Robinhood przywraca obsługę wycofanych altcoinów, czyli biznes giełdowy z lekkim swądem hipokryzji w akcji

W pół roku po tym, gdy popularna (nadal?) aplikacja giełdowa Robinhood z hukiem wyrzuciła ze swojej oferty obsługę trzech altcoinów – aktualnie posiadającym je użytkownikom grożąc ich wymuszoną, nieautoryzowaną przez nich sprzedażą po niekoniecznie korzystnym kursie – jej zarządowi jednak odwidziało się.

Właśnie ogłosiła ona – w tonie sugerującym, że chodzi o jakąś przebojową nowość w ofercie – plany, by ponownie dodać owe waluty do listy obsługiwanych przez siebie aktywów. Robinhood wspaniałomyślnie zaoferuje swym klientom możliwość nabycia tokenów Cardano (ADA), Solana (SOL) and Polygon (MATIC). Ależ łaskawcy…

Informację tę przekazali prezes firmy, Władimir Teniew (vel Vlad Tenev), oraz Jason Warnick, jej dyrektor finansowy, w toku spotkania z inwestorami oraz przedstawicielami mediów.

Zobacz też: Czy arbitraż może być przymusowy? Coinbase przed sądem najwyższym

Profit ze wzrostu, profit ze spadku

Przy tej okazji pan prezes podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi rynku. Odnotował, że choć ogółem kryptowaluty jako takie nie radziły sobie źle, to ucierpiała intensywność obrotu nimi. W szczególności, tak jakoś się składa, na platformie Robinhood.

A to oj, niedobrze. Jak stwierdził: „ciężko, żebym spekulował na temat aktywności i rynku kryptowalut. Skupiamy się na wykorzystywaniu sytuacji jako okazji do rozwoju naszych możliwości i rozbudowy platformy”, co jest uroczym w swej szczerości stwierdzeniem, że firmie malowniczo wisi, jakie są efekty inwestycji w krypto, tak długo, jak ona zarabia na ich obsłudze.

Prezes Vlad tłumaczył także, że czerwcowa decyzja o raptownym wycofaniu z obrotu wspomnianych aktywów wynikała z kwestii „klarowności regulacyjnej”, której jakoby firma pożąda. I własnie w imię jej osiągnięcia uważała się za uprawnioną do rozporządzania (przynajmniej oficjalnie) cudzym mieniem bez spytania formalnego właściciela o zdanie. Ot, taki był nastrój chwili.

A potem przychodzi zdumienie, że chętnych do takiego obrotu jakby mniej…

Zobacz też: Kongres włącza do ustawy budżetowej ograniczenie władzy SEC nad kryptowalutami

Ale dlaczego ludzie nas nie lubią…?

Warto bowiem zaznaczyć kontekst, w jakim mają miejsce zarówno decyzja, jak i deklaracje – w trzecim kwartale bieżącego roku obroty Robinhooda w sektorze kryptowalut spadły o 55%. Jest to wcale, ale to absolutnie wcale niepowiązane z jego dotychczasowym podejściem do krypto – któż bowiem mógłby podejrzewać, że wywalenie trzech popularnych tokenów oraz potraktowanie „z buta” ich właścicieli może doprowadzić do spadku popularności i zaufania do platformy pośród innych posiadaczy krypto?

W tej ostatniej kwestii – zaufania – platforma ogólnie ma liczne dokonania na swoim koncie. Kryptowaluty to jedno, natomiast w segmencie obrotu akcjami inwestorzy detaliczni w dalszym ciągu pamiętają słynną aferę GameStop i masowe blokowanie transakcji indywidualnych użytkowników – tylko po to, aby duzi inwestorzy instytucjonalni mogli poprawić swoje wyniki kosztem wspomnianych.

A i to nie jedyne osiągnięcia Robinhooda w tym zakresie – są i setki milionów urzędowych grzywien za wprowadzanie konsumentów w błąd, są i toczące się pozwy o zaniechania i niedopełnienie obowiązków. Zdolni chłopcy i dziewczęta!

Zobacz też: Złodzieje złotej toalety aresztowani, lecz po cennym przybytku wciąż pozostała jedynie spuszczona woda. Czyli kryminalnej gry o (złoty) tron ciąg dalszy

Money talks

Przywrócenie obsługi wspomnianych altcoinów ma być jednym z kroków w kierunku przełamania spadkowego trendu dot. przychodów i ogólnych obaw przed uwiądem platformy. W ramach poszerzania skali operacji Robinhood planuje także, w niedalekiej przyszłości, ekspansję na rynki unijne oraz brytyjski.

Przede wszystkim zaś chce przyciągnąć nowych klientów – zarówno entuzjastów krypto, jak i inwestorów giełdowych – oferując dogodne warunki finansowe. Mają się na nie składać znakomite („terrific”) ceny kryptoaktywów oraz wyeliminowanie prowizji brokerskich przy zlecaniu transakcji.

Strategię platformy można zatem podsumować konkluzją „bez miłości, ale za to tanio”. Oczywiście, jak to bywa w takich przypadkach, chętni na skorzystanie z wdzięków oferty powinni się uprzednio zabezpieczyć – finansowo, rzecz jasna.

A nuż Robinhood znowu zamrozi im konta, żeby jakiś fundusz hedgingowy mógł na nich zarobić, bądź bez ich zgody sprzeda ich zasoby…?

Może Cię zainteresować:

ADAAltcoinCardanoGiełdaKryptowalutypolygonPolygon MATICrobinhoodRobinhood MarketssolSolana
Komentarze (0)
Dodaj komentarz