Przez lata kryptowaluty były ekosystemem, który w pewnym sensie działał obok tradycyjnych rynków finansowych. Politycy i eksperci przez długi czas ignorowali, a nawet wyśmiewali ten sektor działalności. Jednak od pewnego czasu się to zmienia, a wiele osób obawia się, że ingerencja polityków na różnych szczeblach idzie za daleko. Szczególnie dużo kontrowersji wzbudzają od kilku miesięcy decyzje Unii Europejskiej. Jeden z pomysłów zakłada zakaz korzystania z tzw. monet prywatności (privacy tokens). Co to oznacza dla rynku?
Kryptowaluty czeka burza? Monety prywatności na celowniku UE
Od jakiegoś czasu Unia Europejska poprzez swoje regulacje zaczyna ingerować w branżę walut cyfrowych. Kilka miesięcy temu sporo zamieszania zrobiło słynne rozporządzenie MiCA (Markets in Crypto-Assets Regulation). Nowe ramy prawne UE nałożyły m.in. szereg wymogów na emitentów tzw. stablecoinów, czyli tokenów powiązanych z walutami fiducjarnymi.
Za chwilę mocno oberwie kolejny sektor, którym są tzw. kryptowaluty prywatności (privacy tokens). Unia Europejska planuje wprowadzić regulacje prawne dotyczące przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy (ALM – Anti-money Laundering). Regulacje zawierają przepisy, które od 2027 roku zakażą posiadania anonimowych kont kryptowalutowych oraz tokenów, które zapewniają prywatność.
Zgodnie z dokumentem, który opublikowała European Crypto Initiative (EUCI): „Artykuł 79 AMLR ustanawia surowe zakazy dotyczące anonimowych kont […]. Instytucjom kredytowym, instytucjom finansowym i dostawcom usług kryptoaktywów zabrania się utrzymywania anonimowych kont”.
Rozporządzenie jest częścią szerszego planu, którego celem jest przeciwdziałanie praniu brudnych pieniędzy. Nowe przepisy obejmują rachunki bankowe i płatnicze, książeczki oszczędnościowe i skrytki depozytowe, „konta kryptowalutowe umożliwiające anonimizację transakcji” oraz „konta wykorzystujące monety zwiększające anonimowość”.
Paulo Ardoino, CEO Tether, nazwał niedawno działania UE niebezpiecznymi. Jak ocenił ekspert z branży „Europejski Bank Centralny jest bardziej zainteresowany promowaniem cyfrowego euro, aby kontrolować ludzi i sposób, w jaki wydają swoje pieniądze”.
Regulacje uderzą w popularne tokeny
Monety prywatności co do zasady pozwalają zamaskować dane osób, które biorą udział w transakcji. Transakcje z ich udziałem wykorzystuje jednorazowe adresy. Ponadto transakcje są mieszane, dzięki czemu śledzenie stron biorących w nich udział jest bardzo utrudnione. Wśród projektów, które prawdopodobnie mocno ucierpią, jest kilka popularnych tokenów.
Kryptowaluty, które zapewniają prywatność to przede wszystkim:
- Monero (XMR): moneta jest na rynku obecna od 2014 roku. W chwili pisania tekstu kosztuje 281 dolarów i jest 25 największą kryptowalutą pod względem kapitalizacji rynkowej.
- Zcash (ZEC): działa od 2016 roku. Aktualnie kosztuje 37 dolarów i zajmuje 104 miejsce na liście największy kryptowalut.
- Dash (DASH): podobnie jak Monero, funkcjonuje na rynku od 2014 roku. W momencie pisania tekstu kosztuje 23 dolary i 157 projektem na rynku pod względem kapitalizacji.
Nie są to może tokeny z samego szczytu. Jednak uderzenie w ten sektor może wpłynąć na rynek walut cyfrowych w Europie. Cześć obserwatorów ocenia, że regulacje, choć kontrowersyjne, są potrzebni. Inni sądzą, że w ten sposób EU skutecznie swoimi pomysłami dobije branżę, podobnie jak robi to obecnie ze swoją gospodarką.