Dwa największe rynki świata jeszcze zwiększą swój apetyt na złoto. Zmaleje główna przeszkoda

W Chinach oraz Indiach można spodziewać się skokowego wzrostu zainteresowania inwestycjami w złoto. Zawsze były one tam popularne, jednak w ostatnich miesiącach na przeszkodzie stały wysokie jego ceny. Wynikały one nie tylko z czynników rynkowych, ale przede wszystkim brzemienia fiskalno-regulacyjnego. To ma teraz zelżeć.

Jak wiadomo, największymi rynkami złota świata są Chiny i Indie. Te pierwsze prowadzą w ujęciu ogólnym, natomiast w obydwu tych ponad-miliardowych krajach złoto jest ogromnie popularne. Czy też byłoby ogromnie popularne, gdyby jak zwykle nie wtrąciła się zmora wszelakich tam dziedzin życia – państwo.

Przyczyny tegoż są z reguły nader podobne – polityczna żądza kontroli albo ekonomiczna żądza pieniędzy. I właśnie skutkiem tego wtrącania się tamtejsze rynki nieco ochłodły. Nadal złoto jako lokata inwestycji cieszyło się powodzeniem, ale zakupy odwlekano z uwagi na wygórowane ceny.

Złoto w cenie – zwłaszcza tej lżej opodatkowanej

Być może jednak ów rynkowy nastrój właśnie odchodzi w przeszłość. Oba najludniejsze kraje świata właśnie skorygowały bowiem swoją politykę.

W Indiach właśnie ogłoszono projekt budżetu. W jego zapisach znalazła się m.in. obniżka cła na złoto. I to znaczna – w przypadku czystej formy złota spadnie ona z 15 do 6%. Z kolei stopy złota (tzw. gold doré) doczekają się obniżki z 14,35 do 5,35%.

W oczywisty sposób przełoży się to na cenę królewskiego metalu na Subkontynencie. Właśnie ciężary fiskalne były bowiem w ostatnich miesiącach głównym czynnikiem, który pompował tam koszt. Choć ceny złota na rynkach światowych biją rekordy, to redukcja ceł spowoduje, że w Indiach one spadną.

Walka z rynkowymi wiatrakami

W Chinach z kolei, sławnych swoimi gigantycznymi zakupami kruszcu (a także podejrzewanych o mydlenie obserwatorom oczu w tej kwestii), cena złota pozostawała pod presją ograniczonej podaży. Dzieje się tak, ponieważ władze w Pekinie dopuszczają do sprzedaży jedynie wyznaczone kwoty metalu.

Nie ma przy tym to nic wspólnego z faktycznym zapotrzebowaniem rynkowym. Jest to w istocie polityka typowa dla autorytarnej formy rządów w formalnie komunistycznych Chinach. Ma ona na celu chronić juana oraz zapewnić ścisłą kontrolę rządu nad rynkiem, nawet ze szkodą dla tego ostatniego.

Choć niestety nie zniesiono samego systemu kwot, to również w Chinach ma dojść do poluzowania regulacyjnego kagańca. Ludowy Bank Chin przyznał bowiem zwiększone kontyngenty na złoto kilku chińskim bankom. Stanowi to przerwanie dwumiesięcznego zamrożenia limitu.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz