Wszystko wskazuje na to, że najsłynniejszy polski spekulant Rafał Zaorski znów miał rację co do Bitcoina. Wbrew pozytywnym nastrojom ulicy, która spodziewała się kontynuacji wzrostów, trader otworzył niedawno pozycję krótką („shorta”), obstawiając, że zarobi, jeżeli kurs BTC spadnie. Tak też się dzieje. W swoim najnowszym poście na platformie społecznościowej X (dawniej Twitter) Zaorski opublikował właśnie aktualizację- podaje, gdzie spodziewa się najbliższego dołka w cenie kryptowaluty.
Rafał Zaorski vs Bitcoin: wielomiesięczna kampania trwa
Batalia Zaorskiego z Bitcoinem trwa już od jakiegoś czasu. Polski spekulant obstawiał bowiem spadki kryptowaluty już co najmniej od momentu halvingu w kwietniu 2024 roku, spodziewając się, że entuzjazm, który towarzyszył temu wydarzeniu, został już uwzględniony w cenie i „paliwo się skończy”.
Co do zasady miał rację, jednak, jak się okazało, kryptowaluciarze wynosili jeszcze kilkukrotnie kurs BTC na podobne lub nieco wyższe niż dotychczasowe poziomy, co spowodowało, że wiele osób powątpiewało lub wręcz drwiło z prognoz Zaorskiego.
Po halvingu przyszedł zresztą jeszcze jeden nieoczekiwany kontratak ze strony byków: konflikt polityczny w USA z kryptowalutami w tle. Aż 25% obywateli Stanów Zjednoczonych posiada jakieś waluty cyfrowe, a b. prezydent Donald Trump postanowił wystartować jako „kandydat pro-krypto”. Oliwy do ognia dodał jeszcze nieudany zamach na Trumpa oraz konferencja w Nashville, które sprawiły, że Bitcoin i kryptowaluty memowe nawiązujące do kandydata Republikanów zaczęły wyraźnie rosnąć.
Zaorski przyznał, że był tym dość mocno zaskoczony, i że „spędził przez to wiele nocek przed komputerem”.
Kurs BTC spadnie? Zaorski podaje cel
W najnowszym poście na X (Twitterze) spekulant potwiedził, że nadal trzyma pozycję krótką i gra na spadki ceny Bitcoina, doprecyzował jednak jaki jest jego krótkoterminowy cel. Wskazuje na poziom „poniżej 55 000 dolarów za kryptowalutę” przy aktualnej cenie ok. 63 0000 USD.
Czy prognoza Zaorskiego się sprawdzi? Target jest zdecydowanie poniżej kursu minimalnego zaproponowanego m.in. przez eksperta, z którym konsultowaliśmy perspektywy na sierpień br., rynki finansowe są jednak kapryśne. Trwają obawy o kondycję gospodarczą USA, które mogą sprowadzić ceny aktywów „ryzykownych” na dużo niższe poziomy.
Wiele zależeć będzie od decyzji banku centralnego Stanów Zjednoczonych: Rezerwy Federalnej (Fedu), która w połowie września podejmie jedną z najważniejszych decyzji nt. stóp procentowych, czyli ceny kredytu ostatnich miesięcy. Jeżeli Powell zdecyduje się na gołębie podejście, może ocalić otwarte pozycje nastawionych dotychczas byczo inwestorów i spekulantów.