Nadchodzący rok 2025 może nie być aż tak sprzyjający dla kruszcu, jak obecny. Tak konkluduje w swym raporcie Światowa Rada Złota (World Gold Council), przewidując, że cena złota może w przyszłym roku spowolnić swoje wzrosty.
Jak odnotowuje publikacja WGC, złoto bulionowe w tym roku zyskało na wartości ponad 30%. Co, historycznie rzecz biorąc, stanowiło duży, optymistyczny dla inwestorów wzrost.
Sprzyjały temu zarówno czynniki natury ekonomicznej (coraz wyraźniej odczuwalne brzemię deficytów publicznych w wielu państwach na świecie czy nasilająca się presja na waluty fiat) jak i pozaekonomicznej (trzy trwające wojny plus liczne konflikty wewnętrzne i regionalne).
W rezultacie tego odczuwalna była potrzeba bezpiecznej przystani dla kapitału. A w tej roli złoto tradycyjnie i niemal od zawsze dobrze się sprawdzało i cieszyło dużą popularnością. Kompensowało to z nawiązką obniżenie zapotrzebowania konsumpcyjnego (jubilerskiego). Wysoki popyt inwestycyjny na królewski metal spowodował, że cena złota odnotowywała regularne wzrosty.
Widmo ceł w Białym Domu
Presja na wzrosty może jednak nie utrzymać się w przyszłym roku – a przynajmniej nie w tej skali, którą obserwowano w bieżącym. Powodem tego nie będzie oczywiście zanik potrzeby bezpiecznego kapitału. Rychłe zakończenie toczących się konfliktów wydaje się bowiem zadaniem trudnym, zaś rychłe rozwiązanie problemów budżetowych – niemal herkulesowym.
Elementami, które mogą ochłodzić popyt na złoto i tym samym ograniczyć wzrosty jego ceny mogą być natomiast inflacja oraz potencjalne perturbacje ekonomiczne. Pośród potencjalnych czynników wymienia się tutaj potencjalne konflikty celne – które mogą rozgorzeć (zwłaszcza w relacjach USA z Chinami, ale też z UE), jeśli Donald Trump faktycznie podejmie próbę reindustrializacji USA, chroniąc rynek wewnętrzny za pomocą zaporowych ceł.
Cena złota bez azjatyckiego dopingu?
Wielkie znaczenie ma tu także znajdująca się pod znaczącą wewnętrzną presją gospodarka ChRL. Państwo Środka w ubiegłym roku było zdecydowanie największym nabywcą kruszcu – zarówno jeśli chodzi o popyt prywatny, jak i zakupy państwowe. Kardynalnie przyczyniało się w ten sposób do utrzymywania wysokich notowań tego metalu.
Cena złota może jednak – biorąc pod uwagę skalę chińskiego zapotrzebowania – odnotować raptowne tąpnięcie, jeśli doszłoby do skokowego spadku tamtejszego popytu. A wariant ten nie jest wykluczony, jeśli spełniłby się pesymistyczny scenariusz dla chińskiej gospodarki, np. w wyniku pęknięcia bańki na rynku nieruchomości. Któremu to wariantowi chińskie władze usiłują jednak zapobiec.