Solana i Ethereum zostały w tyle, król jest jeden. Kto zgarnia największe pieniądze w krypto?

Rynek kryptowalut nigdy nie śpi, a weekendowy raport z DefiLlama pokazuje, kto naprawdę zarabia na nim krocie. Na szczycie listy, z efektownym przytupem, znalazł się Tether, który w ostatnich siedmiu dniach zgarnął w opłatach aż 122,78 miliona dolarów. Tyle kasy dopisali sobie za przesyłanie ich stablecoina USDT między blockchainami. Eminenci stablecoinów w ogóle pod tym kątem spisali się najlepiej. To z kolei jest znakiem, że kryptowaluty robią się do bólu praktyczne.

Tether w koronie – kto zgarnia największe pieniądze w krypto?

Dlaczego akurat Tether? To proste – obsługuje 11 sieci, w tym Ethereum, Tron i Solanę, a użytkownicy non stop przesyłają sobie USDT. Z tego powodu ich opłaty transakcyjne sięgają tak imponujących kwot. Zaraz za nimi, choć daleko w tyle, plasuje się Circle – emitent USDC, z wynikiem 33,33 miliona dolarów. To jasny sygnał, że cyfrowe USD stały się podstawą płatności w krypto.

Jeśli sądzisz, że Ethereum też zgarnia największe kawałki tortu, musisz to zweryfikować. To Solana zarobiła w tym tygodniu 35,06 miliona dolarów – więcej niż Ethereum (30,33 miliona) i Tron (13,37 miliona). Wygląda na to, że blockchain SOL ma ostatnio bardziej aktywnych użytkowników i rewalizuje większą liczbę transakcji.

DeFi też nie próżnuje. W świecie stakingu króluje Jito, zgarniając 43,42 miliona dolarów tygodniowo, podczas gdy Lido przynosi 20,78 miliona. Ludzie ewidentnie lubią zarabiać na stakingu bez zamrażania płynności.

A co z giełdami? Raydium wciąga 43,36 miliona dolarów, a Uniswap, działający na ponad 22 sieciach, zgarnia 31,97 miliona. Widać, że handel tokenami wciąż jest gorący, ale pożyczanie pieniędzy już nie tak bardzo – Aave zarobiło „tylko” 15,32 miliona.

Co to wszystko mówi o rynku?

Prosta sprawa – kryptowaluty ewoluują. Już nie chodzi tylko o spekulacje cenowe, ale o konkretne usługi, które użytkownicy cenią i za które są gotowi płacić. Od stablecoinów, przez staking, po giełdy – pieniądze płyną tam, gdzie są realne potrzeby. Inwestycje – inwestycjami, ale podejście do świata krypto zdaje się coraz bardziej skręcać w stronę pragmatyzmu i praktyczności.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz