LocalMonero, zdecentralizowana platforma kryptowalutowa obsługująca – jak nazwa wskazuje – transakcje w Monero, niestety przestanie je obsługiwać. Po siedmiu latach działalności zakończy ona swoje istnienie. Decyzja ta wzbudziła przygnębienie użytkowników, ale cóż, rynek nie znosi próżni. Nawet (a może na złość) administracjom i regulatorom świata.
LocalMonero to platforma tradingowa typu peer-to-peer (P2). Była odpowiednikiem sławnej platformy LocalBitcoins – tyle że, oczywiście, skoncentrowanej na Monero (XMR), kryptowalucie znanej z prywatności dokonywanych w niej transakcji. I używanej głównie przez posiadaczy, dla których cecha ta jest istotna. Niestety, ci ostatni będą musieli rozejrzeć się za alternatywną.
LocalMonero down
Zgodnie z opublikowanym oświadczeniem, LocalMonero wstrzymało przyjmowanie reklam oraz nowych użytkowników na platformę. Do 14. maja możliwe będzie wykonywanie operacji tradingowych, po czym również one zostaną zablokowane.
Wreszcie, do 7. listopada tego roku możliwe (i rekomendowane) będzie wycofywanie środków z LocalMonero. Po tej dacie platforma przestanie być dostępna online, zaś pozostawione środki „mogą” zostać uznane za porzucone.
Wraz z LocalMonero zamknięta zostanie także prowadzona przez ten sam zespół platforma AgoraDesk. Ta skupiała się – nieco bardziej konserwatywnie, ale także w modelu peer-to-peer – na obsłudze transakcji w Bitcoinach.
„You’ll own nothing”
Decyzja o zamknięciu miała być spowodowana „okolicznościami wewnętrznymi i zewnętrznymi” – co najpewniej oznacza, że nie jest ona bez związku z powszechnymi ostatnio szykanami ze strony organów urzędniczych w stosunku do systemów finansowych (w tym kryptowalutowych) niepodatnych na ich kontrolę.
Choć zespół LocalMonero nie podał dokładnych szczegółów dot. tego, co w istocie było tymi „okolicznościami”, to wiele mówi ich dalsza deklaracja. Stwierdzili, że „ogólna wrogość wobec produktów i usług skoncentrowanych na prywatności była z pewnością czynnikiem”. Innymi słowy, platformę prawdopodobnie zniszczyli biurokraci tego czy innego rządu lub administracji
Wpisuje się to we wzorzec aroganckiego i sobiepańskiego postępowania tzw. regulatorów wobec jakichkolwiek narzędzi, które chronią posiadaczy kryptoaktywów przed obleśnymi spojrzeniami instytucji rządowych (zwłaszcza tych fiskalnych). A także twórców owych narzędzi – jak pokazują niedawne przypadki portfeli Phoenix i Wasabi czy ciągnąca się epopeja miksera Tornado Cash.
„If you want a picture of the future, imagine a boot stamping on a human face— forever”
~ George Orwell, Rok 1984
Non omnis moriar
Jak zaznaczyli jednak członkowie zespołu, losu platformy nie należy mylić z przyszłością Monero. XMR ma, według nich, optymistyczne perspektywy, niezależnie od końca ich biznesowego projektu. Wskazują przy tym na trwający rozwój ekosystemu tego tokenu – w tym kontekście odnotowali niedawne uaktualnienie Full-Chain Membership Proofs (FCMPs).
Także rychły start zdecentralizowanych giełd Serai i Haveno ma być ich zdaniem znaczącym krokiem w tym kierunku. I, w pewnej perspektywie, pozwolić wypełnić lukę po LocalMonero. Popyt na rozwiązania chroniące prywatność bowiem bynajmniej nie zaniknie w najbliższym czasie.
A wprost przeciwnie – agresywna kampania tępienia prywatności przez rządowe instytucje biurokratyczne oraz istniejący (i do pewnego stopnia symbiotyczny z nimi) system bankowy przynieść może zupełnie odwrotny skutek. Czy naprawdę sądzą one, że użytkownicy Monero po prostu zrezygnują i posłusznie powrócą do kieratu walut fiat?