Wall Street rzuca się na Ethereum. Popyt na ETF-y przebił wszystko, co znaliśmy do tej pory!

Coś się święci na Ethereum. I nie chodzi tylko o to, że cena znów przebiła poziom 3000 dolarów, choć to oczywiście robi wrażenie. Prawdziwa bomba kryje się gdzie indziej: w lawinowym napływie kapitału do amerykańskich funduszy ETF opartych na ETH.

Ethereum pcha się na szczyt. Inwestorzy sypią kasą, fundusze puchną jak balon

Z danych wynika, że tylko w pierwszej połowie lipca do ETF-ów wpłynęło aż 890 milionów dolarów. Niecały miesiąc, zaledwie kilkanaście dni wystarczyło, by mówić o rekordzie. Jeśli ten trend się utrzyma, to – jak wylicza SoSoValue – będzie to najmocniejszy miesiąc w historii tej młodej kategorii aktywów. A przecież mówimy o funduszach, które formalnie wystartowały ledwie rok temu.

Same liczby to dopiero początek tej historii. W ostatnich dziewięciu dniach fundusze ETF kupiły niemal 380 tysięcy tokenów ETH. To więcej, niż cała sieć Ethereum wyemitowała od momentu słynnego Merge’a w 2022 roku. Takie tempo konsumpcji tokenów trudno uznać za przypadek.

Na rynku mówi się wprost. Popyt przerasta podaż i robi to w takim tempie, że niektórym inwestorom zaczyna brakować argumentów, by pozostać na uboczu. Co ciekawe, zainteresowanie Ethereum wśród dużych graczy zaczyna nawet wyprzedzać klasycznego króla kryptowalut, czyli Bitcoina.

Z raportu wynika jasno: „popyt na Ethereum najwyraźniej przewyższa popyt na ETF-y oparte na Bitcoinie”. To mocna deklaracja, biorąc pod uwagę dotychczasowe preferencje instytucji finansowych.

https://twitter.com/LLuciano_BTC/status/1943619684592456142

BlackRock i spółka wiedzą, co robią?

Wielkie fundusze nie bawią się w półśrodki. Sam BlackRock, czyli największy zarządzający aktywami na świecie, posiada obecnie 1,5% całkowitej podaży ETH. W przeliczeniu daje to 4,5 miliarda dolarów. I wciąż mówimy tu tylko o jednym graczu.

To pokazuje skalę zjawiska. ETF-y nie tylko kupują, ale wręcz zjadają rynek, zostawiając coraz mniej tokenów w obiegu. Do gry wchodzą także klasyczni inwestorzy korporacyjni, którzy konsumują ETH w niewiarygodnym tempie, jak stwierdzono w analizie.

Ethereum nie tylko wraca na języki, ale i na czołówki wykresów. A jeśli obecny trend się utrzyma, możemy być świadkami nowej fali hossy, nie tylko na ETH, ale i na całym rynku altcoinów. Bo kiedy grube ryby robią zakupy, rynek nie ma innego wyjścia, jak iść w górę.