Rynek może mieć fatalny listopad, ale Wall Street właśnie dostała dwa nowe powody, żeby jednak się nie nudzić. Grayscale potwierdził to, o czym mówiło się od dawna. 24 listopada na NYSE Arca debiutuje spot ETF na Dogecoin.
Dogecoin wita się z Wall Street. Grayscale odpala dwa nowy ETF
Fundusz będzie notowany pod tickerem GDOG. Jego konstrukcja to klasyczna konwersja starych private placement trustów w publiczny ETF. Dla zwykłego inwestora oznacza to jedno: po raz pierwszy w historii można kupić DOGE tak samo jak akcje Apple czy Tesli, przez zwykłe konto maklerskie.
To moment poważniejszy, niż mogłoby się wydawać. W sektorze, gdzie większość mainstreamu zna Dogecoina z memów, a XRP z niekończącej się sagą z SEC, wprowadzenie dwóch „ostatnich wielkich outsiderów” do ETF-owej pierwszej ligi jest symbolicznym wbiciem flagi w terytorium, które przez lata było zamknięte.
Jeszcze przed opublikowaniem oficjalnych dokumentów widać było, że coś się dzieje. Wolumen kontraktów na Dogecoina skoczył o ponad 30% do poziomu 7,2 mld dolarów.
To klasyczna gra pod wydarzenie. Traderzy próbują ustawić się przed otwarciem ETF-ów, licząc na większą zmienność. Te gwarantują, że pojawi się nowy rodzaj gracza. A to zawsze miesza układ sił. ETF-y na DOGE i XRP otwierają drzwi inwestorom, którzy nie dotykali kryptowalut tylko dlatego, że nie chcieli bawić się w klucze, portfele i giełdy. Teraz mogą kupić Dogecoina jednym kliknięciem.
Fanaberia czy rzeczywista potrzeba rynku? Przekonamy się już niebawem
Ale to dopiero początek. Prawdziwe pytanie brzmi: czy pojawią się realne napływy, czy wszystko skończy się hypem? Pierwsze dni pokażą wszystko. Jeśli zobaczymy duże wolumeny i wąskie spready, to znaczy, że Wall Street faktycznie chciało tych produktów.
Delikatnie mówiąc, nie jest to najlepsze momentum. Rynek jest słaby, sentyment zjechany do poziomu „Extreme Fear”, ale ETF-owa machina się nie zatrzymuje. A to może być dopiero ledwie wstęp i przygrywka do znacznie większej historii.