Jeszcze niedawno „blockchain w banku” brzmiał jak tezy szaleńca lub niepoważny eksperyment z działu innowacji. Dziś temat wraca do centrum debaty – i to nie w formie PR-owego hasła, tylko jako teza o kierunku całego sektora. Bank of America wprost mówi o wieloletniej, stopniowej migracji usług finansowych w stronę infrastruktury on-chain, a katalizatorem ma być porządkowanie przepisów wokół stablecoinów i rozwiązań przypominających depozyty bankowe, tylko w wersji tokenizowanej.
W podobnym tonie wypowiada się Gracy Chen, CEO giełdy kryptoaktywów Bitget, która ocenia, że rynek wchodzi właśnie w etap „konwergencji” tradycyjnych finansów z aktywami cyfrowymi – napędzanej regulacjami i realnym popytem instytucjonalnym.
„Szybki postęp w ramach regulacyjnych dla stablecoinów i tokenizowanych depozytów stanowi kluczowy katalizator tej zmiany” – podkreśla Gracy Chen, komentując wnioski Bank of America.
Co oznacza „przyszłość on-chain” w wydaniu banków?
W praktyce nie chodzi o to, że banki „przejdą na krypto”. Chodzi o przeniesienie wybranych procesów – rozliczeń, transferów wartości, zarządzania płynnością – na tory, które działają szybciej, są programowalne i mogą być dostępne 24/7. Bank of America w swoim materiale o stablecoinach i tokenizowanych depozytach opisuje m.in. potencjał usprawnień: krótsze czasy rozliczeń, lepsze zarządzanie płynnością i ciągłą dostępność usług.
„To nie jest chwilowy hype, lecz realny popyt instytucjonalny na bezpieczniejszą, wydajniejszą i programowalną płynność” – wskazuje CEO Bitget.
Dla rynku to istotne rozróżnienie: zamiast narracji „krypto kontra banki”, coraz częściej pojawia się „banki + tokenizowana gotówka + łańcuch jako infrastruktura”.
Regulacje stablecoinów: dlaczego teraz o tym się mówi?
W USA kluczowym punktem odniesienia stała się ustawa GENIUS Act, podpisana 18 lipca 2025 r., która ustanowiła federalne ramy dla tzw. stablecoinów płatniczych, czyli kryptowalut odzwierciedlających wartość tradycyjnych walut 1:1, jak dolar i euro.
To właśnie przejrzystość regulacyjna ma – według Gracy Chen – przesuwać stablecoiny z obszaru „dzikiego zachodu” w kierunku narzędzia, z którym banki mogą pracować bez ryzyka, że jutro zmieni się definicja gry.
„Wraz z krystalizowaniem się klarowności regulacyjnej (…) banki coraz częściej badają narzędzia on-chain, które mogą zrewolucjonizować płatności, rozliczenia i zapewnianie płynności.”
Co ważne, proces nie kończy się na ustawie. W grudniu 2025 r. pojawiły się kolejne sygnały instytucjonalizacji: FDIC zaproponowała proces dla banków chcących emitować payment stablecoiny w ramach GENIUS Act, a OCC zaczęła wydawać warunkowe zgody dla części firm z branży cyfrowych aktywów.
Stablecoiny bankowe czy „tokenizowane depozyty”? O co toczy się gra
Jednym z najciekawszych wątków jest to, jaką formę przyjmie „cyfrowy dolar” w instytucjonalnym wydaniu:
- stablecoin – zwykle „token” reprezentujący dolara, z własnymi zasadami emisji i rezerw,
- tokenizowany depozyt / deposit token – cyfrowa reprezentacja depozytu bankowego na infrastrukturze blockchain/ledger, osadzona w świecie regulowanego banku.
Bank of America zwraca uwagę właśnie na tę oś: stablecoiny oraz tokenizowane depozyty jako dwa równoległe tory, które mogą wejść na dobre do głównego nurtu bankowości.
W praktyce banki już testują takie konstrukcje. J.P. Morgan opisywał pilotaż tokenów depozytowych (Kinexys) i proof-of-concept dla instytucji, wskazując na potencjał rozliczeń i transferu wartości w trybie ciągłym.
Tokenizacja RWA: kolejny etap po „tokenizowanej gotówce”
W komentarzu Gracy Chen wybrzmiewa też wątek, że po „tokenizowanej gotówce” (stablecoinach i depozytach tokenizowanych) naturalnym krokiem jest tokenizacja realnych aktywów (RWA): obligacji, akcji, instrumentów rynku pieniężnego czy elementów infrastruktury płatności transgranicznych, czyli przeniesienie ich reprezentacji właśnie na blockchain.
„Analitycy prognozują, że obligacje, akcje (…) oraz systemy płatności transgranicznych mogą stopniowo migrować on-chain.”
Tę narrację wzmacnia również to, co dzieje się obok: rośnie liczba bankowych i quasi-bankowych wdrożeń związanych z tokenizacją oraz rozliczeniami stablecoinowymi, szczególnie tam, gdzie liczy się czas i dostępność 24/7.
Ryzyka, które mogą spowolnić marsz on-chain
Nawet jeśli kierunek jest czytelny, temat tempa zmian pozostaje otwarty. W praktyce hamulce są trzy:
- Harmonizacja regulacyjna – inne wymogi w USA, inne w UE czy Azji, co komplikuje skalowanie produktów globalnie.
- Odporność operacyjna i cyberbezpieczeństwo – bank emitujący lub obsługujący aktywa on-chain musi utrzymać standardy dostępności i kontroli ryzyka na poziomie infrastruktury krytycznej.
- Interoperacyjność – czyli realna zdolność do „spięcia” systemów legacy z nową warstwą rozliczeń bez generowania nowych punktów awarii.
Sama Gracy Chen przyznaje, że te bariery istnieją, ale akcentuje trend: maleją one wraz z dojrzewaniem ram prawnych i wynikami akcji pilotażowych.
Co obserwować w 2026 roku
Jeżeli „przyszłość on-chain” ma być czymś więcej niż hasłem, zmiany będą stopniowo namacalne. Najbardziej praktyczne to:
- wolumeny rozliczeń stablecoinowych w kanałach instytucjonalnych
- wzrost kapitalizacji i płynności tokenizowanych aktywów (RWA),
- liczba regulowanych emisji (bankowych i niebankowych) oraz integracji z sieciami płatniczymi.
Te dane pokażą, czy banki rzeczywiście wchodzą w epokę blockchain jako infrastruktury, czy tylko testują ją na obrzeżach.
„Regulowane instytucje coraz częściej postrzegają blockchain nie jako eksperymentalny dodatek, lecz jako kluczową warstwę infrastruktury” – podsumowuje CEO Bitget.