Z ostatniej chwili: Bitcoin krwawi. 'Instytucje wychodzą z rynku’. Kryptowalutowa zima przed nami?

Po kilku tygodniach względnej stabilizacji, rynek kryptowalut znów traci grunt pod nogami. Bitcoin osunął się w okolice 103 000 dolarów, najniżej od końca czerwca, co w świecie cyfrowych aktywów zawsze brzmi jak ostrzeżenie, że nastroje inwestorów stają się coraz bardziej ponure. Etherum i większość tzw. altcoinów podążyły tym samym tropem. Dosłownie jakby ktoś odciął dopływ tlenu (kapitału) dla całego rynku.

Czy Bitcoin może w ewentualnej bessie spaść nawet do 45 000 USD? Tak sugerowałaby wskaźnik on-chain, śledzący średnią cenę zakupu wszystkich uczestników rynku. Dzisiejsze spadki podszyte są rosnącą niepewnością na Wall Street i spadkami na giełdowych indeksach, którym zaczynają ciążyć abstrakcyjne wyceny akcji. Bardzo dobry sezon wyników to po prostu … Za mało. Fundusze ETF przestały masowo kupowac Bitcoina. Co to znaczy?

BGeometrics

Instytucje wychodzą z rynku

Mimo korekty Bitcoin wciąż pozostaje około 12% powyżej poziomów ze stycznia, ale w relacji do globalnych indeksów giełdowych wypada ostatnio blado. Podczas gdy akcje korzystają z optymizmu wokół łagodniejszej polityki Fedu, kryptowaluty znów dryfują w próżni. Tak zwany 'altseason’ nawet nie próbował tej jesieni wystartować. Dlaczego?

Trzy tygodnie temu rynek przeszedł przez historyczne czyszczenie pozycji z dźwignią. Z powierzchni wyparowało wtedy niemal 19 miliardów dolarów. Tego rodzaju likwidacje zostawiają po sobie spustoszenie w portfelach i psychologiczną bliznę. Inwestorzy zachowują ostrożność, a najwięksi optymiści prawdopodobnie już zostali zlikwidowani. Każdy wzrost traktują raczej jak okazję do sprzedaży niż zapowiedź nowej hossy.

Amerykańscy inwestorzy sprzedają swoje BTC. Źródło: Coinbase, CryptoRover

Cień października i 'zmęczenie’

Jak określa to Selini Capital, rynek kryptowalut wciąż tkwi w „fazie kaca” po październikowym krachu. W praktyce oznacza to, że inwestorzy boją się ruszyć z nowymi pozycjami, dopóki nie zobaczą wyraźnego dna. „Rynek musi najpierw pokazać, że ustabilizował się na niskich poziomach, zanim pojawi się nowa próba wybicia w górę” – mówi Alexander.

Z kolei CoinShares, uważają, że ta korekta jest nieco „zagadkowa”. Analitycy wskazują na wzmożoną aktywność starych, długo nieużywanych portfeli BTC, które leżały latami w uśpieniu, nagle zaczęły się przemieszczać. W praktyce może to oznaczać, że część inwestorów z długim stażem postanowiła zrealizować zyski… A to niemal zawsze wywiera presję na cenę. Po drugiej stronie brakuje dużych kupców!

Zmiana nastrojów, ale nie trendu?

Obecne spadki to wciąż może być w pewnym sensie naturalne odreagowanie po zbyt szybkim wzroście z wiosny, niż zapowiedź nowego rynku niedźwiedzia. W końcu Bitcoin nadal trzyma się powyżej psychologicznego progu 100 000 dolarów. Ten poziom, choć nie daje komfortu, wciąż świadczy o sile w długim terminie… Przynajmniej dopóki jest utrzymany.

Jak zauważa Teucrium ETFs, które cytuje Bloomberg. rynek kryptowalut jest dziś wyraźnie rozwarstwiony. Mianowicie, część projektów, jak Bitcoin czy Ether, wciąż broni się technicznie i w tym roku sporo zyskała, podczas gdy reszta od XRP po niszowe altcoiny pogrąża się w marazmie. Inwestorzy realizują zyski, a rynek szuka nowej równowagi. Kluczowe pytanie brzmi, czy ta korekta stanie się początkiem głębszego trendu spadkowego, czy tylko przystankiem przed kolejnym rajdem.

Historia Bitcoina uczy, że takie fazy „ciszy przed burzą” często kończyły się gwałtownym odbiciem. Zwłaszcza jeśli globalne rynki kapitałowe odzyskałyby nowy apetyt na ryzyko. Do tego czasu jednak Bitcoin może wciąż spadać nawet do 100 tys. USD, a Ethereum testować okolice 3000 USD, gdzie widzimy koncentracje wolumenu na mapie likwidacji.

Źródło: Coinglass