Premier Malezji, Anwar Ibrahim, ogłosił w poniedziałek, że jego rząd będzie pracował nad zakazem surowych, nieprzetworzonych metali ziem rzadkich. Ruch wpisuje się w podobne pociągnięcia innych krajów, które coraz częściej podchodzą do kwestii eksploatacji złóż tych metali w bardziej restrykcyjny sposób, zorientowany na narodowy interes ekonomiczno-polityczny.
Według premiera, zakaz taki ma pomóc krajowi odejść od roli państwa surowcowego (przynajmniej w tym zakresie) i stanowić impuls do rozwoju przemysłu na miejscu. Dotąd bowiem inwestorzy zagraniczni, głównie z innych krajów azjatyckich, byli zainteresowani przede wszystkim wydobyciem surowych rud, które wywozili i przetwarzali u siebie.
Złoża metali ziem rzadkich w Malezji szacuje się na 30 tys. ton – co, mówiąc oględnie, nie czyni z tego kraju najbardziej zasobnym w nie miejscem na ziemi. Sektor wydobycia tych złóż zatrudnia około 7 tys. osób, a roczną wartość jego produkcji ocenia się na równowartość 2 mld dolarów.
Pomimo jednak relatywnie niewielkiej skali działalności, na eksploatację malezyjskich złóż zdecydowanie jest popyt, nakręcany zarówno zwiększonym światowym zapotrzebowaniem, jak i m.in. niedawnymi ograniczeniami eksportowymi niektórych z tych metali wprowadzonymi przez ChRL.
Może Cię zainteresować: Produkcja miedzi „podmyta” przez ulewne deszcze. Firma przetwórcza zaktualizowała wyniki
Kto zyska, kto straci
Właśnie wspomniane Chiny mogą odczuć malezyjskie ograniczenia, jako że sprowadzały one z Malezji blisko 8% swojego zapotrzebowania na metale ziem rzadkich – i to pomimo faktu, że same Chiny kontrolują najbogatsze złoża tych pierwiastków na świecie i uważa się ten kraj za ich największe źródło.
Nie wiadomo natomiast, czy podobne problemy spotkają australijskiego inwestora w sektor tych metali w Malezji. Firma Lynas Rare Earths, prócz instalacji wydobywczych, posiada tam także zakład przetwórczy i dokonuje obróbki wydobytych rud na miejscu.
Z jednej strony – jej działania wpisują się w zadeklarowane zamiary rządu. Z drugiej wszakże – ten sam rząd uprzednio nakładał na nią administracyjne ograniczenia, zarzucając firmie, że jej operacje przetwórcze w Malezji, które władze chcą jakoby wspierać, powodują zanieczyszczenie środowiska promieniowaniem.
Może Cię zainteresować: