Rosja odpala plan awaryjny. To pierwszy raz od lat. Eksperci: „To już etap desperacji”

Bank Centralny Rosji oficjalnie rozpoczął sprzedaż fizycznego złota ze swoich rezerw. I to nie na papierze, nie w formie księgowych roszad, ale realnych sztabek wypuszczanych na rynek. Cel? Łatanie dziury budżetowej, walka o stabilizację rubla i zmniejszenie presji na rezerwy w juanach.

Rosja zaczyna sprzedawać fizyczne złoto z rezerw. Kreml szuka gotówki i ratunku dla rubla

To pierwszy taki krok w historii współczesnej Rosji. I jeden z najbardziej wymownych sygnałów, jak bardzo wojna i sankcje dociskają gospodarkę Putina do ściany. Według komunikatu przekazanego przez Bank Centralny, operacje odbywają się „w ramach działań Ministerstwa Finansów na potrzeby budżetu”. W praktyce oznacza to, że państwo pilnie potrzebuje gotówki, a złoto – jeden z najcenniejszych i najłatwiej zbywalnych aktywów – trafia do sprzedaży na krajowym rynku.

To istotna zmiana względem poprzednich lat. Wcześniej Rosja robiła tak zwane „wirtualne” transfery złota z NWF (Narodowego Funduszu Dobrobytu) do Banku Centralnego. Rezerwy rosły księgowo, ale sztabki nie opuszczały skarbca. Teraz jest inaczej. Tym razem złoto faktycznie wypływa z rezerw. I to dlatego informacja wywołała takie poruszenie. To już nie księgowość, to desperacka potrzeba płynności.

Złoto w rosyjskich rezerwach to ponad 2300 ton. Piąty największy skarbiec na świecie. Ale to, co dzieje się z NWF, pokazuje skalę problemu. Przed pełnoskalową inwazją fundusz miał 405,7 ton złota. Dziś zostało 173,1 tony. Łączna wartość płynnych aktywów NWF spadła do 51,6 miliarda dolarów, czyli o 55% mniej niż przed wojną. Kreml ewidentnie gasi pożary, gdzie tylko się da.

Analitycy zwracają uwagę, że to nie przypadek. Rosja potrzebuje walut twardych, żeby bronić rubla i utrzymać import, ale presja na juana robi się coraz większa. Zbyt duże uzależnienie od chińskiej waluty zaczyna być politycznie ryzykowne, gospodarczo niewygodne i finansowo nieopłacalne. „Użycie złota pozwala rozłożyć presję na różne segmenty rynku” – mówi ekonomista Vladimir Chernov. I dodaje, że to także próba ratowania rezerw, które z miesiąca na miesiąc wyglądają coraz słabiej.

Wojna, sankcje i gospodarka w trybie przetrwania

To, że Rosja zaczyna sprzedawać fizyczne złoto, jest sygnałem absolutnie pierwszej wagi. Gospodarka, która jeszcze w 2021 roku miała rekordowe rezerwy i stabilną walutę, dziś jest w trybie awaryjnym. Koszty wojny, sankcje i odpływ kapitału wysysają Kreml z zasobów szybciej, niż można by przypuszczać.