Zaraz po halvingu Bitcoin runie na łeb? Arthur Hayes ujawnia, co naprawdę wywoła krach!

Arthur Hayes, współzałożyciel giełdy BitMEX, a obecnie CIO w Maelstrom, ogłosił koniec tradycyjnego, czteroletniego cyklu rynkowego Bitcoina.

W swojej najnowszej analizie zatytułowanej „Long Live the King!” Hayes przekonuje, że obecne warunki monetarne na świecie skutecznie unieważniają historyczny wzorzec, a rynek byka ma trwać znacznie dłużej, niż oczekuje wielu inwestorów.

Dlaczego cykl ma się skończyć?

Tradycyjny cykl Bitcoina był silnie powiązany z wydarzeniem halvingu, czyli zaprogramowaną redukcją o połowę nagrody za wydobycie bloku, co ma miejsce co około cztery lata. Zwykle halvingi (ostatni w kwietniu 2024 r.) prowadziły do silnej hossy, po której następował głęboki rynek niedźwiedzia, ze spadkami cen BTC o 70 proc. do 80 proc. od szczytów.

Jednak zdaniem Hayesa, halving nigdy nie był głównym katalizatorem bessy. Były nim natomiast globalne warunki monetarne, a konkretnie zaostrzenie polityki pieniężnej w głównych gospodarkach. Poprzednie rynki niedźwiedzia w latach 2014, 2018 i 2022 nastąpiły w wyniku zacieśniania ilościowego (QT) przez banki centralne, które ograniczało podaż fiducyjnego pieniądza. To, co sprawia, że obecny cykl jest inny, to oczekiwana ekspansja płynności fiducjarnej, która ma utrzymać hossę. Hayes argumentuje, że główne banki centralne i rządy ponownie skłaniają się ku bardziej akomodacyjnej polityce:

Przypomnijmy, że pomimo wcześniejszej walki z inflacją, Fed już obciął stopy procentowe (we wrześniu 2025 r. do około 4 proc.) i oczekuje się kolejnych redukcji, nawet do 100 punktów bazowych w ciągu następnych 12 miesięcy. Ponadto administracja Donalda Trumpa wyraźnie dąży do „rozgrzania” gospodarki w celu redukcji długu, co z kolei oznacza łatwiejszy pieniądz i deregulację sektora bankowego. Z kolei Japonia może wkrótce dołączyć do polityki ultra-stymulacyjnej w duchu Abenomiki. Co więcej, choć Chiny mogą nie być tak ekspansywne jak w poprzednich cyklach, ich cel zakończenia deflacji również sugeruje brak zamiaru drenażu płynności fiducjarnej.

Arthur Hayes mówiąc o drenażu bilionów dolarów z programu Reverse Repo Fed, odnosi się do sytuacji, w której uczestnicy rynku (fundusze, banki) wycofują gotówkę z depozytów RRP w Fed i wprowadzają ją z powrotem na szerszy rynek finansowy, wydając ją na aktywa (w tym Bitcoina). To zwiększa płynność w systemie, wspierając ceny ryzykownych aktywów.

Eksperci o wpływie makroekonomii na BTC

Słowa Hayesa znajdują potwierdzenie w szerszej analizie rynku. Już w 2023 roku analitycy wskazywali, że czteroletni cykl byków i niedźwiedzi BTC ma swoje źródło nie tylko w halvingu, ale przede wszystkim we fluktuacjach podaży pieniądza i płynności fiducjarnej. Obniżanie stóp procentowych z reguły sprzyja inwestowaniu w ryzykowne aktywa, takie jak kryptowaluty, ponieważ koszt pieniądza spada, a inwestorzy szukają wyższych stóp zwrotu.

Jak trafnie ujął to Hayes: „Słuchajcie naszych monetarnych mistrzów w Waszyngtonie i Pekinie. Wyraźnie stwierdzają, że pieniądz będzie tańszy i obfitszy. Dlatego Bitcoin będzie nadal rósł w oczekiwaniu na tę wysoce prawdopodobną przyszłość.”

Należy jednak pamiętać, że nie wszyscy eksperci są tak jednoznacznie optymistyczni. Choć prognozy Hayesa dotyczące hossy wspieranej przez płynność są bardzo bycze (wcześniej przewidywał on cenę BTC nawet 250 000 USD do grudnia 2025 roku i 1 milion USD do 2028 r.), niektórzy analitycy ostrzegają przed przeszacowaniem oczekiwań rynkowych. Jeśli np. Fed nie obniży stóp procentowych o zapowiadane 100 punktów bazowych, rynek może szybko zareagować negatywnie, odzwierciedlając korektę.

Arthur Hayes wprost stwierdza: czteroletni cykl umarł, a na horyzoncie majaczy potężny zalew płynności fiducjarnej, który utrzyma Bitcoina w trendzie wzrostowym. Jedno jest pewne – w erze nieograniczonego drukowania pieniądza, rola Bitcoina jako „najlepszego dymomierza dla płynności fiducjarnej” staje się kluczowa.