Gwiazdy „Top Gear”, obecnie prowadzący program „Grand Tour” – Jeremy Clarkson i James May – w dosadnych słowach skrytykowały serię reklam z ich udziałem, które w rzeczywistości są oszustwami kryptowalutowymi.
W minioną sobotę na platformie X pojawił wpis rzekomo prowadzący do artykułu BBC opatrzonego nazwiskiem Maya.
Prezenterzy 'Top Gear’: „To nie my!”
Artykuł jest w rzeczywistości sfabrykowanym wywiadem. Padają w nim wypowiedzi Maya, które nigdy nie miały miejsca. Są to treści, w których dziennikarz jakoby przekonuje czytelników o tym, że przegapili lukratywną okazję inwestycyjną. Aby dołączyć do programu za pośrednictwem platformy kryptograficznej Immediate Chain, użytkownicy muszą uiścić opłatę rejestracyjną w wysokości 250 funtów brytyjskich.
„Wygląda na to, że Jeremy Clarkson również pojawia się w tych oszukańczych reklamach. On tak naprawdę nie udziela porad podatkowych. I nie powinien” – napisał May, ostrzegając użytkowników platformy.
Prezenter w swoim charakterystycznym stylu skomentował całą sytuację. Uznał, że są to bzdury (jeżeli znacie angielskie słówko „bollocks”, to zrozumiecie, o co chodzi) i kazał potencjalnym zainteresowanym zamiast zajmować się tą sprawą pójść na piwo do pubu:
Po jakimś czasie od publikacji tego posta May skonkludował, że do oszustwa wykorzystywany jest również wizerunek trzeciego prowadzącego „Grand Tour”, Richarda Hammonda:
Niedługo później w sieci pojawiło się stanowisko Clarksona. Wyjaśnił on, że obaj panowie nie wspierają żadnej kryptowaluty.
Zobacz też: Rząd zmienia plany w sprawie patodeweloperki. Co to oznacza dla Polaków?
Krypto oszustw na X jest coraz więcej
To nie pierwszy przypadek, kiedy na X pojawiają się oszukańcze treści. Niestety, należąca do Elona Muska platforma mediów społecznościowych ma długą historię hostowania reklam promujących oszustwa, w tym treści obiecujących kryptowaluty, wycieczki na Marsa, a nawet chipy mózgowe Neuralink. jakiś czas temu wicepremier Irlandii napisał do X, domagając się od platformy usunięcia serii reklam wykorzystujących jego wizerunek. Wcześniej o podobne działania oskarżył on Google – ostatecznie udało mu się zmusić firmę do ujawnienia danych identyfikacyjnych twórców oszukańczych treści.
Może Cię zainteresować: