Pewien dealer złota i metali szlachetnych oraz jego rodzina pozwali Janet Yellen, sekretarz skarbu USA. Czym pani sekretarz zasłużyła sobie na ten personalny zaszczyt? Otóż dealer, którego siedzibą jest Liechtenstein, został przez jej resort objęty sankcjami. Uważa, że bezpodstawnie – i chce z Departamentem Skarbu walczyć.
Pozew, który wytoczył, uderza jednak nie tylko w Departament jako taki. Objął również Biuro ds. Kontroli Aktywów Zagranicznych (Office of Foreign Assets Control – OFAC). Przede wszystkim jednak oskarża także o osobistą ujmę prawną i majątkową samą Yellen oraz Bradleya Smitha, dyrektora OFAC.
Niejaki Axel Paul Diegelmann oryginalnie pochodzi z Niemiec. Swój złoty biznes otworzył jednak w Księstwie Lichtenstein, i tegoż Księstwa został też obywatelem (w tym celu musiał zresztą.. wygrać referendum pośród jego dotychczasowych obywateli).
Kraj ten, jeden z najmniejszych w Europie i na świecie, znamienny jest też swoimi liberalnymi przepisami finansowymi i szacunkiem dla prywatności danych. Diegelmann wraz z synami otworzył tam firmę Rheingold Edelmetall. Obracała ona, jak nazwa wskazuje, metalami szlachetnymi, zwłaszcza złotem, oraz kamieniami szlachetnymi.
Prywatność podejrzana
Zgodnie ze standardami, które przyjął Liechtenstein, odbywało się to również w sposób prywatny. Nie oznacza to oczywiście zupełnej anonimowości, ale zapewniało przynajmniej tyle, że wszelkie możliwe służby rządowe nie miały dostępu do tyczących się ich informacji na każde żądanie.
I właśnie ta prywatność ściągnęła nań nieprzyjazne spojrzenie amerykańskich urzędników odpowiedzialnych za egzekwowanie sankcji. Brak wiedzy o poczynaniach Diegelmanna został zinterpretowany jako możliwość naruszenia antyrosyjskich sankcji.
Jak bowiem argumentowano, mógł on w ten sposób kupować i sprzedawać za gotówkę złoto z Rosji lub należące do Rosjan. Obrót złotem ma zaś stanowić jedną z głównych metod obchodzenia przez Rosję restrykcji. 23. lutego tego roku wpisano go na prowadzoną przez OFAC listę „Specially Designated Nationals and Blocked Persons”.
Diegelmann domaga się sądowego nakazu usunięcia go z tej listy. Osobno stara się także podważyć decyzję administracyjną, która go na niej umieszcza. Jak wywodzi, jego firma przestrzega przepisów – tak jej centrala, której siedzibą jest Liechtenstein, jak i oddział w Niemczech. Ten drugi ma stosować się do uważanych za łamiące podstawowe prawo do prywatności reguł KYC i AML.
Lista sankcji i problemów
Handlarz wymienił listę wrażych konsekwencji, jakie ściągnąć miały na niego sankcje. Należały do nich np. trudności w ubezpieczeniu skarbca firmy czy konieczność płacenia wyłącznie gotówką. Malowniczo zadeklarował także, że dwóm i pół tysiąca sztuk bydła w Paragwaju, których jest właścicielem, grozi śmierć głodowa. Przez sankcje nie może on bowiem jakoby odbyć podróży, by je nakarmić.
Departament Skarbu jest adresatem tysięcy spraw sądowych o różne kwestie. Yellen oraz podległym jej urzędnikom może być jednak łatwiej dostrzec pozew, którego jest osobistym celem. Adwokaci Diegelmana z nowojorskiej kancelarii Akrivis Law Group mają jakoby prowadzić negocjacje z Departamentem w sprawie ugody.
Wybór tej kancelarii wydaje się nieprzypadkowy. Prawnicy Akrivis mieli już z powodzeniem doprowadzić do usunięcia z listy osób objętych sankcjami Andrieja Golikowa oraz Elenę Titową. Oboje są rosyjskiego pochodzenia bankierami, których wpisano na listę z uwagi na niegdysiejsze związki z bankiem Otkritie.