Tether drukuje MILIARD nowych stablecoinów! To dobrze czy źle? „Wzorce z przeszłości są jednoznaczne”

W czwartkowy poranek na blockchainie pojawiła się transakcja, która w świecie krypto rzadko przechodzi niezauważona: skarbiec Tethera wybił równo miliard nowych tokenów USDT. Alarm na X-ie podniósł między innymi profil Whale Alert, specjalizujący się w tropieniu wielkich transferów na łańcuchach bloków. Transakcja – datowana na 10:12 czasu polskiego – została oznaczona jako „mint” w skarbcu Tether Treasury i wyceniona na 1 000 957 500 USD. Niedługo potem w sukurs Tetherowi poszedł Circle, emitent stablecoina USDC. Co to oznacza dla inwestorów?

Tether: „To tylko uzupełnienie zapasów”

Paolo Ardoino, dyrektor generalny Tethera, od lat stosuje tę samą śpiewkę: miliardowe emisje to „autoryzowane, ale niewydane” tokeny, przygotowane na rosnący popyt giełd i brokerów. W praktyce oznacza to, że dopóki partnerzy nie wpłacą realnych dolarów, świeżo wybity USDT leży w skarbcu i nie trafia do obiegu. Ten model – nazwijmy go hurtowym – pozwala firmie reagować na zapotrzebowanie niemal natychmiast, lecz równocześnie prowokuje pytania o przejrzystość rezerw oraz timing emisji.

Circle zagrało w tym samym momencie

Kilka godzin po głośnym ruchu Tethera w sieci Ethereum zanotowano serię wysokooktanowych ruchów USDC od Circle: najpierw 250 mln dolarów nowo wybitych tokenów, potem niespełna 234 mln spalonych, a chwilę później dokładnie taka sama kwota ponownie wybita i częściowo przetransferowana na Coinbase. Łańcuchowe dzienniki Whale Alert udokumentowały ww. operacje z dokładnością do sekundy – 234 155 331 USDC trafiło do skarbca Circle o 17:12 czasu polskiego, by po minucie rozpocząć drogę na giełdę.

Rynek patrzy na liczby, nie na emocje

Podczas gdy emitenci „stabli” drukowali monety, kurs Bitcoina utrzymywał się w przedziale 108 tys. USD, a całkowita kapitalizacja kryptowaluty oscylowała wokół 2,15 bln USD. Sam USDT, mimo kurczowego trzymania parytetu 1:1, urósł już do kapitalizacji 158,6 mld USD, natomiast USDC balansuje przy 62,2 mld USD. W praktyce oznacza to, że dwa największe stablecoiny odpowiadają dziś za blisko jedną trzecią całego kapitału „zakonserwowanego” w kryptoekosystemie.

Dlaczego te minty mają znaczenie – trzy perspektywy

Pierwsza, najbardziej przyziemna, to płynność: zgodnie z tym co powtarza Ardnoino, nowe USDT i USDC zasilają giełdy w świeży „paliwo” do handlu, co zwykle poprzedza zwiększoną zmienność bitcoina i altcoinów. Druga to kwestie regulacyjne. Europa, która w lipcu przyszłego roku w pełni wdraża ramy MiCA, patrzy na każdy miliard wybity bez rejestru w banku centralnym z rosnącą podejrzliwością. Trzecia perspektywa to psychologia rynku: choć Tether każdorazowo powtarza mantrę o „uzupełnieniu zapasów”, część inwestorów wciąż traktuje masowe emisje jako sygnał nadchodzącej hossy. Czy doczekamy się „samospełniającej się przepowiedni”?

Ale pozostańmy przez moment przy kwestiach regulacji. W USA projekt ustawy o stablecoinach utknął w kongresowej poczekalni, jednak czwartkowy miliard nie umknął uwadze senatorów, którzy od dawna domagają się publicznych audytów rezerw Tethera. W Brukseli natomiast urzędnicy już szykują listę kryteriów dla „globalnych stablecoinów”, wymagając między innymi dziennych raportów o składzie aktywów. Jeśli Tether i Circle chcą nadal mintować bez bólu głowy, będą musiały udostępniać dane z częstotliwością, do której nie przywykli nawet tradycyjni bankierzy.

Dokąd popłynie świeży miliard – i co dalej?

Większość nowo wybitych USDT trafia najpierw do rąk dużych brokerów OTC, by potem – przeważnie w weekendy – wpływać na konta par handlowych na giełdach denominowanych w tetherze. Historycznie takie fale często wyprzedzały lokalne wzrosty cen bitcoina; statystyki z poprzednich cykli wskazują, że skok podaży USDT o miliard potrafił podbić wolumen BTC nawet o 10 proc. w ciągu tygodnia. Pytanie, czy scenariusz powtórzy się tym razem, pozostaje otwarte – szczególnie że MiCA i amerykańskie regulacje mogą wkrótce przykręcić kurki służące do łatwego druku.