Analitycy banku inwestycyjnego Standard Chartered w najnowszej nocie ostrzegli rynek, przed nadmiernym optymizmem skoncentrowanym na zakupach BTC przez prywatne przedsiębiorstwa. Powód? Setki tysięcy Bitcoinów może w każdej chwili spowodować bezprecedensową presję podażową i spowodować lawinę likwidacji długich pozycji. Dlaczego?
Przypomnijmy, że na koniec 31 maja łącznie 61 prywatnych firm posiadało łącznie 673,897 BTC w swoich portfelach. Niektóre zdecydowały się akumulować Bitcoiny, zamiast amerykańskich obligacji skarbowych. Inne robią to od dawna. Najwięcej, bo ponad 580 tys. posiada obecnie Strategy. De facto to wokół imperium Saylora i uśrednionej ceny nabycia BTC w Strategy może toczyć się 'duża gra’.
Skrajne warunki, skrajne działania
Jeśli cena Bitcoina miałaby spaść ponownie do 90 tys. USD połowa ze wspomnianych niemal 674 tys. rezerw spółek notowałaby stratę. Standard Chartered obliczył, że jeśli Bitcoin tąpnąłby o 22% fala likwidacji powoli mogłaby się zacząć. Obecnie największymi sprzedawcami w tym cyklu kryptowalut są tzw. wieloryby. Z kolei największymi kupującymi, nowi inwestorzy.
Biorąc pod uwagę tę dynamikę oraz fakt, że wieloryby niechętnie kupowałyby BTC w potencjalnym 'schyłku hossy’ (jeśli cena spadłaby znów poniżej 90 tys. USD), możemy ostrożnie założyć, że likwidacja rezerw prywatnych firm nie tylko spotkałaby się z niewystarczającym popytem po drugiej stronie, ale również wzmożoną presją sprzedażową, trafiając optymalnie w narrację o 'końcu cyklu’.
Saylor – potencjalny antybohater bessy?
Michael Saylor, który błyszczy w ostatnich latach hossy Bitcoina jako maksymalista rozwiązań blockchain i zwolennik 'ekonomii Bitcoina’ zyskał w oczach inwestorów status kuloodpornego HODL-era. Jego racji broni wzrost znaczenia Bitcoina jako aktywa instytucjonalnego i pożądanego we wszystkich zakątkach globu. Jednak historia zna wiele przypadków, w których bohaterowie hossy stawali się największymi przegranymi bessy.
Taka relacja związek ma z działaniem ryzyka i tego,w jaki sposób premię za nie zgarniają Ci, którzy godzą się nosić je w ekstremalnej ilości.
Ten sam mechanizm, przypominający wahadło działa okrutnie, jeśli warunki rynku ulegają zmianie, a rynek z optymisty staje się seryjnym pesymistą. Co prawda Saylor szczęśliwie 'uciekł spod noża likwidacji’ swoich pozycji w 2022 roku, ale kolejna bessa może nie być dla niego tak łaskawa. Saylor coraz bardziej porusza się na krawędzi, wznosząc swoją uśrednioną cenę zakupu BTC niebezpiecznie blisko ceny spot. To oznacza jedno. Bessa – jeśli nadejdzie, będzie katastrofalna w skutkach dla MSTR.
Spadek Bitcoina rzędu 60-65% byłby dla imperium Saylora, w obecnych warunkach katastrofą. Ilość dźwigni jakiej używa Strategy rośnie. Mamy też kolejny mechanizm, który umożliwia to poprzez emisję akcji i obligacji, które firma przeznacza na zakupy BTC. Jednak Saylor nie ryzykuje tutaj własnymi pieniędzmi a jedynie 'wydrukowaną fortuną’, która trafia do niego z kieszeni milionów inwestorów z całego świata. Romantycznym byłoby jednak sądzić, że sytuacja ta trwać będzie wiecznie.