Bitcoin od samego początku działa w oparciu o ściśle określoną podaż – dokładnie 21 milionów monet. Ta liczba została trwale zapisana w kodzie źródłowym i nie może zostać zmieniona bez fundamentalnej zmiany protokołu. To właśnie ograniczona podaż sprawia, że Bitcoin bywa nazywany cyfrowym złotem i uznawany za aktywo deflacyjne.
Na jakim etapie jesteśmy obecnie?
Na czerwiec 2025 roku wydobyto już około 19,6 miliona BTC, co stanowi ponad 93,3% całkowitej podaży. Pozostaje więc do wykopania mniej więcej 1,4 miliona monet. Brzmi jak niewiele? To prawda – jednak te ostatnie bitcoiny będą wydobywane bardzo powoli.
Dlaczego? Bitcoin działa zgodnie z systemem halvingu – co około cztery lata nagroda za wydobycie bloku zostaje zmniejszona o połowę. Początkowo w 2009 roku była to nagroda równa 50 BTC, ale już po kilku halvingach wynosi obecnie 3,125 BTC.

Halvingi i ich wpływ na tempo emisji
Każde kolejne zmniejszenie nagrody sprawia, że tempo emisji Bitcoina mocno spada. W praktyce oznacza to, że chociaż większość monet została już wydobyta, to pozostałe 6,7% będzie uwalniane przez ponad 100 kolejnych lat.
Szacuje się, że do roku 2035 wydobytych zostanie 99% podaży, ale ostatnie satoshi pojawią się dopiero około roku 2140. Jest to efekt geometrycznego spadku nagrody za blok – przypominającego ekonomiczny paradoks Zenona, gdzie wartość dąży do zera, ale nigdy go nie osiąga.
Rzeczywista podaż – mniej niż 21 milionów
Choć maksymalna liczba BTC wynosi 21 milionów, rzeczywista krążąca podaż jest znacznie mniejsza. Według danych z firm analitycznych jak Glassnode czy Chainalysis, od 3 do nawet 3,8 miliona BTC zostało utraconych na zawsze.
Powody? Zapomniane hasła, zniszczone dyski twarde, utracone portfele sprzętowe czy też bitcoiny należące do Satoshiego Nakamoto, które od lat pozostają nietknięte. Tylko ten jeden adres zawiera ponad 1,1 miliona BTC.
To oznacza, że w obiegu może znajdować się realnie tylko 16–17 milionów monet, co czyni Bitcoina jeszcze rzadszym, niż się wydaje.
Bitcoin vs złoto – kluczowe różnice
Złoto, mimo że również posiada ograniczoną podaż, wciąż może być wydobywane. Ponadto praktycznie cały dotychczas wydobyty kruszec pozostaje w obiegu – w formie biżuterii, rezerw banków centralnych czy ETF-ów.
Bitcoin działa inaczej. Utraconych BTC nie da się odzyskać – raz utracony klucz prywatny oznacza utratę dostępu na zawsze. Oznacza to, że Bitcoin nie tylko przestaje być wydobywany – on też się „kurczy”.
To tworzy zjawisko „twardniejącej rzadkości„,” gdzie podaż nie tylko nie rośnie, ale też systematycznie maleje.
Co się stanie, gdy wszystkie Bitcoiny zostaną wydobyte?
Wielu inwestorów obawia się, że spadek nagród za bloki może zagrozić bezpieczeństwu sieci. W rzeczywistości jednak system Bitcoina jest samoregulujący.
Co 2016 bloków (czyli około co dwa tygodnie) sieć automatycznie dostosowuje poziom trudności wydobycia. Jeśli cena BTC spada lub nagroda nie rekompensuje kosztów energii, część górników przestaje kopać, co z kolei obniża trudność – i tym samym zmniejsza koszty dla pozostałych.
Ten mechanizm już udowodnił swoją skuteczność. Po zakazie kopania w Chinach w 2021 roku globalny hash rate spadł o ponad 50%, ale sieć działała bez zakłóceń. W ciągu kilku miesięcy moc sieci wróciła do wcześniejszego poziomu, przenosząc się głównie do Ameryki Północnej i Europy.
Czy opłacalność kopania zniknie?
Nie. Ważniejsze od samej wielkości nagrody jest to, czy kopanie pozostaje opłacalne względem kosztów. Nawet jeśli nagroda wyniesie mniej niż 1 BTC na blok, górnicy będą kontynuować działalność – o ile rynek zapewni im odpowiednią marżę.
Co więcej, w przyszłości, gdy nagrody będą bliskie zeru, sieć może być utrzymywana głównie dzięki opłatom transakcyjnym. Przykład? 20 kwietnia 2024 roku, po uruchomieniu protokołu Runes, górnicy zarobili ponad 80 milionów dolarów – wyłącznie z opłat, a nie z nagrody blokowej.
Energia a przyszłość wydobycia
Często powtarza się mit, że wyższe ceny Bitcoina oznaczają nieograniczony wzrost zużycia energii. Tymczasem kopanie ogranicza nie cena, ale rentowność.
Wraz ze zmniejszającą się nagrodą za blok, górnicy szukają tańszych i czystszych źródeł energii. Po 2021 roku większość wydobycia przeniosła się do miejsc z nadwyżką energii z hydroelektrowni, wiatru czy innych odnawialnych źródeł.
Według Cambridge Centre for Alternative Finance, już teraz 52–59% kopania odbywa się przy użyciu odnawialnych źródeł. Coraz więcej krajów wprowadza też zachęty podatkowe lub regulacyjne, promując zielone wydobycie.
Bitcoin reguluje się sam. Więcej górników = wyższa trudność = mniejsza rentowność = ograniczenie wzrostu zużycia energii. Wbrew medialnym nagłówkom, Bitcoin nie prowadzi do katastrofy energetycznej.