Stało się to, co stać się, prędzej czy później, musiało. Kanadyjski Barrick Gold w opublikowanym przez siebie przewidywanym zestawieniu urobku na 2025 rok, zupełnie pominął estymacje dotyczące kompleksu wydobywczego Loulo-Gounkoto w Mali. Stanowi on największą kopalnię złota na świecie, i jest zarazem własnością koncernu. Formalną własnością, trzeba dodać – i tylko formalną.
Nieuwzględnienie Loulo-Gounkoto w zestawieniu oznacza, że Barrick najprawdopodobniej definitywnie rezygnuje z prób przywrócenia kopalni do działalności. Przynajmniej w najbliższym czasie. Od około sześciu miesięcy jej operacje stoją w miejscu. Doprowadziły do tego, i mają w tym swój walny udział, dyktatorskie władze Mali. Rządząca tym krajem junta wojskowa pod koniec 2024 r. zażądała bowiem „renegocjacji” kontraktów, na mocy których firma wydobywała tam złoto.
„Regencocjacje” to przy tym określenie dalece eufemistyczne. W rzeczywistości władze nie były zainteresowane żadnymi rozmowami – a jedynie przejęciem zysków z kopalni. „Argumentów” użyły w tym celu równie prostackich – po prostu dokonując rajdu na kopalnię, aresztując pracowników Barricka oraz zawłaszczając („zabezpieczając”) znalezione tam złoto, w ilości ponad trzech ton. Które wywieziono w tzw. nieznane.
Skądinąd Barrick i tak miał o tyle szczęście, że w Mali nie porwano jego szefostwa. To bowiem miało miejsce w przypadku niektórych przedstawicieli innych firm działających na rynku wydobycia złota. Których władze Mali „zaprosiły” na rozmowy, by natychmiast po przyjeździe go uwięzić. Formalnie pod zarzutami „sprzeniewierzenia środków”, w praktyce natomiast – jak się można domyślać, w charakterze zakładnika.
Kopalnia stanęła – na dłużej
Niestety dla siebie, kierownictwo malijskiej junty zdało się łudzić, że same represje oraz rabunek własności pod sfingowanymi pretekstami prawnymi to nieco za mało, by prowadzić działalność wydobywczą. Natychmiast bowiem po opisanych krokach rządu Barrick wstrzymał operacje swoich kopalni w Mali (podobnie jak inne firmy dotknięte tymi działaniami). Ku zaskoczeniu, zdaje się, rządu, który liczył, że kopalnia w Loulo-Gounkoto (a ściślej – generowane przez nią zyski) po prostu przejdą na jego własność…
Tak się jednak nie stało, zaś wydobycie po prostu stanęło. Przez kolejne miesiące Barrick starał się dość do porozumienia z malijskimi władzami. Argumentem firmy był fakt, że bez jej bazy technologicznej, wykwalifikowanej kadry inżynierskiej i innych zasobów wydobycie złota po prostu stanie. Ze szkodą dla wszystkich – również i władz junty, tak bardzo niezadowolonych uprzednio ze swojego zbyt małego, jak twierdziły, udziału finansowego.
Działania te jednak, jak się wydaje, okazały się być na próżno. Odbiło się to, rzecz jasna, na perspektywach finansowych firmy – utrata takiego obiektu jak największa kopalnia złota świata, zdolna przynieść 250 tys. uncji złota rocznie – okazała się bolesna. Malijska junta jednak, chcąc koniecznie przejąć całość, nie otrzyma nic.