować ma od 1/3 do niema połowy całej gospodarki (!!!), zaś dziesiątki milionów ludzi (a co za tym idzie, także względy spokój społeczny) bezpośrednio zależą od działalności czarnorynkowej, właśnie w niej zarabiając na swoje utrzymanie.

W tym kontekście nie od rzeczy byłoby pytanie, po co w ogóle rząd wprowadzał ów zakaz? Przecież nawet przedstawiciele tamtejszego państwa, aroganckiego wobec swych obywateli nawet wedle lokalnych standardów, musieli sobie zdawać sprawę, że gigantyczny, działający nieomal otwarcie sektor przemytniczy „obsłuży” cały zagraniczny handel złotem, którego władze umyśliły sobie w maju zakazać. Odpowiedź, jak zwykle w podobnych przypadkach, brzmi „dla własnej władzy i kontroli”.

Gospodarcza autokracja jako hobby

Pakistan jest bowiem polem intensywnych eksperymentów ze strony rządu w Islamabadzie, które na przestrzeni ostatnich lat kilkukrotnie testowały, jak mocno mogą dokręcić śrubę tzw. zamordyzmu w gospodarce. Jak dotąd, próby te skończyły się dla nich rozczarowująco. Pakistańskie władze usiłowały zakazać obrotu kryptowalutami – i były masowo ignorowane przez zainteresowanych tematem Pakistańczyków. Do tego stopnia, że władze zupełnie skapitulowały.

Zupełnie niedawno, raptem w tym miesiącu, ogłosiły także kolejne zaostrzenie reżimu walki ze „spekulacją walutową” (czyli po prostu nabywaniem przez obywateli walut innych, cenniejszych i wiarygodniejszych niż pakistańska rupia). O dekretach w stylu zakazu posiadania karabinów systemu Kałasznikowa (między innymi), na rozległych, plemiennych terytoriach tego kraju graniczących z Afganistanem będących podstawowym, codziennym narzędziem, nawet nie wspominając.

Oczywiście o zakazie tym większość posiadaczy tychże karabinów najpewniej nawet nie wie – a jeśli by wiedzieli, to bardzo możliwe, że wzbudziłby jedynie wesołość. I w tym kontekście należy rozumieć wprowadzony właśnie w maju tego roku zakaz dotyczący złota. Jego oficjalnym uzasadnieniem była szeroko rozpowszechniona działalność przemytnicza (która przecież funkcjonuje tam nieprzerwanie jeszcze od czasów kolonialnych…).

Nie ma lekko

Z kolei oficjalnym powodem decyzji o zniesieniu restrykcji nie jest jego nieskuteczność, lecz konstatacja, że w ostatnich miesiącach jakoby „nie było świeżych skarg” na przemyt. Czy oznacza to, że cały Pakistan tych zakazów nie odczuł? Niestety, zdecydowanie nie. Choć podobne zakazy są ogromnie nieskuteczne i często skutkują kompromitacją forsujących je rządów, to popsuć biznes na rynku złota jak najbardziej są one w stanie. Nawet zresztą teraz oficjalne na nim działanie będzie trudne.

Choć w kraju tym popyt na złoto jest stabilny i niemały – czym zresztą nie wyróżnia się na tle regionu, a zwłaszcza sąsiadów, Indii i Iranu – zaś źródła krajowe dalece niewystarczające, aby choćby zacząć pokrywać ten popyt, to rząd nie myśli o poluzowaniu kontroli nad rynkiem. Przykładowo, w myśl przywróconego reżimu nadzorczego, wszystkie transakcje będą musiały obowiązkowo odbywać się za pośrednictwem jednego banku obsługującego płatności za złoto czy kamienie szlachetne.