Czym różni się Ripple od XRP? Pytanie na pierwszy rzut oka banalne. Ripple to firma, XRP to sieć. Pierwsza ma szefa, druga jest zdecentralizowana. Dla większości to jasne, ale w środowisku krypto pojawiła się dezinformacja, którą Brad Garlinghouse – CEO Ripple (nie XRP) – postanowił ukrócić. Postanowił zrobić porządek z jednym z najbardziej utrwalonych mitów branży: że stoi na czele XRP. Według niego – i według faktów – to kompletna bzdura.
XRP to nie Ripple? Nigdy nie było inaczej
Garlinghouse mówi jasno: Ripple może rozwijać swoją infrastrukturę, podpisywać partnerstwa, wdrażać rozwiązania płatnicze, ale XRP… żyje własnym życiem. To nie spółka decyduje o jego aktualizacjach, kierunku rozwoju czy nowych funkcjach. Nie ma „zarządu XRP”, nie ma CEO XRP, nie ma centralnego pilota w kokpicie.
To nie jest detal. To fundament. XRP działa na otwartym, zdecentralizowanym protokole, gdzie o zmianach decyduje sieć walidatorów z całego świata. Żeby przeszła jakakolwiek aktualizacja, trzeba aż 80% głosów. I co najważniejsze: nawet jeśli Ripple byłoby przeciw, sieć i tak może ją zaakceptować.
Cała siła XRP tkwi w czymś, czego wielu nowych inwestorów nawet nie widzi: w procesie kolektywnego podejmowania decyzji. Nie ma tu jednego gracza, którego sprzeciw blokuje rozwój. To nie Solana, to nie Binance Smart Chain. Tutaj wpływ pojedynczej firmy jest ograniczony, a aktualizacje przechodzą tylko wtedy, kiedy globalna społeczność uzna je za sensowne.
I tu jest najciekawsze: aktualizacje XRP Ledger wielokrotnie przechodziły mimo braku poparcia Ripple. To najlepszy dowód, że decentralizacja nie jest tu marketingowym sloganem.
Dlaczego to ważne? Bo inwestorzy przez lata mylili fakty
Do dziś w komentarzach powtarza się mit: „Ripple kontroluje XRP”. Garlinghouse postanowił to przeciąć, bo ta narracja była paliwem dla wielu nieporozumień, także tych prawnych. Dla inwestorów, deweloperów i analityków to kluczowa informacja. XRP nie zależy od jednej firmy. XRP może działać nawet bez Ripple.
To dokładnie odwrotny model do tego, do czego przyzwyczaiła branża. I to właśnie dlatego XRP od lat jest jednym z najbardziej stabilnych projektów. Ripple może pchać adopcję i to robi dobrze. Ale to walidatorzy kształtują sieć. To społeczność, a nie zarząd, decyduje o przyszłych funkcjach. Mechanizm, który zwiększa odporność na ataki, błędy i presję polityczną. I właśnie dlatego XRP stale utrzymuje wysoką wiarygodność wśród instytucji.
Garlinghouse przypomina więc rzecz kluczową: Ripple to firma. XRP to sieć. A sieć nie ma CEO. I wygląda na to, że wielu inwestorów dopiero teraz zaczyna to rozumieć.