Gdzie się podziało złoto dyktatora? Syria z nieoczekiwanym odkryciem

Wedle informacji prasowych, Baszar Al-Asad, autorytarny prezydent Syrii, który zupełnie niespodziewanie stracił niedawno władzę i zbiegł z kraju, pozostawił po sobie krajowi niespodziankę. I to – w co wręcz ciężko uwierzyć, biorąc pod uwagę realia zrujnowanej Syrii i charakter rządów samego prezydenta – pozytywną. Całe swoje złoto.

Asad, który przy ogromnym wsparciu Iranu, Hezbollahu i Rosji wygrał krwawą i zażartą wojnę domową w latach 2011-2014, upadł zaledwie na początku grudnia. Islamistyczne ugrupowania z prowincji Idlib podjęły nagłą ofensywę, która zaskoczyła wszystkich (w tym również ich samych) swym powodzeniem. Dyktator tym razem nie był zaś w stanie nawet podjąć próby oporu.

Jego armia i służby bezpieczeństwa po prostu się bowiem rozpadły, zaś tworzący je ludzie – rozeszli się do domów lub sami rozpoczęli ucieczkę. W tym kontekście nie dziwi, że Asad wraz z rodziną (przynajmniej tą najbliższą) uciekł z kraju. Jego samolot wylądował w Moskwie, gdzie „ze względów humanitarnych” (a realnie – politycznych) otrzymał schronienie.

Wszystkie pieniądze prezydenta

Na wygnaniu nie będzie narzekać na biedę. Reżim syryjski szeroko określano jako kleptokratyczny, zaś rodzina dyktatora wyprowadzała ogromne pieniądze z budżetu państwa na swoje prywatne rachunki. Już wcześniej Asad przetransferować miał do Rosji więcej niż 250 milionów dolarów. Notabene, w ten sam sposób, w który sam w końcu tam się znalazł – dyskretnymi lotami samolotów dyplomatycznych.

Jest jednak rzecz, której prezydent, w pośpiechu uciekając, zabrać ze sobą nie zdołał. Ku zaskoczeniu obserwatorów – być może równie wielkiemu jak to, że w ogóle do obalenia reżimu doszło – jest fakt, że Syria nadal ma rezerwy złota. Na nieprawdopodobieństwo zakrawa fakt, że w porównaniu do roku 2011, czyli okresu tuż przed wybuchem wojny, są one nietknięte.

Złoto, o którym zapomniano?

Naturalnie, sam wolumen tych rezerw nie powala. W skarbcach centralnego banku Syrii znaleziono bowiem nieomal 26 ton złota. Dla porównania, w 2011 rezerwy te zawierały oficjalnie 25,8 ton kruszcu. Nie naruszyły ich ani lata chaosu oraz krwawych starć, ani skorumpowany charakter reżimu.

Nie sposób przewidzieć, dlaczego dyktator, jego rodzina oraz elita rządząca, która z zachłanną skwapliwością defraudowała fundusze z pomocy humanitarnej czy na szeroką skalę czerpała zyski z produkcji narkotyków (captagonu), złoto najwyraźniej zignorowała.

Faktem jest jednak, że obalony prezydent pozostawił nowym władzom prezent. Cenny, lśniący i szlachetny.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz