Ostatnie wzrosty Bitcoina znowu rozgrzały dyskusję o tym, czy najpotężniejsze kryptoaktywo może realnie zagrozić złotu. Czy może nadejdzie dzień, kiedy to historia się odwróci i to kruszec stanie się „fizycznym Bitcoinem”, a nie na odwrót. Rzecz jasna obracamy się w fazie futurystycznych domysłów, ale to finanse. Mamy ten komfort, że możemy operować na realnych liczbach. Zacznijmy od tego, że kapitalizacja rynkowa BTC sięgnęła już 2,34 biliona dolarów. To około 10% wartości złota, które wciąż prowadzi z wynikiem 22,7 biliona.
Bitcoin vs złoto – cyfrowy pretendent daje lepiej zarobić
I choć dziś różnica nadal jest kolosalna, długoterminowe porównania wypadają jednoznacznie:
- w ostatnich 5 latach BTC zyskał +892%, złoto tylko +72%,
- w 3-letnim ujęciu: BTC +387%, złoto +95%,
- w 2-letnim: BTC +304%, złoto +76%,
- nawet w ujęciu rocznym BTC jest górą (+104% wobec +36%).
Co ciekawe, dopiero w 2025 r. złoto wróciło do gry, minimalnie przebijając Bitcoina stopą zwrotu (+27,3% vs. +25,9%).
Kluczowy argument zwolenników BTC? Podażowa dyscyplina. Roczna emisja Bitcoina wynosi dziś zaledwie 0,83%, a kolejne halvingi będą ją jeszcze zmniejszać. Złoto? Jego podaż rośnie w tempie 1,72% rocznie i może rosnąć szybciej, jeśli wzrośnie popyt, bo zawsze można otworzyć nowe kopalnie czy zwiększyć recykling. To sprawia, że w długim terminie Bitcoin jest postrzegany jako aktywo bardziej deflacyjne niż złoto. Fakt, nie opinia.
Cena Bitcoina, jeśli miałby wyprzedzić złoto?
Rozprawiamy jednak o stopie zwrotu czy podaży. Czas przejść do twardych konkretów. Ile musiałby kosztować Bitcoin, żeby rozłożyć złoto na łopatki? Otóż cena BTC musiałaby sięgać około 1,16 miliona dolarów za monetę. Czyli dziesięć razy więcej niż obecnie. To nie jest scenariusz na jutro. Jednak sam fakt, że Bitcoin zdobył już 10% udziału w wielkości rynku złota, pokazuje, że z pewnością nie jest chwilową modą, za jaką do niedawna był przez wielu uważany.
Czy król krypto kiedykolwiek przejmie koronę i stanie się… królem królów? To zależy od skali globalnej adopcji i ewentualnego napływu kapitału na niespotykaną wcześniej skalę. Na razie można powiedzieć jedno: Bitcoin z miejsca outsidera stał się poważnym graczem w lidze najtwardszych aktywów świata. I to w relatywnie szybkim okresie. Ale czy kiedykolwiek będzie numerem jeden? Po drodze są jeszcze Amazon, Google, Microsoft czy Nvidia. Droga jest długa i wyboista.