Tron Foundation złożyła do nowojorskiego sądu federalnego wniosek o oddalenie pozwu SEC. Argumentuje, że zarzuty, które SEC formułuje, odnoszą się do kwestii poza granicami USA – w stosunku do których nie powinna ona mieć nic do powiedzenia. Sprawa wpisuje się w szerszy problem polegający na tendencji niektórych instytucji do arbitralnego rozszerzania zakresu swojej władzy.
Wniosek Tron Foundation wpłynął w ramach procesu z powództwa Komisji Giełd i Papierów Wartościowych (SEC), Securities and Exchange Commission v. Sun. W pozwie tym, toczącym się od marca zeszłego roku, Komisja twierdzi – jak zwykle w przypadku zarzutów wobec branży kryptowalut – że fundacja dopuściła się obrotu niezarejestrowanymi papierami wartościowymi.
Głównym punktem sporu z reguły bywa przy tym dążenie SEC do wymuszonego narzucenia swojego poglądu, wedle którego prawie wszystkie kryptowaluty to w istocie papiery wartościowe. Co oczywiste, niemal cała branża krypto oraz większość obserwatorów twierdzi zupełnie co innego, wywodząc że tokeny kryptograficzne to towary (o ile nie wprost pieniądz).
W tym jednak przypadku Tron podnosi, że nawet gdyby hipotetycznie przyjąć wersję SEC, i tak jej zarzuty są bezpodstawne. Wszystko bowiem, do czego rzeczone się odnoszą, miało mieć miejsce poza granicami USA. Tam zaś, jak stwierdzają adwokaci fundacji i jej założyciela, Justina Suna, Komisja jest pozbawiona jakiejkolwiek władzy.
Nie żeby ją to zniechęcało. SEC, argumentują, próbuje decydować również w tych sprawach, w przypadku których bezsprzecznie nie ma kompetencji – ale ma możliwość utrudniania życia w USA podmiotom wobec jej zapędów niespolegliwym. To ostatnie ma zresztą odnosić się także do spraw wewnątrzamerykańskich, w ramach których Komisja metodą faktów dokonanych wykracza poza uprawnienia przyznane jej przez Kongres USA.
Tendencja do uzurpowania sobie przez różnorakie organa regulacyjne i sądowe władzy, która formalnie winna być poza ich zasięgiem, nie jest niestety niczym nadzwyczajnym. Problemem jest tutaj fakt, że instytucjami, które mają przeciwdziałać naruszeniom prawa, nader często są właśnie te samego organa, które tych naruszeń się dopuszczają. Zaledwie kilka dni temu głośny był przypadek brytyjskiego sędziego, który uznał, że jego władza również obejmuje cały świat.
Pełną treść wniosku Tron Foundation – w tym dość żywą jak na standardy prawne krytykę wobec SEC – można przeczytać tutaj.
Może Cię zainteresować:
„prawie wszystkie kryptowaluty to w istocie papiery wartościowe”
Wszystkie te szitkojny, gdzie podczas hucznej inauguracji natłuczono ich pierdyliard – i to za marne miliwaty, w ramach tzw. premine, a potem opylono gawiedzi za gruby hajs – to są z definicji Security, taka tam oczywista oczywistość niczym 2+2=4
Monety, gdzie nie było premine – to są z definicji Commodity (Bitcoin, Litecoin itd.)
Nad czym tu deliberować…