Bank fałszywie oskarżył dealera złota – a potem żądał, by nakazać mu o tym milczenie. Jest werdykt

  • National Australia Bank (NAB) doszedł do wniosku, że pewien dealer złota z Melbourne jest oszustem. Rozpoczął w związku z tym kampanię „informowania” kontrahentów o tym fakcie.
  • Problem jednak w tym, że oskarżenia te były pomówieniem. Nie wiadomo przy tym, na jakiej podstawie Bank je sformułował.
  • W momencie, gdy wyszło na jaw, że dealer nie jest przestępcą, bank zażądał, by całą sprawę utajnić. Z powodu – „bo ponieważ”.

Michael Kukulka jest właścicielem dystrybutora kruszcu z siedzibą Melbourne, Sun Capital. Firma, wedle wszelkich znaków, działała sobie spokojnie – aż do lutego zeszłego roku. Podówczas bowiem National Australia Bank (NAB) wziął ją na cel. I jął obmawiać z zapałem godnym lepszej sprawy.

Na swoje nieszczęście Sun Capital posiadał konto w NAB. Ten ostatni, wbrew nazwie, to zwykły bank komercyjny, do tego giełdowy, nie państwowy – tyle że po prostu duży (zalicza się do czwórki największych na Antypodach).

Czym dealer złota zasłużył na niełaskę Banku – i czy w ogóle czymkolwiek – nie wiadomo. Wiadomo jednak, że z sobie tylko wiadomych przyczyn uznano go tam za scammera i oszusta. Ot tak. W piętnaście minut, bez poręczycieli i bez zbędnych formalności.

Zobacz też: Kraken chce zaglądać do prywatnych portfeli użytkowników

National Australia Bank ostrzega

W listach – które począł rozsyłać po innych bankach oraz do klientów pana Kukulki (skądinąd – nader ciekawe, skąd bank miał dane kontaktowe jego klientów) – NAB srożył się i ostrzegał, że prowadzą interesy z przestępcą. I by uważali, bo niechybnie stracą pieniądze i reputację.

Kukulka – zaperzał się Bank – „zaangażowany był w szeroko zakrojony scam”, zaś przeciwko Sun Capital wpłynąć miały „liczne skargi o oszustwa”. NAB zapewniał klientów Sun Capital, że sprzedane im przezeń złoto najprawdopodobniej jest fałszywe.

Nawet tych nabywców, którzy byli z zakupów u Kukulki zadowoleni, Bank przekonywał, że na pewno coś jest jednak nie tak, i by mieli się na baczności.

Zobacz też: Nowy samolot pasażerski na niebie. Airbus i Boeing mają powody do obaw?

Takie tam drobne, na waciki

Rzecz w tym, że nic z tego nie miało miejsca. Przynajmniej nic z tego, co National Australia Bank twierdził o Sun Capital. Skutki dla tego ostatniego były za to dość oczywiste. Zanotował on szybki odpływ klientów i wynikające z tegoż, gwałtowne straty finansowe. Oszacował je na 130 do 200 tys. dolarów

Dealer złota miał też problemy z innymi bankami – Heritage Bank, podjudzony przez NAB, zamknął jego konto, w innych bankach zaś jego wiarygodność została w dużej mierze zrujnowana. Co więcej, NAB prawem kaduka zaczął zatrzymywać pieniądze z jego konta, które trafiły tam z tytułu sprzedaży złota.

Konsekwencje nie ograniczały się zresztą tylko do pana Kukulki. Niektórzy klienci mieli cierpieć z powodu intensywnego stresu, a nawet dostawać ataków histerii. Niektórzy na własną rękę przebadali też złoto kupione od Sun Capital. Testy potwierdziły, że jest ono całkowicie autentycznie, ale musieli za potwierdzenie tego faktu z własnej kieszeni dodatkowo zapłacić.

Zobacz też: Kłopoty producentów lśniącego metalu. Jak wielkie muszą być problemy, by rząd…

Powody tajności też są tajne

Jak się można było spodziewać, Michael Kukulka pozwał National Australia Bank, wywodząc całą litanię zarzutów. Domaga się zwrotu utraconych zysków, odsetek od nich, zwrotu kosztów prawnych oraz zaprzestania nieuczciwych praktyk handlowych.

I teraz crème de la crème historii. Gdy tylko sprawa trafiła do sądu, Bank – który wcześniej rozsyłał po całym kraju oskarżenia wobec Kukulki – nagle doszedł do wniosku, że cała sprawa powinna być… tajna. Dlaczego? Wedle prawników banku, znajomość szczegółów sprawy mogłaby prowadzić do uprzedzenia postępowania przeciwko Bankowi, zaś ich utajnienie ma jakoby wynikać z przepisów AML.

Zapytani przez australijski sąd, jakie konkretnie przepisy miałyby domagać się niejawności postępowania, stwierdzili oni, że to także jest tajne (!). Sędzia Michael Wheelahan, odrzucając wniosek, podsumował, że zaprezentowany w nim tok rozumowania przywodził na myśl klimaty Procesu Franza Kafki.

Postępowanie będzie zatem toczyć się dalej publicznie. National Australia Bank cały czas kategorycznie zaprzecza, że pomówił Michaela Kukulkę. Dalej nie wiadomo, na jakiej podstawie ostrzegał przed nim jego klientów.

Może Cię zainteresować:

AustraliaBankbiurokracjafałszywe recenzjeoskarżeniesądsprawy sądoweZłotoZłoto Fizyczne
Komentarze (1)
Dodaj komentarz
  • JK

    Mówiły jas… kukułki, że niedobre spółki
    a zwłaszcza na (bankowym) parapecie…