Czy rząd Salwadoru naprawdę każdego dnia kupuje nowe Bitcoiny? Tak przynajmniej twierdzi oficjalne Biuro Bitcoina tego kraju. Tymczasem raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF) mówi coś zupełnie innego. Z dokumentu wynika, że od czasu zawarcia umowy pożyczkowej nie kupiono żadnych nowych BTC. Kto więc mija się z prawdą?
Brak nowych zakupów, mimo zapewnień rządu
Raport IMF liczy aż 149 stron i analizuje finanse Salwadoru, w tym politykę związaną z kryptowalutami. Zawarte w nim informacje stoją w jawnej sprzeczności z narracją władz kraju. Według oficjalnych komunikatów, państwo kupuje jednego Bitcoina dziennie, co miało doprowadzić do posiadania ponad 6200 BTC.
Jednak IMF twierdzi inaczej. W ramach warunków nowej pożyczki, Salwador zobowiązał się do zaprzestania zakupów Bitcoina. A skoro tak, to codzienne posty publikowane w mediach społecznościowych mogą być zwyczajną manipulacją. Prawdopodobnie rząd tylko przemieszcza istniejące środki, aby stworzyć pozory aktywności.
Zatem, jak zauważają analitycy, może to być czysta propaganda, mająca podtrzymać wizerunek kraju jako pioniera kryptowalut. Ale taka strategia może się szybko obrócić przeciwko nim.
IMF nakłada kolejne obowiązki
Współpraca z IMF nie kończy się tylko na zakazie zakupów BTC. Fundusz nałożył na kraj także inne wymagania. Po pierwsze, władze muszą regularnie raportować współpracę z firmami z branży kryptowalut. Po drugie, rząd ma zmniejszyć swój udział w projekcie portfela Chivo, który jest głównym narzędziem kryptopłatności w kraju.
Co więcej, IMF oczekuje bardziej zdecydowanej walki z praniem brudnych pieniędzy i przestępczością finansową. Fundusz pomoże także w restrukturyzacji zarządzania aktywami oraz w dostosowaniu systemu do międzynarodowych standardów.
Cały proces nie będzie szybki, lecz już teraz widać pierwsze skutki współpracy. Ujawnienie faktu, że Salwador przestał kupować Bitcoiny, to ważny sygnał dla całego rynku.