Przed nami potężny krach i kryzys stulecia? Indeks strachu jak w 2008

Rynek kolejny raz został złamany przez odczyt mocnych danych z amerykańskiego rynku pracy, który prawdopodobnie rozpędzi Fed w kolejnych podwyżkach stóp upewniając bankierów, że robią dobrze. Kontrowersyjnie: Najważniejsze – 'niższe klasy’ mają pracę i prawdopodobnie nie wyjdą na ulicę gdy złamiemy rynki finansowe. Kolejny raz oberwie klasa średnia, która łudzi się że może bogacić się w erze … keynesowskiej ekonomii, tworzącej toksyczną zależność rynku od centralnych banków. Jednak do rzeczy, dzisiejsza sesja na Wall Street rodzi obawy wokół nadchodzącego krachu na finansowych rynkach. Taki scenariusz byłby sprzężeniem wszystkich czynników ryzyka, które ciążą inwestorom od blisko 10 miesięcy oraz problemu systemowego leżącego w sektorze bankowym (jak zwykle). W latach 1900 mieliśmy potężny krach 1929 roku w trakcie którego indeksy zniżkowały o blisko 90%. Nie jest jasne czy teraz historia się powtórzy ALE patrząc na fakty można dojść do niepokojących wniosków – kiedy jeśli nie dziś? Wydaje się, że na horyzoncie nie ma ratunku. Jastrzębie banki, galopująca inflacja, recesja (słabsze wyniki spółek giełdowych), alarmujące sygnały z sektora bankowego, rosnace ryzyko bankructw, kryzys nuklearny, kryzys energetyczny, ekonomiczna rywalizacja z Chinami, zmierzch globalizacji, problemy rynku półprzewodników. Czy trzeba czegoś więcej by wywołać krach? Jak do tej pory obserwowaliśmy spadki, jednak do kapitulacji nie doszło. Kiedy możemy się jej spodziewać? Wiele zależy od sezonu wyników, który za oceanem rozpocznie się już w nadchodzącym tygodniu – wyniki będą szeroko komentowane w prasie finansowej, a wraz z wynikami poznamy sytuację największych banków i funduszy na Wall Street, które otworzą sezon… sezon na misia? Wiele na to wskazuje. Podobnie jak wiele wskazuje na to, że Fed tym razem nie żartuje i pivotu nie będzie dopóki bankierów nie zadowolą odczyty zniżkującej inflacji, która wg. wypowiedzi Johna Williamsa, szefa nowojorskiego Fedu potężnie osłabnie w przyszłym roku.

Rosnące CDSy, rosnący VIX, rosnące ceny obligacji korporacyjnych, ostatnie problemy sektora bankowego.Sezon wyników, który 13 października otworzy… BlackRock. Tak, zarządzający blisko 10 bln USD fundusz-gigant otworzy sezon. Jednocześnie jego analitycy ostrzegli w ostatniej nocie, że rynek wciąż nie w pełni wycenia zbliżającą się recesję, co samo w sobie raczej nie napawa optymizmem wokół raportu finansowego. Istnieją obawy, że rynki przygotowują się na coś większego, fundusze hedgingowe spodziewają się pogłębienia spadków:

Chicagowska giełda kontraktów terminowych iopcji CBOT wręcz pęka od pozycji krótkich. Nie jest jasne, czy to pozycje 'łatwe do ruszenia’ i wyciśnięcia czy pozycje potężnych graczy, które są ciężkie do ruszenia. Przekonamy się o tym prawdopodobnie już na początku przyszłego tygodnia, który otworzy sezon wyników na Wall Street, dziś giełda wygląda tak jakby sezon miał być kolejną puszką pandory. Krótkie pozycje na S&P500 wzrosły o niemal 15%, bycze zakłady zdecydowanie spadły. A mówimy tu o tygodniu zakończonym we wtorek… Zachowanie indeksów w kolejnych dniach pokazało, ze to dopiero początek – dziś pozycje krótkie prawdopodobnie są jeszcze wyższe. Źródło: Financial Juice, CBOT
Wall Street zamknęło tydzień w fatalnych nastrojach, NASDAQ spadł poniżej 11 000 punktów i ledwo wybronił kluczowy poziom na zamknięciu. Wydaje się, że otwarcie przyszłego tygodnia przebiegać będzie w nerwowej atmosferze, która… jak do tej pory o dziwo nie udziela się kryptowalutom w takim stopniu jak giełdowym indeksom.
Bitcoin mniej zmienny od indeksu 30 największych spółek przemysłowych w USA? Tak, doczekaliśmy tego momentu. Podziękujmy Rezerwie Federalnej.
Niemal 62% BTC nie zostało w tym roku ruszonych przez długoterminowych inwestorów, którzy jak widać mimo spadków trzymają się dobrze.
Mimo spadków sektor fintech wciąż flirtuje ze światem blockchain. Visa ogłosiła partnerstwo z giełdą FTX, razem z którą zaoferuje karty debetowe w 40 krajach co oczywiście wesprze dalszą adopcję kryptowalut.
Złoto pozycjonuje się na kolejny rajd? Widać, że coraz więcej kapitału z zabezpieczeń przed rosnącym ryzykiem wchodzi do metali szlachetnych mimo ich osłabionej kondycji spowodowanej drogim dolarem oraz drapieżną Rezerwą Federalną.
Już końcem września S&P500 zdradzało oznaki słabości, przez 5 dni z rzędu indeks tracił minimum 0,75% aż osunął się do 52 tygodniowego minimum, w ciągu całej historii odkąd indeks istnieje taka 5 dniowa 'passa’ miała to miejsce … trzykrotnie! Pytanie, czym to się skończy? Dziś indeksy poglębiły przecenę.
https://twitter.com/WallStreetSilv/status/1578501748360380417
Przez rosnące ceny energii i problemy łańcucha dostaw w USA zbankrutować może nawet ponad 5600 firm. Pytanie jak to wpłynie na sektor bankowy i prywatny? Rosnące CDSy w końcu nie są dziełem wyłącznie przypadku.
Twarde dane z gospodarki nie kłamią, recesja i spadający indeks ISM. To nie wygląda dobrze.
40% światowego rynku akcji traci więcej niż 20%, wygląda na to że czas już ogłosić globalną bessę.
Chiński indeks Hang Seng osunął się poniżej linii blisko 30 letniego trendu po tym jak dalsza współpraca gospodarcza USA i Chin stoi pod olbrzymim znakiem zapytania. Stany Zjednoczone okładają Państwo Środka rekordowymi sankcjami blokujac eksport krytycznej technologii. Wygląda na to, że 'tania apetyczna chińszczyzna’ okazała się droga… Skąd to znamy? : )
Kontrariański sygnał dla odważnych. Czas kupować risk assets? Sytuacje, w których S&P500 zbliżalo się do SMA200 nie zdarzały się często. Jednak za każdym razem gdy indeks dotykał tej magicznej granicy… Osuwał się mniej lub więcej poniżej niej – nigdy nie reagowal pozytywnie na wsparcie, za każdym razem pogłębiał wyprzedaż. Pora zadać niebezpieczne pytanie… Tym razem będzie inaczej?
Niepewność wokół polityki monetarnej sprawia, że Volatility Index (VIX) rośnie do poziomów niewidzianych od 2008 roku i wskazuje prawdopodobne wejście w recesje. Tymczasem w tym tygodniu otwiera się sezon wyników na Wall Street. Będzie krwawo?
ETF BlackRock śledzący rynek obligacji korporacyjnych a indeks 'strachu’ VIX wykazują nieprzeciętną, zadziwiającą wręcz korelację z kryzysem 2008 – 2009. Czy znajdujemy się w przeddzień krachu? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!
Na rynku opcji jeden z traderów zaplacił 950 000 USD za 50 000 opcji kupna wzrostu VIX do uwaga…150 punktów, zabezpieczajac się na wypadek totalnego krachu. Czy naprawdę jest tak źle? W zasadzie jeden trade nic nie znaczy poza tym, że część inwestorów zaczyna spodziewać się najgorszego. Historycznie patrząc takie momenty zwiastowały niebywałe okazje do kupna lub totalnej kapitulacji.
VIX to tak zwany indeks strachu, który odzwierciedla oczekiwaną zmienność indeksu S&P500. Oczywiście zmienność zwykle reaguje skokowo w momencie krachu (na rynku byka nie rośnie wykładniczo) stąd też nagłe wzrosty VIX pokrywają się zwykle z wyceną ryzyka kryzysu. Trzeba przyznać, że nałożone na siebie wykresy 2008 i 2022 wyglądają łudząco podobnie.

Podsumowanie

Sygnały, które płyną istotnie są niepokojące ale… Nie zapomijmy, że krachy historycznie okazywały się być najlepszymi okazjami do kupna (wyłącznie dla cierpliwych). Już teraz wyceny aktywów wyglądają zachęcająco ale… jak mawiał zarządzający funduszem Fidellity Magellan, Peter Lynch inwestor powinien mieć silny brzuch (tzn. potrafić znieść wiele i nie stracić przekonania odnośnie własnej racji). Wiele wskazuje na to, że nim zobaczymy wzrosty zmienność może doprowadzić do frustracji miliony inwestorów. Na uwagę zasługują kryptowaluty, mimo fatalnego sentymentu na rynkach Bitcoin, Ethereum i altcoiny zachowują się relatywnie spokojnie. Czy to znak głębokiego wyprzedania i tym razem trwale słabnącej korelacji z giełdowymi parkietami? Czy może kryptowaluty chcą nam powiedzieć, że Wall Street przesadza z paniką, a ryzykowne aktywa czeka dynamiczny wzrost? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.

Może Cię zainteresuje:

BitcoinETHKryptowalutyUSA
Komentarze (0)
Dodaj komentarz