Nowo powołany Europejski Urząd ds. Przeciwdziałania Praniu Pieniędzy (AMLA) ostrzega, że kryptowaluty stanowią obecnie największe wyzwanie w walce z praniem brudnych pieniędzy i finansowaniem terroryzmu.
Przewodnicząca AMLA, Bruna Szego, w rozmowie z „Financial Times” zaznaczyła, że rynek aktywów cyfrowych jest „znacząco narażony na ryzyko”, przez co będzie głównym priorytetem dla nowego organu nadzorczego.
„Kryptowaluty trudno kontrolować”
Szego podkreśliła, że UE jest szczególnie podatna na zagrożenia związane z kryptowalutami, ze względu na rozdrobniony rynek oraz fakt, że wiele firm z branży ubiega się obecnie o licencje w ramach nowego, ogólnoeuropejskiego systemu regulacyjnego, który zaczął obowiązywać na początku 2025 roku. Jej zdaniem aktywa cyfrowe są wyjątkowo trudne do kontrolowania z powodu ich anonimowości, transgranicznego charakteru oraz możliwości błyskawicznego transferu środków.
Utworzona w 2024 roku AMLA formalnie rozpoczęła działalność 1 lipca 2025 roku. Już pierwszego tygodnia ogłosiła, że kryptowaluty będą jednym z kluczowych obszarów jej zainteresowania, ostrzegając przed „niespójnością kontroli” pomiędzy 27 krajowymi regulatorami w Unii Europejskiej.
Szego zaznaczyła, że jednym z głównych zadań regulatorów powinno być dokładne sprawdzanie tzw. beneficjentów rzeczywistych, czyli właścicieli i udziałowców firm działających na rynku kryptowalut. – Musimy mieć pewność, że osoby zarządzające tymi podmiotami nie są powiązane z działalnością przestępczą ani finansowaniem terroryzmu – podkreśliła.
Szego zapowiedziała, że od 2028 roku AMLA przejmie bezpośredni nadzór nad 40 największymi i najbardziej ryzykownymi instytucjami finansowymi w UE — a część z tych podmiotów to prawdopodobnie dostawcy usług związanych z kryptowalutami. Taki nadzór oznaczać będzie dokładniejsze kontrole i możliwość egzekwowania jednolitych standardów we wszystkich państwach członkowskich.
Jej stanowisko jest zbieżne z opinią Financial Action Task Force (FATF) — międzynarodowego organu walczącego z finansowaniem terroryzmu — który w czerwcu br. ostrzegł, że aż 75 proc. krajów nie spełnia jeszcze w pełni jego wymogów dotyczących regulacji rynku kryptowalut.
Co ciekawe, podejście AMLA kontrastuje z polityką administracji Donalda Trumpa w USA. Waszyngton ostatnio wycofał się z kilku głośnych postępowań przeciwko firmom kryptowalutowym i przygotowuje przepisy, które mają lepiej włączyć ten sektor do tradycyjnego systemu finansowego.
Konieczne są szkolenia
Szego poinformowała, że AMLA rozważa różne działania w odpowiedzi na zagrożenia ze strony kryptowalut. Wśród nich znajdują się m.in. tematyczna kontrola krajowych organów nadzoru oraz wspólna analiza rynku z jednostkami wywiadu finansowego działającymi w państwach członkowskich.
Choć obecnie AMLA zatrudnia jedynie 30 pracowników, do końca roku planuje rozszerzyć kadrę do 120 osób, a do końca 2026 roku — do 240. W 2028 roku, gdy rozpocznie bezpośredni nadzór, urząd ma liczyć już 430 pracowników. – Zatrudnienie jednej osoby trwa od sześciu do dziewięciu miesięcy – przyznała Szego.