Ethereum znów zaskoczyło rynek i to nie tylko gwałtownymi spadkami. Liczba ETH dostępnych na giełdach spadła do najniższego poziomu od 2016 roku. To oznacza, że w ciągu zaledwie dwóch lat podaż dostępna do sprzedaży skurczyła się niemal się o połowę. Inwestorzy wycofują środki do cold walletów, stakingu i DeFi, a eksperci widzą w tym rosnące zaufanie do długoterminowego potencjału projektu.
Ethereum znika z giełd
Dane z Glassnode pokazują, że na scentralizowanych giełdach znajduje się obecnie jedynie 14,8 miliona ETH. To najniższy wynik od dziewięciu lat. Od lipca odpływ tokenów przyspieszył o 20 procent, co potwierdzają także analizy CryptoQuant. Wskaźnik exchange supply ratio spadł do 0,14 – tak nisko nie był od 2016 roku.
Taki ruch oznacza mniejszą podaż dostępnych monet na sprzedaż. Inwestorzy wolą przenosić ETH do bezpiecznych portfeli lub angażować je w staking. Zmniejsza to presję sprzedażową, co w dłuższym terminie może wspierać wyższe ceny.
Dla wielu analityków to jasny sygnał, że rynek Ethereum dojrzewa i przechodzi w fazę bardziej świadomego zarządzania kapitałem.
Instytucje przejmują stery
Nie tylko indywidualni gracze wycofują swoje środki z giełd. Od kwietnia 68 dużych podmiotów skupiło ponad 5 milionów ETH. To równowartość około 21 miliardów dolarów. Większość z tego trafia do stakingu, gdzie tokeny pozostają zamrożone na dłużej.
Ogromny wpływ mają też amerykańskie fundusze ETF. Zgromadziły one już 6,75 miliona ETH, czyli ponad pięć procent całej podaży. W efekcie około dziesięć procent wszystkich etherów znajduje się obecnie w rękach instytucjonalnych inwestorów. To wyraźny dowód, że kapitał z Wall Street coraz mocniej interesuje się rynkiem.
Wall Street glow-up i prognozy
Eksperci określają ten trend jako “Wall Street glow-up”. Ethereum staje się aktywem postrzeganym nie tylko przez entuzjastów kryptowalut, lecz także przez największe instytucje finansowe.
Choć w ostatnim tygodniu ETH spadł o ponad 11 procent i notował poniżej 4.000 dolarów, długoterminowe prognozy pozostają optymistyczne. Analitycy, w tym Tom Lee, utrzymują swoje cele cenowe w przedziale 10.000–15.000 dolarów jeszcze w tym roku.
Rynek zatem pokazuje dwie twarze: krótkoterminową zmienność oraz długoterminową wizję wzrostu.