Prezes Circle już wie: „Kryptowaluty są bliskie 'momentu iPhone’a”. W tle 33 biliony dolarów!

Prezes Circle już wie: „Kryptowaluty są bliskie 'momentu iPhone’a”. W tle 33 biliony dolarów!

Świat kryptowalut stoi u progu przełomu, który może zmienić sposób, w jaki myślimy o pieniądzu i finansach cyfrowych. Jeremy Allaire, prezes i współzałożyciel Circle – jednej z najważniejszych firm na rynku stablecoinów – przekonuje, że jego branża znajduje się o krok od osiągnięcia tzw. momentu iPhone’a. To porównanie nie jest przypadkowe.

Chodzi o moment, w którym masowe grono deweloperów zrozumie potencjał programowalnych, cyfrowych dolarów tak, jak niegdyś dostrzegli rewolucję mobilnych aplikacji po premierze iPhone’a. Jedni słuchają jego słów z zapartym tchem, inni przypisują tym komentarzom giełdowy debiut jego spółki na parkiecie nowojorskiej giełdy. Co powiedział Allaire?

„Najbardziej użyteczna forma pieniądza w historii”

Allaire nie przebiera w słowach. W sobotnim wpisie podkreślił, że stablecoiny – takie jak USDC emitowany przez Circle – to „najbardziej użyteczna forma pieniądza, jaką kiedykolwiek stworzono”. Choć dziś nie cieszą się jeszcze taką atencją ze strony twórców aplikacji jak smartfony, to jego zdaniem ten przełom jest już bardzo blisko.

O czym mówi Allaire? O transformacji stablecoinów w fundament nowej infrastruktury finansowej – otwartej, programowalnej i globalnej. W tym kontekście nie chodzi tylko o inwestorów czy entuzjastów kryptowalut. Chodzi o masowe zastosowania w handlu, płatnościach, rozliczeniach i usługach finansowych dla miliardów ludzi.

Giganci handlu wchodzą do gry

Wizja Allaire’a zyskuje na wiarygodności w świetle ostatnich informacji z rynku. Według medialnych doniesień, giganci e-commerce tacy jak Walmart i Amazon analizują możliwość wprowadzenia własnych stablecoinów opartych na dolarze amerykańskim. Równocześnie Shopify, globalna platforma e-commerce, ogłosiła plan integracji płatności z wykorzystaniem USDC do końca 2025 roku. To wyraźny sygnał: stablecoiny stają się coraz bardziej akceptowanym narzędziem w realnej gospodarce.

Sam Broner, partner w funduszu a16z Crypto, zauważył, że stablecoiny otwierają rynek fintechów na niespotykaną dotąd konkurencję. „Każdy może dziś zaprogramować pieniądz, koszty wejścia w branżę finansową dramatycznie spadły” – napisał. Im więcej konkurencji, tym lepsze usługi, niższe ceny i szerszy dostęp – także dla użytkowników nieobjętych dotąd systemem bankowym.

33 biliony dolarów – skala, której nie sposób ignorować

Liczby robią wrażenie. Według Daren Matsuoki, analityka danych w a16z Crypto, wolumen transakcji zrealizowanych przy użyciu stablecoinów w ostatnich 12 miesiącach wyniósł aż 33 biliony dolarów. To blisko 20-krotnie więcej niż wolumen PayPala, prawie trzykrotnie więcej niż Visa i szybko zbliża się do rozmiarów ACH – amerykańskiego systemu rozliczeń bankowych. Dla porównania: PayPal, gigant cyfrowych płatności, potrzebował dwóch dekad, by dojść do obecnej skali. Stablecoiny zrobiły to w kilka lat.

Matsuoka nie ma wątpliwości: stablecoiny to pierwsza realna szansa na wprowadzenie miliarda ludzi do świata kryptowalut. Dzięki swojej stabilności, zgodności z prawem i potencjałowi integracyjnemu, mogą stać się pomostem między tradycyjnymi finansami a zdecentralizowaną gospodarką cyfrową. W ostatnim czasie obserwowaliśmy już jak spadały akcje Visy i Mastercard, w obawie przed adopcją stablecoinów przez głównych detalistów w USA.

Debiut na NYSE, ale konkurencja nie śpi

Circle niedawno zadebiutował na nowojorskiej giełdzie. Spółka rozpoczęła notowania 5 czerwca i już w pierwszym dniu jej akcje wzrosły o imponujące 167%. Dla wielu to potwierdzenie, że rynek dostrzega potencjał stablecoinów jako infrastruktury przyszłości. Co ciekawe, największy konkurent Circle – firma Tether, emitent USDT – nie zamierza iść tą samą drogą.

Jej prezes Paolo Ardoino kilka dni po debiucie Circle ogłosił, że Tether nie planuje wejścia na giełdę. Jeśli Allaire ma rację, świat stablecoinów stoi u progu masowej adopcji. Będzie to moment, w którym deweloperzy, firmy i konsumenci zrozumieją, że programowalne pieniądze to nie tylko obietnica przyszłości, ale konkretne narzędzie, które można wdrożyć tu i teraz. Moment iPhone’a” może być bliżej, niż myślimy. Pytanie brzmi: kto go wykorzysta – a kto przegapi.

Komentarze (0)
Dodaj komentarz