Telegram nie taki prywatny. Komunikator ujawnił dane 2250 użytkowników władzom USA

Telegram nie taki prywatny. Komunikator ujawnił dane 2250 użytkowników władzom USA

Telegram, popularna aplikacja do komunikacji, ujawniła dane dotyczące użytkowników na żądanie władz Stanów Zjednoczonych. Łącznie spełniono 900 zapytań w 2024 roku, z czego większość miała miejsce po aresztowaniu CEO, Pavla Durova, we Francji.

Aresztowanie CEO Telegramu i jego konsekwencje

24 sierpnia 2024 roku francuskie władze aresztowały Pavla Durova. Zarzuty dotyczyły wykorzystania aplikacji Telegram do działalności przestępczej. Choć sprawa wciąż jest w toku, Durow nie może opuszczać Francji.

Po aresztowaniu pojawiły się pytania o politykę prywatności Telegramu. W październiku CEO przyznał, że platforma udostępnia dane użytkowników na żądanie władz od 2018 roku. Wśród udostępnionych informacji znajdują się adresy IP i numery telefonów osób podejrzanych o przestępstwa.

Francuski areszt i ograniczenia wobec Durova wywołały szeroką debatę. Krytycy twierdzą, że może to być część większej presji na platformy technologiczne, aby współpracowały z władzami. Zwolennicy podkreślają, że takie działania są konieczne w walce z przestępczością.

Rosnąca liczba zapytań o dane użytkowników

Według raportu 404 Media, Telegram otrzymał łącznie 14 zapytań o adresy IP i numery telefonów użytkowników ze Stanów Zjednoczonych między styczniem a wrześniem 2024 roku. Jednak całkowita liczba zapytań wyniosła aż 900, co dotknęło ponad 2 250 użytkowników.

Eksperci sugerują, że drastyczny wzrost zapytań nastąpił po październiku, kiedy sprawa Durova nabrała rozgłosu. Wzrost liczby żądań może wskazywać na rosnącą współpracę Telegramu z władzami USA.

Telegram, choć popularny wśród użytkowników kryptowalut i osób ceniących prywatność, może tracić na wiarygodności. Użytkownicy zaczynają kwestionować, czy platforma rzeczywiście chroni ich dane.

Czy Telegram straci zaufanie użytkowników?

Telegram chwali się ponad 950 milionami aktywnych użytkowników miesięcznie. Wielu z nich wybiera tę aplikację ze względu na funkcje zapewniające prywatność, takie jak szyfrowane rozmowy. Jednak ostatnie wydarzenia mogą wpłynąć na postrzeganie platformy.

Z jednej strony Telegram musi przestrzegać lokalnych przepisów. Z drugiej strony użytkownicy oczekują, że ich dane będą bezpieczne. Krytycy obawiają się, że udostępnianie danych na żądanie władz może naruszać prywatność i zasady, na których opiera się platforma.

Niektórzy analitycy przewidują, że Telegram może stracić część użytkowników na rzecz konkurencji, takiej jak Signal czy WhatsApp. Inni jednak wierzą, że platforma przetrwa kryzys, ponieważ jej funkcjonalność i popularność wciąż przyciągają nowych użytkowników.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz