Cena BTC oscyluje wokół 116.000 dolarów, a najważniejsza bariera sprzedaży znajduje się tuż wyżej – przy poziomie 116.963 dolarów. Analitycy podkreślają, że od przebicia tej strefy może zależeć dalszy kierunek rynku. Sytuacja Bitcoina wygląda jednak zupełnie inaczej niż w poprzednich cyklach. Dlaczego? Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie.
Inny przebieg niż w poprzednich cyklach
Obecny rynek Bitcoina różni się od wcześniejszych hoss. Według danych CryptoQuant spadają zapasy BTC w posiadaniu instytucji, zwłaszcza na tzw. OTC deskach. W poprzednich cyklach te rezerwy zwykle rosły wraz ze wzrostem ceny.
To sugeruje, że Bitcoin staje się coraz trudniej dostępny dla dużych graczy. Jeżeli popyt utrzyma się na wysokim poziomie, ograniczona podaż może pchnąć cenę jeszcze wyżej. Równocześnie wskaźniki techniczne, w tym RSI, pokazują przestrzeń do dalszych wzrostów bez ryzyka natychmiastowej korekty.
BTC konsoliduje się po wcześniejszym odbiciu od poziomu 110.000 dolarów. Dla analityków to sygnał, że rynek nabiera sił do potencjalnego ruchu w górę.
Kluczowa strefa oporu
Ważny sygnał płynie też z URPD, czyli rozkładu zrealizowanych cen UTXO. Największa liczba Bitcoinów została ostatnio kupiona właśnie w okolicach 116.963 dolarów. To tworzy silną barierę podażową.
Wielu inwestorów, którzy kupowali w tym rejonie, może chcieć teraz sprzedać swoje monety. To oznacza dużą presję, która może zatrzymać dalsze wzrosty. Z kolei przebicie tej bariery mogłoby otworzyć drogę do nowej fali hossy.
Tym samym rynek znalazł się w punkcie krytycznym. Nadchodzące dni pokażą, czy Bitcoin poradzi sobie z presją sprzedających.
Instytucje i makroekonomia w tle
Na sytuację wpływają także czynniki globalne. Rynek spekuluje, że Rezerwa Federalna może obniżyć stopy procentowe, co zwiększyłoby płynność i przyciągnęło nowych inwestorów do BTC.
Michael Saylor z MicroStrategy podkreśla przewagę Bitcoina nad największymi spółkami technologicznymi. Jego firma osiągnęła 91% zwrotu z inwestycji, wyprzedzając takich gigantów jak Nvidia czy Tesla. Według niego Bitcoin jest ciekawszą opcją niż tzw. Magnificent Seven.
Podobne zdanie ma Thomas Lee z Fundstrat, który twierdzi, że Bitcoin i Ethereum są bardziej odporne na wstrząsy rynkowe niż sektor AI czy cyberbezpieczeństwa. W jego opinii MicroStrategy daje inwestorom prosty dostęp do BTC, podobnie jak klasyczny ETF.
Wszystko to sprawia, że obecna faza rynku Bitcoina może rzeczywiście być inna niż w poprzednich cyklach. Jeśli bariery zostaną przełamane, kolejne tygodnie mogą okazać się wyjątkowo interesujące.