Gospodarz programu „Rediscover Lost”, Keith Wille, dokonał cudu dla rodziny w Massachusetts. Odnalazł 46 000 dolarów ukrytych na strychu od lat pięćdziesiątych XX w. W tamtych czasach miały one równowartość dzisiejszych 421 603 dolarów. Oznacza to, że odnaleziona fortuna straciła około 90% swojej siły nabywczej. Co to ma wspólnego z bitcoinem?
„Wyjątkowy skarb”
Pewna rodzina z USA chciała sprzedać dom. Problem polegał na tym, że związana z nim była plotka o ukrytym skarbie. Rodzina nie chciała – rzecz jasna – finalizować transakcji bez odnalezienia pieniędzy Wille komentuje sprawę następująco:
„Po latach nieudanych prób rodzina zmęczyła się próbami ustalenia, czy wykrywacz metalu będzie działał wewnątrz pomieszczeń. Zatrudniła nawet specjalistę budownictwa, aby znalazł skarb rzekomo ukryty pod deskami podłogowymi. Rodzina w końcu znalazła mnie abym dowiedział się, gdzie zostały ukryte pieniądze.”
Uzbrojony w wykrywacz metalu i kamerę endoskopową, Wille znalazł metalową skrzynkę w niecałe dwie godziny. W rezultacie wstępnej ekspertyzy odnalezionych pieniędzy wywnioskował, że paczka znajdowała się pod tymi podłogami od lat pięćdziesiątych. Masslive donosi:
„Gotówka znajdowała się wewnątrz metalowego pudełka w plikach, a poszczególne banknoty pochodziły z lat 1934, 1935 i 1950. Na każdej opasce wybita była data 19 grudnia 1958 r.”
Kolekcjonerskie banknoty z „lepszych czasów”
Najbardziej interesujące w tej historii to to, że niektóre z tych banknotów stanowiły Silver Dollar Certificate i mogły być warte znacznie więcej niż ich zdewaluowana wartość nominalna. Oznacza to, że pochodzą z czasów, gdy pieniądze były trochę jak Bitcoin.
Silver Dollar Certificate „był to rodzaj prawnego środka płatniczego, który został wydany przez rząd federalny pod koniec XIX wieku. Jak sama nazwa wskazuje, posiadacz certyfikatu mógł go wymienić na określoną ilość srebra. Jeden certyfikat umożliwiał inwestorom przechowywanie srebra bez konieczności kupowania samego metalu szlachetnego.”
Zasadniczo pochodzą one zatem z okresu, gdy pieniądze były zabezpieczone metalem szlachetnym, a rząd nie mógł ich drukować do woli. Był to czas, kiedy pieniądze same w sobie reprezentowały jeszcze jakaś wartość: każdy banknot był swoistą akcją, a o zjawisku dewaluacji trudno było w ogóle myśleć.
Dewaluacja a bitcoin
Jak wiadomo, w dobie kryzysu koronawirusowego (choć oczywiście to tylko jeden z wielu przykładów), rząd USA „drukuje” nowe dolary, aby ratować podupadającą gospodarkę. Całkowita liczba nowych pieniędzy wprowadzonych do gospodarki jest przedmiotem wielu spekulacji i plotek. Można jednak śmiało powiedzieć, że to zapewne nie koniec. Amerykanie mogą, w najbliższej przyszłości, dodrukować znacznie więcej pieniędzy.
Problem oczywiście leży w tym, że w wyniku nieustannego dodruku, wartość dolara drastycznie spada. Na szczęście, z drugiej strony mamy Bitcoina z jego limitem podaży w wysokości 21 milionów cyfrowych monet. Do tego dochodzi mechanizm cyklicznego ograniczania wysokości nagród przyznawanych bitcoinowym górnikom za wydobycie bloku w sieci (halving). Ograniczony limit podaży i cykliczne ograniczenia w dostępności do nowych monet generują deflację.
Pytania?