Politycy sądzą, że Bitcoin topi planetę. Co na to badania?

Bitcoin, jak i cały system zdecentralizowanych finansów, nie jest specjalnie na rękę politykom. Im większe znaczenie zyskują kryptowaluty, tym bardziej widoczne stają się działania mające podkopać wizerunek całej branży z Bitconem na czele. W ostatnich latach jednym z często forsowanych argumentów, który ma wydźwięk negatywny, stało się podkreślanie szkodliwego wpływu działalności górników na zmiany klimatyczne. Czy tak rzeczywiście jest?

Bitcoin nie szkodzi, tylko promuje innowacje

Nic Carter oraz kilku innych zwolenników Bitcoina podejmują walkę z narracją, mówiącą o negatywnym wpływie Bitcoina na klimat. Ich najnowszy dokument na temat wydobywania Bitcoinów skupia się na przedstawieniu odmiennej perspektywy na to zagadnienie. To przede wszystkim próba weryfikacji twierdzeń polityków, którzy są przeciwni kryptowalutom i sądzą, że Bitcoin topi planetę.

W artykule, który ukazał się 22 listopada argumentowano, że nieodłączna przerywalność wydobywania BTC i możliwości szybkiej reakcji na obciążenie mogą zwiększyć elastyczność sieci w celu lepszej integracji zmiennych odnawialnych źródeł energii.

W artykule przedstawiono studia przypadków górników Bitcoin, uczestniczących w programach reagowania na zapotrzebowanie i świadczących usługi sieciowe w Teksasie. Badania miały ujawnić ich unikalne możliwości w zakresie elastyczności i kontrolowania obciążeń. Twórcy dokumentu doszli do wniosku, że górnicy Bitcoin mogą odegrać ważną rolę w reagowaniu na popyt, wzmacniając w ten sposób zarówno techniczną, jak i ekonomiczną stabilność sieci.

Zobacz też: Bitcoin ETF to szansa, ale i ryzyko. Co budzi obawy?

Politycy się mylą?

Wielu komentatorów zauważyło, że ustalenia zawarte w artykule kontrastują z argumentami polityków antykryptograficznych. Politycy często obwiniają górników Bitcoin za wysokie zużycie energii i obciążenia sieci. W październiku 2022 r. senator Elizabeth Warren i sześciu innych Demokratów naciskali na ERCOT, który jest operatorem sieci energetycznej w Teksasie. Żądali wówczas szczegółowych informacji o tym, ile energii elektrycznej zużywają operacje wydobycia Bitcoinów. Wcześniej politycy atakowali również nowojorską firmę wydobywczą Greenidge Generation. Twierdzili wówczas, że walka z kryptowalutami niszczącymi środowisko pomoże w walce z kryzysem klimatycznym.

Okazuje się, że mogą to być zarzuty, niemające wiele wspólnego z prawdą. Przed artykułem Nicka Cartera i spółki pojawiało się kilka innych kontrargumentów. Jedno z najnowszych badań Uniwersytetu Cornell opisywało, w jaki sposób projekty wiatrowe i słoneczne mogą czerpać zyski z wydobycia Bitcoinów w przedkomercyjnych fazach rozwoju. Ponadto w lipcu portal Cointelegraph informował, że wydobyciu Bitcoinów towarzyszą innowacyjne rozwiązania ekologiczne. Są nimi np. farmy hydrochłodzące i powiązany gaz ropopochodny.

Może Cię zainteresować:

BitcoinBTCgórnicygórnicy bitcoinzmiany klimatu
Komentarze (0)
Dodaj komentarz