Bank Ludowy Chin (PBoC) zamierza prawnie uregulować ICO – Initial Coin Offering. Ten sposób pozyskiwania funduszy na rozwój projektów staje się coraz popularniejszy, co z kolei oznacza spore pole do nadużyć.
ICO to działanie startupów mające na celu zebranie kapitału poprzez dystrybucję części środków ludziom, którzy zdecydowali się ją wesprzeć (po szczegóły zapraszamy tutaj). Pewna część projektów okazuje się być, kolokwialnie mówiąc, niewypałem, jednak nie mała jest również część udanych zbiórek. Przykładem może być obecnie druga pod względem kapitalizacji kryptowaluta Ethereum, która w niespełna półtora miesiąca zebrała ponad 18 milionów dolarów.
Coraz więcej osób zaczyna jednak krytykować ICO i legalność tego procesu. W przyszłości może to prowadzić do konfliktów i nieprozoumień z SEC i innymi rzadowymi agencjami. Cointelegraph wskazuje tutaj na wypowiedź znanego w środowisku kryptowalut użytkownika WhalePanda:
Weźmy na przykład taki Golem: 400mln$ kapitalizacji rynkowej, a nawet nie ma jeszcze dobrze działającego produktu finalnego, tylko dlatego, że jest oparty o Ethereum. Podobnym projektem jest Elastic, który zebrał ponad 700BTC, ale projekt roboczy jest w zasadzie gotowy do wypuszczenia. Albo pomyślcie również o uruchomieniu Gnosis – szaleństwo wokół ICO musi się źle skończyć.
Szef Instytutu ds. Badań nad Cyfrowym Pieniądzem Yao Quin zapowiedział, iż Bank Ludowy Chin zamierza przyjrzeć się bliżej tematyce ICO, by móc wyeliminować nieprawidłowości. Podobnie jak uczynił to w przypadku sławetnej kontroli chińskich giełd. Wypłaty kryptowalut zostały wtedy zablokowane i dopiero niedawno wznowiono tę możliwość dla użytkowników. Sama kontrola wywołała panikę na rynku na początku roku, która skutkowała zamarciem wolumenu na rynki chińskim i załamaniem się kursu. Ten jednak szybko wrócił na pierwotne tory.
MW.